Nasze ciało to pracująca 24 godziny na dobe fabryka, w której wszystko odbywa się z niesłychaną precyzją i nic nie dzieje się przypadkiem. W doskonałej synergii współistnieją i współdzialają w nas układ oddechowy, trawienny, wydalniczy, hormonalny, rozrodczy, krwionośny i limfatyczny, nerwowy z centrum zarządzania w mózgu. Wyznam tutaj, że za każdym razem, gdy myślę o złożoności budowy i funkcji naszego organizmu, chylę czoła przed jego geniuszem i doskonałością. Ale wracając do tematu...wiadomo, że ciało tworzą różnego rodzaju mięśnie, kości, płyny wewnątrzustrojowe. To wszystko jest tworzone przez najmniejszą żywą strukturę organizmu, czyli komórkę. A właściwie wiele miliardów komórek.Taka komórka może pełnić różne funkcje w organizmie w zależnosci od tego, w budowie jakiej tkanki bierze udział. Wiąże się to ze specyficznymi zadaniami, jakie przed nią stoją. Biorąc pod uwagę nieustanne procesy, które w niej zachodzą (przemiana materii, wzrost i rozmnażanie) i że w związku z tym wykorzystuje ona różnego rodzaju związki chemiczne do utrzymania ciągłości tego procesu, naszą rola jest dostarczanie niezbędnych do prawidłowego metabolizmu substancji odżywczych. I w tym miejscu powiem coś, co może wydać się zwyklym truizmem, ale działa precyzyjnie jak komputer: wrzucasz śmieci, otrzymasz śmieci. Czyli jeżeli jemy głównie bezwartościową żywność typu fast food, mrożone gotowe dania odgrzewane w mikrofalówce, czy paczkę chipsow o smaku bekonu na obiad, to raczej nie liczmy na cud, że nasze doskonałe cialo poradzi sobie z tym fantem i przekształci to wszystko w cudowny sposob w pełnowartościowe pożywienie.
Do podstawowych związków, które powinny być dostarczane naszemu ciału codziennie, należą: białka, węglowodany, tłuszcze, witaminy i sole mineralne. Najprostszym sposobem na uniknięcie poważniejszych ich niedoborów jest oparta na naturalnym i urozmaiconym pożywieniu dieta, z wykorzystaniem warzyw, owoców, zboż i orzechów jako podstawy naszej żywieniowej drabiny. Jest to proste i logiczne, a jednak sporo osób chciałoby żyć długo i szczęśliwie jedząc chipsy popijane coca-colą:-).No, moze to ekstremalny przykład, ale faktem jest, że tak wiele osób po prostu nie myśli o tym, co tak naprawdę je i jaką to ma wartość dla naszego organizmu z punktu widzenia budowania tkanek naszego ciała. I chociaż wiedza o odżywianiu jest ogólnie dostępna i zawiera ona niezwykłą różnorodność systemów żywieniowych, to często po prostu to ignorujemy zasłaniając się najczęściej brakiem czasu, stresującym trybem życia w biegu, itd.Paradoksalnie, to wlaśnie m.in. prawidłowe odżywianie może nam pomóc w neutralizowaniu fizycznych skutków stresu podnosząc odporność naszego organizmu.
Zdecydowanie warto poświęcić trochę czasu każdego dnia na nieco uważniejsze przyjrzenie się temu, co tak naprawdę jemy. I nie mam tu na myśli specjalnych diet. Moim zdaniem zasadą złotego środka jest jedzenie jak największej ilości nieprzetworzonych, naturalnych produktów (jak największej ilości z punktu widzenia proporcji w stosunku do calości naszego codziennego pożywienia).Czyli, jak juz wcześniej wspomniałam, pełne zboża, warzywa i owoce jako podstawa, nabiał, ryby, mięso jako dodatek. Warto wykorzystać w swojej diecie różnego rodzaju suszone zioła, przyprawy, orzechy, nasiona czy algi. Nie tylko zdecydowanie podniosą atrakcyjność smakową naszego posiłku, ale i dostarczą wiele wartościowych mikroelementów.To wszystko może brzmieć nieco dziwnie w odniesieniu do naszej tradycyjnej , polskiej kuchni, ale chyba warto poeksperymentować i cieszyć się odkrywaniem nowych smaków i przypraw. Nie zapominajmy o piciu na co dzien wystarczającej ilości płynów, i to nie zwyczajowo - tradycyjnie kawy, herbaty i piwa, ale ... wody. Czystej, z dodatkiem soku z cytryny, miodu, pod postacią owocowych czy ziołowych herbatek...Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, nawet gdy naszą pierwszą myślą jest: Co?!Ja przecież nie przeżyję nawet jednego dnia bez coca-coli (tudzież fanty, red bulla, drinka, itd.). Ja Ci powiem na to: Bez obaw, przeżyjesz, i bedziesz zdumiony/a lepszym samopoczuciem i stanem wewnętrznej równowagi. Zdaję sobie sprawę, ęe nieco upraszczam sprawę, ale potraktuj proszę ten artykuł jako swego rodzaju wstępniak, bo jest on pierwszym z cyklu "Jak i co jeść, czyli w drodze do zdrowia". W przyszłości rozwinę poszczególne wątki w serii artykułów z zakresu zdrowego i naturalnego odżywiania.
Sama jakiś czas temu odkryłam gotowanie wg pięciu przemian i uważam ten system za jeden z najlepszych, bo oparty na równowadze energii jin i jang w pożywieniu. Można ten system genialnie wykorzystać do przywrócenia równowagi w naszym organizmie, kiedy daje nam on znaki, że coś się dzieje nie tak. Zachęcam do zapoznania sie z tą kuchnia, ja na poczatku korzystałam z książki Barbary Temelie "Odżywianie wg pięciu przemian", która w niezwykle przystępny sposob wyjaśnia zasady współistnienia energii jin i jang w naszym ciele, jak działają w tym kontekście nasze wewnętrzne organy i jak utrzymywać je w równowadze i tym samym w zdrowiu. Gotowanie wg pięciu przemian to nie tylko kuchnia, to cała filozofia i naprawdę warto wykorzystać przedstawione tam zasady w codziennej diecie. To działa! W internecie znajdziecie mnóstwo materiału na ten temat.
Na zakończenie dodam, że zdrowe odżywianie nie jest synonimem umartwiania się czy jedzenia głównie sałaty:-). Zdrowe odżywianie może być doskonałą zabawą o wymiernych dla naszego zdrowia korzyściach. Możemy odkrywać smaki, które były nam dotychczas nieznane i sprawić, że zaczniemy baczniej zwracać uwagę na czynność zwaną jedzeniem. Bo jedzenie w swej idealnej wersji powinno być połączeniem przyjemności i odzywczości. Wtedy nic sie nie stanie, gdy od czasu do czasu pozwolimy sobie na ulubiony (choć moze niezbyt zdrowy) klasyczny zestaw z McDonalda. Choć z mojego doświadczenia wynika, że zainteresowanie wpływem jedzenia na nasz organizm i stopniowe wprowadzanie zasad zdrowego odżywiania do naszego życia sprawia, że coraz rzadziej i jakby z mniejszą chęcią sięgamy po fastfoodowe "smakołyki". A to znak, że jesteśmy na dobrej drodze do świadomego decydowania o tym, co pojawia się na naszym talerzu.