Reklamy różnego rodzaju produktów spożywczych atakują nas hasłami: "dobre źródło błonnika", "bogaty w błonnik", itp. Po co tak naprawdę naszemu organizmowi potrzebny jest błonnik?
Reklamy różnego rodzaju produktów spożywczych atakują nas hasłami: "dobre źródło błonnika", "bogaty w błonnik", itp. Po co tak naprawdę naszemu organizmowi potrzebny jest błonnik?
W ostatnich latach szczególnie popularne stało się zdrowe odżywianie. Za podstawowy czynnik wpływający na prawidłową przemianę materii uważa się dostarczenie organizmowi pokarmów bogatych w błonnik.
Niektórych chorób lepiej zapobiegać niż leczyć. Ta złota maksyma odnosi się również do miażdżycy. Odpowiednia dieta antymiażdżycowa o zmniejszonej zawartości cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych, a także zwiększenie aktywności fizycznej, wspomagają profilaktykę.
W żadnym dostępnym piśmiennictwie nie ma obiektywnych badań oceniających skutki zdrowotne stosowania diety PALEO.
Jakże często babcie powtarzają swoim wnukom „nie jedz obiadu w takiej złości, nie będzie Ci smakować” bądź „nie bądź taki skwaszony przy kolacji bo Ci zaszkodzi”. Czy są to jedynie zabobony i próżne stwierdzenia osób z zaawansowaną metryką? Okazuje się, iż nie do końca.
Niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) należą do grupy związków pozytywnie wpływających na zdrowie człowieka. Są bowiem odpowiedzialne za obniżenie ,,złego” cholesterolu i trójglicerydów. W efekcie zmniejszają ryzyko wystąpienia miażdżycy i wielu innych chorób układu krwionośnego.
Od kilku lat trwa debata na temat szkodliwości cholesterolu.
Poruszymy ważną kwestię kwasów omega – 3. Są to niezbędne kwasy tłuszczowe, których organizm sam nie wytwarza i należy dostarczyć je w diecie.
Flawonoidy to grupa ponad 8000 związków chemicznych o niezbyt zróżnicowanej budowie i podobnych funkcjach. Dla roślin są one bardzo wszechstronnymi substancjami ochronnymi, natomiast w organizmie człowieka chronią przede wszystkim przed wolnymi rodnikami.
Stało się. Wraz z nadejściem wakacji podjęłam decyzję o odchudzaniu. Długo zastanawiałam się jaką drogę wybrać, zdecydowałam się podążać za nowymi trendami i ścisnęłam aplikację na telefon. Nie jestem fanką takich rozwiązań, bo wiem, że potrzebuję porządnej motywacji do działania. Bez tego ani rusz.