Wraz ze zmieniającymi się programami nauczania, zmieniają się również trendy w dydaktyce – oto polska szkoła zmierza ku Zachodowi. Nowoczesność widać nie tylko w wyglądzie budynków, ale również w podejściu nauczycieli i wyposażeniu klas. Jak było kiedyś, a jak jest dziś?

Data dodania: 2012-01-11

Wyświetleń: 1725

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zacznijmy od podejścia nauczycieli do nowoczesnego nauczania. Już teraz panuje w nim wyraźny podział na trzy grupy. Pierwszą stanowią nauczyciele z długoletnim stażem – większość z nich wychodzi z założenia, że tradycyjne metody nauczania są najlepsze. Przekładanie slajdów, zamiast prezentacji multimedialnej, filmy na kasetach VHS, stosunkowo stare podręczniki, do tego nastawienie, że uczeń najlepiej pracuje samodzielnie – praca w grupach rozprasza, jest nieefektywna. Druga grupa, to nauczyciele, którzy są niejako pośrodku – z dość długim stażem, wykorzystujący niektóre rozwiązania, które podsuwane im są wraz z rozwojem technologii. Chętnie wykorzystują prezentacje multimedialne, zachęcają do pracy w grupach, wreszcie korzystają ze scenariuszy lekcji, które czynią naukę bardziej owocną. Ostatnia grupa to tak zwani entuzjaści nowych technologii. Nauczyciele ci zakochani są w tym co „nowe” – wykorzystanie komputerów na ich lekcjach jest już na porządku dziennym, przez co lekcje stają się dla uczniów bardziej atrakcyjne. Uczą poprzez zabawę, wykonywanie doświadczeń, na podstawie sytuacji z życia, dzięki czemu ich metody okazują się najbardziej efektywne. Uczniowie najchętniej wybierają więc ich.

Oprócz nauczycieli, tak, jak to już zostało wcześniej wspomniane, zmienia się wyposażenie klas. Sale geograficzne, niegdyś zdobione przez globusy na każdej ławce i tradycyjne mapy, dziś zostały zastąpione przez globusy interaktywne, podświetlane . Poznawanie nieznanych zakątków świata również nie odbywa się wyłącznie poprzez czytanie nudnych opisach w podręcznikach, a poprzez multimedialne przewodniki turystyczne, opatrzone nie tylko zdjęciami, ale również filmami, czy efektami dźwiękowymi. Podobnie rzecz się ma w przypadku innych przedmiotów, nawet tych, w których z pozoru miejsca na nowe technologie nie ma. Na języku polskim chętnie korzysta się z tablic multimedialnych zamiast tych kredowych, matematyka też nie polega już tylko na mnożeniu, dodawaniu i innych rachunkach.

Dobre wzorce, przybyłe z Zachodu sprawiają, że polska szkoła zachęca, a nie odwrotnie. To ważne, bo już na tym poziomie edukacji kształtują się preferencje przyszłych studentów – z pewnością będzie im więcej obrać odpowiedni kierunek wtedy, gdy ktoś go im wcześniej podpowie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena