Zanim spróbujecie skomentować moje słowa, proponuje zapoznać się z orzecznictwem polskiego sądownictwa, gdzie od lat magluje się temat podpisu pod dokumentami. Jak wynika z poniższych przykładów, brak podpisu unieważnia decyzję, a podpis musi być rozpoznawalny, aby można było zidentyfikować osobę, która decyzję podjęła.
Podpis na decyzji z podaniem odręcznego napisania imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego, osoby upoważnionej do wydania decyzji, musi być własnoręczny. Brak własnoręcznego podpisu pod decyzją, bądź brak imienia i nazwiska, mimo istnienia na niej pieczęci imiennej, powoduje że brak jest oświadczenia woli organu i nie można mówić o akcie formalnie istniejącym. Decyzję dotkniętą tą wadą należy uznać jako niepodpisaną (por. wyrok NCA OZ w Gdańsku z 18 kwietnia 2000 roku, sygn. akt IISAGD 954/98). Decyzję, która nie zawiera podpisu z podaniem imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego, traktuje się jako nieważną, a takiego braku nie można uzupełnić po doręczeniu decyzji stronom.
Nie jest dopuszczalne stosowanie tzw. facsimile podpisu, czyli odcisku pieczęci z kopią wzoru podpisu (por. Janusz Borkowski, Decyzja Administracyjna, Zachodnie Centrum Organizacji, Łódź-Zielona Góra 1998 r., str. 72) . Wyrok NSA w Gdańsku z dnia 18 kwietnia 2000 r. II SA/Gd 954/98.
Tego rodzaju naruszenie normy prawnej, której treść jest jasna i nie budzi wątpliwości powinno być traktowane jako rażące naruszenie prawa w rozumieniu art. 247 par 1, punkt 3 op, co uzasadnia stwierdzenie nieważności decyzji (wyrok WSA z 29 kwietnia 2004r. sygn. akt VSA. 1347/2003) , oraz art. 156 k.p.a.
Podjęcie podpisu mieści w sobie własnoręczne umieszczenie na wyroku imienia i nazwiska lub przynajmniej nazwiska podpisującego. Tak orzeczenie pełnego kompletu Izby Trzeciej Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1928 roku, orzeczenie SN z 22 maja z 1930 roku, orzeczenie SN z dnia 5 listopada 1930 roku, orzeczenie SN z dnia 22 września 1932 roku, orzeczenie SN z dnia 12 maja 1933 roku.
Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 lipca 2018 r. I CZ 63/18
W orzecznictwie Sądu Najwyższego obecnie zgodnie przyjmuje się, że brak podpisu sędziego pod sentencją wyroku czy postanowienia wydanego w składzie jednego sędziego oznacza, że to orzeczenie w sensie prawnoprocesowym nie istnieje (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2000 r., III CZP 29/00, OSNC 2001, Nr 2, poz. 25, tak również: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2012 r., IV CSK 219/12, niepubl., postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 lutego 2003 r., III CZP 94/02, niepubl.). Przepisy k.p.c. nie precyzują wymogów dotyczących podpisu, w § 95 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 grudnia 2015 r. „Regulamin urzędowania sądów powszechnych” (Dz. U. z 2015 r. poz. 2316 z późn. zm.) przewidziano regulacje dotyczącą jedynie orzeczeń wydanych w składach wieloosobowych. Mając jednak na względzie art. 324 § 3 k.p.c. oraz inne przepisy k.p.c. przewidujące konieczność „podpisania” orzeczenia, jak i wzgląd na powagę i dostojność każdego orzeczeniach sądowego, nie może budzić wątpliwości, że nie są wystarczające parafy czy inne podobne znaki. Z tego względu podpisu nie stanowią również dwie równoległe kreski, umieszczone pod sentencją postanowienia wydanego przez Sąd Rejonowy w P. Trafnie zatem Sąd Okręgowy przyjął, że to orzeczenie nie zostało podpisane.
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2000 r. III CZP 29/00:
„Wyrok, którego sentencji skład sądu nie podpisał, nie istnieje w znaczeniu prawnoprocesowym także wówczas, gdy został ogłoszony”.
Sygnatura akt I CSK 300/18, postanowienie SN z 31 sierpnia 2018 r.
SN: Pozostawienie "nieistniejącego wyroku" bez podpisu sędziego zagraża bezpieczeństwu obrotu.
Uchwała z dnia 13 marca 2002 r., III CZP 12/02
Jeżeli wydane na posiedzeniu niejawnym w trybie nieprocesowym postanowienie rozstrzygające co do istoty sprawy zostało skonstruowane w ten sposób, że wraz z uzasadnieniem stanowi jeden dokument, to podpisanie przez sędziego samego uzasadnienia, przy braku podpisu sentencji, pociąga za sobą ten skutek, że takie postanowienie w znaczeniu prawnoprocesowym nie istnieje.
Z powyższego łatwo jest wyciągnąć wnioski: kulfon to nie podpis. Co jednak powoduje, że tak masowo kulfon jest stosowany? Dobre pytanie. Kulfon, nie jest podpisem, a zatem odsuwa odpowiedzialność za decyzję, osoby która tę decyzję wydała. Często jest tu konflikt z ustawą zasadniczą (Konstytucją), a brak podpisu, jest brakiem odpowiedzialności i nie można wezwać do poniesienia konsekwencji kogoś, kto nie podpisał się pod decyzją.
Warto też na uwadze mieć 93 art. Konstytucji, gdzie napisano, że wszelkie regulaminy są decyzjami wewnętrznymi i mogą obowiązywać jedynie pracowników danego obiektu, ale nie interesantów.