W polskim e-sądzie funkcjonuje osobliwa zasada: niezależnie od treści i celu składanego pisma, organ traktuje je jako „sprzeciw” i odrzuca. Czy to wniosek, czy inny dokument – mechanizm działa tak samo. Absurd ten, będący przejawem okrężnej logiki, powoduje, że uczestnicy postępowań napotykają przeszkody proceduralne nieprzewidziane przez prawo. E-sąd broni decyzji referendarzy sądowych, choć orzecznictwo TSUE i Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje ich kompetencje do wydawania nakazów zapłaty.