Spokojna kawiarnia w centrum Warszawy, piątkowe popołudnie. Co prawda było to prawie dwa miesiące temu, ale wspomnienie wróciło. Przy kawce razem z koleżanką z pracy rozprawiałyśmy głównie o tajnikach ludzkiego umysłu i psychologii. Tak jakoś akurat nas napadł taki nastrój, tym bardziej, że już się szykowałam do wyjazdu na seminarium motywacyjne Tonego Robbinsa. „Weź wygodne buty, coś na gardło i dużo chusteczek”. Hmm…chusteczek? Dlaczego chusteczek, przecież to ma być seminarium motywacyjne, super energia, pozytywne nastawienie! Chusteczki!?
Zrozumiałam dopiero na miejscu. Właśnie mijał jeden z kluczowych dni seminarium. I tak naprawdę było mnóstwo pozytywu, ale to materiał na inny artykuł (niebawem się ukaże, już zapraszam!) Co ciekawe, jedno z najważniejszych ćwiczeń, tzw. „Proces Dickens’a” (przez niektórych groźnie nazywany Piekłem Dickensa). Kojarzysz autora „Opowieści Wigilijnej”? A pamiętasz treść? Stary właściciel kantoru, zawsze niemiły dla ludzi, zawsze nieczuły na ludzkie cierpienie przechodzi niesamowitą metamorfozę. A dlaczego? Bo w Wigilię Bożego Narodzenia przychodzą do niego trzy duchy: Przeszłych, Teraźniejszych i Przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. Widzi sam siebie, swoje życie w przeszłości, widzi też biedę swojego pracownika, którego surowo potraktował. Ale przede wszystkim widzi pogrzeb. Pogrzeb, na którym jest tylko jedna osoba. Traumatyczne przeżycie. Kto umarł? Dlaczego ludzie go aż tak nienawidzili, że nawet nie przyszli na pogrzeb? Kim jest ten cieszący się aż tak złą sławą mieszkaniec tego miasta?
Scrooge widział swój własny pogrzeb… Zobaczył jak będzie wyglądać jego życie jeśli nie zmieni swojego postępowania, jeśli nadal będzie taki jaki jest teraz. I zrozumiał. Zrozumiał, że musi się zmienić. Że musi zmienić coś na lepsze.
I teraz pytanie jest takie: czy to, co przeżył Scrooge, co stało się bezpośrednią przyczyną i dźwignią do zmiany na lepsze było po prostu pozytywnym myśleniem? Było nakręcające pozytywnie? Pełne entuzjazmu? Nie! To bardzo głębokie przeżycie, niesamowicie oczyszczające. Powodujące natychmiastową zmianę myślenia i postępowania. To emocje: rozczarowanie i żal, strach i wstyd, łzy i uczucie poniżenia. Na szczęście tylko w głowie bohatera. Co prawda faktycznie, nie cieszył się popularnością w mieście, ale jeszcze miał czas na zmianę, na to żeby być lepszym człowiekiem. Jeszcze może nadrobić stracony czas.
Nasuwa mi się jeszcze jedno skojarzenie. Katharsis w antycznym teatrze greckim. Widzowie przychodzili do teatru po to, żeby PRZEŻYĆ sztukę. Nie po to, żeby ją obejrzeć, zobaczyć, poznać. Teatr to emocje. To oczyszczające przeżycia cierpienia bohaterów, których los był zdeterminowany przez przeznaczenie, sprawiały że widzowie wychodzili z teatru niejako odmienieni. Ciężkie przeżycia zawsze determinują do zmiany. Zmiany w życiu.
Ile razy okazuje się, że ludzie, którzy podążają za swoimi marzeniami, spełniają je, cieszą się życiem jak niewielu naokoło byli kiedyś chorzy, usłyszeli, że ich życie może być zagrożone? I co wtedy? Strach, cierpienie i świadomość, że to ja własnymi rękami doprowadziłem do tego, że moje życie mnie nie cieszy. I to w dodatku zostało mi tak niewiele czasu. Tak niewiele!
Dlaczego to wszystko piszę? Ano dostałam maila, w którym pewien pan przekazał mi swoje refleksje dotyczące mojego artykułu: „Bezwład. Jeszcze świadomy. ???” Serdecznie pozdrawiam autora listu i mam nadzieję, że ten artykuł choć trochę wyjaśnił dlaczego w dziale „Motywacja” czasem musi się znaleźć choć jedna łza. To właśnie ona może stać się motorkiem do zmian i sukcesu. Czasem to łza jest motywem-w-akcji ;)
Żyj z pasją, jakby każdy dzień miał być tym ostatnim. A jak będzie Twoje życie wyglądać za 5 lat? A za 10? Zapisz to sobie gdzieś na kartce, zdziwisz się jak szybko te cele staną się rzeczywistością.
Wspaniałych zmian Ci życzę! I do zobaczenia na szczycie!
Przez pryzmat współczesnych Japonek zobaczmy, jak sztuka staje się sposobem wyrażania siebie. Pomimo presji społecznych oczekiwań, kobiety te odnajdują siłę w realizacji swoich pasji. Jeśli pragniesz odkryć tajemnice pełnego radości życia i wewnętrznej satysfakcji, serdecznie zapraszam do dalszego czytania – czeka Cię podróż po fascynującym świecie japońskiej kobiecości.