Założeniem tego przepisu było ułatwienie użytkownikom nabycia prawa własności długotrwale użytkowanej nieruchomości oraz uproszczenie stwierdzenia własności w skomplikowanych sprawach spadkowych. Niestety, w praktyce okazuje się, że ten zapis prawny bardzo często wykorzystywany jest w złych intencjach.
Jak w ogóle może dojść do takiej sytuacji? Wydaje się to trochę mało prawdopodobne, zważywszy na długi okres potrzebny do stwierdzenia zasiedzenia (kilkadziesiąt lat). Otóż niejednokrotnie zdarzało się, że jakaś działka była oddawana w użytkowanie np. sąsiadowi na podstawie ustnej umowy. Sąsiad ten użytkował ją jak właściciel, opłacał podatek itd. i po jakimś czasie wnosi o zasiedzenie. Jeszcze częściej ma miejsce taka sytuacja, gdy właściciel wyjeżdża z kraju i powierza komuś nieruchomość, a osoba ta bez jego wiedzy zgłasza wniosek o nabycie. Zasiedzenie może dotyczyć także własności Skarbu Państwa, a stosunkowo nietrudno znaleźć „ziemię niczyją” leżącą odłogiem.
Zazwyczaj osoby pragnące uzyskać sądowy wyrok stwierdzający zasiedzenie (zwłaszcza to dokonane w złej wierze) starają się nie informować otoczenia o swym zamierzeniu. Ma to na celu uniemożliwienie właścicielowi przerwania procedury sądowej. Niestety często praktyka taka się udaje i dotychczasowy posiadacz nieruchomości staje przed faktem dokonanym. Kiedy wyrok się uprawomocni, już nic nie można zrobić, poza wytoczeniem powództwa na drodze cywilnej.
Jeżeli jednak właściciel otrzyma pismo z sądu o wszczęciu procedury stwierdzenia zasiedzenia, ma jeszcze możliwości prawne mające na celu przerwanie procesu zasiedzenia i uchronienie nieruchomości przed utratą. Powinien złożyć w sądzie jeden z poniższych dokumentów:
- powództwo windykacyjne o wydanie nieruchomości
- powództwo o uzgodnienie stanu prawnego księgi wieczystej
- powództwo przeciwko użytkownikowi nieruchomości o ustalenie własności
- jeśli nieruchomość wliczona jest do masy spadkowej, a użytkownik jest jednym ze spadkobierców – wniosek o dział spadku
Jeżeli dojdzie do rozprawy o zasiedzenie, właściciel może starać się udowodnić, że nie upłynął jeszcze wymagany prawem okres (uwaga – liczy się ogólny czas zasiedzenia, niekoniecznie dokonanego tylko przez jedną osobę) lub powołać świadków, którzy zeznaliby, że na przykład zasiedzenie odbyło się w złej wierze lub nie było to zasiedzenie, lecz forma dzierżawy.