eClicto jest pierwszym polskim eczytnikiem. W rzeczywistości jest to kolejny wariant czytnika Netronix EB-600, który jest najczęściej kopiowanym urządzeniem do czytania ebooków na świecie. Szkoda, że niczym specjalnym się nie wyróżnia.

Data dodania: 2011-04-05

Wyświetleń: 2074

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

To dosłownie to samo urządzenie, co ogólnoeuropejski Cybook Gen 3, brytyjski COOL-ER, rosyjski Pocketbook 301, południowokoreański Soribook NUUT oraz amerykańskie eSlick i Astak Mentor Lite. Szare motywy na eClicto sprawiają, że jest minimalnie bardziej przyjemny dla oka, niż pozostałe kopie EB-600.

Jest to pierwszy czytnik skierowany bezpośrednio do użytkowników w Polsce. Firma Kolporter rozpoczęła sprzedaż czytnika w grudniu 2009 roku. Pojawiła się wtedy poważna debata, czy warto zainwestować w produkt polski, czy też skorzystać z oferty firmy Amazon, która w tym samym czasie rozszerzyła swoją ofertę czytnika Kindle na inne kraje, w tym Polskę.

Plusów niestety brak

Czytnik jest bardzo lekki, jednak wydaje się być bardzo delikatny. Plastik, z którego został wykonany dosyć łatwo się wygina. Matowe, przypominające gumę wykończenie łatwo zbiera kurz, zostają na nim też odciski palców. Osoby leworęczne będą miały poważny problem z przewijaniem stron.

eClicto posiada 512MB pamięci wewnętrznej, jest też wyposażony w wejście na kartę SD, dzięki której możemy zwiększyć jego pojemność o 4GB.

Urządzenie uruchamia się w 30 sekund, co nie jest zbyt dobrym wynikiem. Plików dźwiękowych można słuchać po podłączeniu słuchawek, jednak zamiast standardowego wejścia 3,5mm mamy tu do czynienia z wejściem 2,5mm, czytnik wymaga więc zakupu specjalnych słuchawek lub przejściówki. Przy czym nie istnieje opcja jednoczesnego słuchania muzyki i czytania – musimy się zdecydować – albo słuchamy czegoś, albo czytamy. Pozostaje słuchanie audiobooków, choć łatwiej byłoby to robić za pomocą zwykłego, małego odtwarzacza mp3.

Czcionki w eClicto mają znacznie bardziej „cyfrowy” kształt (piksele), niż w czytnikach takich jak PRS, czy Kindle. Ekran wyświetla jedynie 4 odcienie szarości, więc zdjęcia i rysunki będą na czytniku wyglądały bardzo prymitywnie. Menu mogłoby być troszkę bardziej dopracowane.

Głównym formatem obsługiwanym przez eClicto jest nistronicowany EPUB. Oprócz tego obsługuje jeszcze pliki TXT, PDF i HTML. Bateria o pojemności 800 mAh pozwala na przewrócenie zaledwie 500 stron!

O jakimkolwiek połączeniu z Internetem nie ma mowy. Ładowanie baterii i transfer plików odbywają się tylko i wyłącznie przez kabel USB.

System operacyjny, na którym pracuje eClicto został oparty na dostępnym na licencji GPL kodzie źródłowym. Oznacza to, że kod źródłowy nowopowstałego systemu powinien zostać upubliczniony i udostępniony dla każdego zainteresowanego. Jednak firma Kolporter postanowiła się z warunków licencji nie wywiązać, twierdząc, że „może to naruszyć bezpieczeństwo ich systemu”. Nie ma więc mowy o wprowadzaniu własnych usprawnień i modyfikacji, jak miało to miejsce w przypadku Sony PRS-500/505.

Gorszy niż...

To smutne, że dwa lata po wejściu na rynek czytnika PRS-500 powstał czytnik o znacznie gorszych parametrach i mocno zawyżonej cenie. W momencie publikacji tego artykułu (kwiecień 2011) eClicto kosztuje aż 899zł. Przy zakupie dostajemy do niego 100 darmowych ebooków (z których większość i tak w sposób legalny jest dostępna za darmo w Internecie). Przy takim stosunku jakości do ceny, czytnik nie ma szans konkurować ani z obecnie dostępnymi czytnikami typu Kindle, ani nawet z dawno wycofanymi z produkcji Sony PRS-500 i PRS-505.

Firma Kolporter zapowiedziała już stworzenie większego, 10-calowego czytnika ebooków z większą liczbą funkcji. Staramy się być dobrej myśli.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena