Jaki procent ludzi jest za porozumieniem ACTA „dla zasady”? Nie wiedzą o co w tym do końca chodzi, czytali jedynie strzępki informacji o tym jakimi raczyły nas „media” liczące jak zgłodniałe krwawego mięsa sępy, na zwiększenie oglądalności.
Jaki procent ludzi jest za porozumieniem ACTA „dla zasady”? Nie wiedzą o co w tym do końca chodzi, czytali jedynie strzępki informacji o tym jakimi raczyły nas „media” liczące jak zgłodniałe krwawego mięsa sępy, na zwiększenie oglądalności.
„Polacy nawet jak leżą, to gryzą po kostkach”. Czy czegoś brakuje w tym prostym, lekko ubarwionym humorem stwierdzeniu? Tak już mamy, gdy brakuje nadziei wszystkim innym, gdy wszyscy inni się poddają, to My wkraczamy. Tacy jak My nigdy się nie poddają.
Eliminacje zakończone, grupy rozlosowane, terminarz ustalony, ośrodki treningowe wybrane i jedyne co pozostało uczestnikom nadchodzącego Euro to przygotowania, trening i modlitwa o brak kontuzji. Różne warianty sytuacyjne Polaków zostały już omówione, ale czy ogólnie nie jest zbyt optymistycznie?
To wypłynęło ze mnie. Bunt? Krzyk? Protest? Wiara? Strach, a może wręcz przerażenie? Miłość? Wierność? Poddanie? Ostrzeżenie? Krzyk? Wstyd? Zażenowanie? Patrzyłem, a we mnie krzyczało! To NIEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!! wciąż się we mnie drze jak oszalałe. Jest, boli, rozdziera, nie chce... Tak mi z tym trudno i źle...
Nie mam specjalnego wstępu do tego wiersza. On jest z mojego bólu, gdy patrzę na moje bycie. Rzucałem ulotki bojąc się, że spadnę z 12-go piętra, z teraz?... Tak mi jakoś pusto. Tak się bałem, ale mimo to organizowałem ten strajk. I co...? Nie chciałem by było jak jest. TO JEST NIE TAK!
Chyba dopóki polską piłką będzie rządził PZPN, nie zmieni się nic w tej kwestii. A mowa o szkoleniu i dbaniu o młodych, a tym bardziej obiecujących piłkarzy.
W ostatnich dniach na forach internetowych i w komentarzach serwisów sportowych rozgorzała dyskusja o tym, że telewizja Polsat mecze reprezentacji Polski w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Świata pokaże tylko w kodowanym Polsacie Sport. Okazuje się, że nie jest to prawdą!
Niedawno opublikowany wywiad z Panem Zbigniewem Bońkiem, który miał miejsce na antenie jednego z rodzimych kanałów sportowych skłonił mnie do zajęcia się tą sprawą po raz kolejny.
Opis od pierwszego rannego spotkania z przyjaciółmi i znajomymi.
Do siedzenia wieczorem w fotelu, przy telewizorze i podziwiania interpretacji massmediów.
Mało nas, mało nas do piecznienia chleba. Rozegraliśmy mecz z naszymi braćmi z Węgier, wygraliśmy, nasze na górze. Najciekawsza jednak sytuacja miała miejsce na trybunach... Właściwie niewielu w tej "sytuacji" uczestniczyło...