I tak oto człowiek, który jeszcze kilkadziesiąt godzin temu, wzywał do powstania młodych przeciw ACTA, teraz dokonał Judaszowej przemiany. Śmieszny paradoks, w tekście „Dał nam przykład Anonymous jak zwyciężać mamy” „tych na górze” wręcz nazywałem uzurpatorami po to by teraz samemu skłaniać się ku ich argumentom.. Ale czy w tym czymś, czy w ACTA nie ma czegoś więcej niż ziarna prawdy, dobroci? Nie chcę porównywać Chrześcijan do największych krzykaczy, ponieważ mimo iż nie jestem jednym z nich, równie głośno wypowiadałem słowa o buncie.
Mimo iż zamknąłem już ten rozdział za sobą, to ma on coś wspólnego z obecną sytuacją w kraju. Okradziono mnie, łączne straty wyniosły grubo ponad możliwości przeciętnego 18-sto latka. Po tym mogłem iść tylko do góry, ale nie o tym teraz mowa. Czy ściąganie płyt, filmów, książek i wszystkich wartości intelektualnych twórców, nie jest złodziejstwem? Jak można to inaczej nazwać? Odstawmy na bok użalanie się nad sobą, że zarabiając TYLKO tyle, nie możemy wydawać AŻ TYLE na rozrywkę. Więc lepiej ją kraść? Lepiej ściągać z internetu twórczość ludzi, którzy pracują na to nawet latami? Czy okradanie twórców nie stało się rozrywką samą w sobie? Autor nagrywa płytę, ponieważ ma pieniądze, ma pieniądze ponieważ jego poprzednia płyta sprzedawała się zgodnie z przewidywaniami, dlatego właśnie nagrywa album. Gdy odwrócimy pewien fragment w tym kole (mianowicie zarabianie na sprzedanych krążkach) powstaje błędne koło. Na jakim poziomie wtedy ma być rozrywka? Dobitnie pokazuje to właśnie polska kinematografia. Jest na tragicznym poziomi. Komedie, ciągle te same, pisane na tej samej podstawie scenariusza, grane przez tych samych nie śmiesznych aktorów. Jak coś takiego może śmieszyć? Ile było dobrych, polskich komedii w ostatnich latach, takich które zebrały pozytywne noty wśród krytyków i pozytywne wśród oglądających? Mi do głowy nie przychodzi żadna.
W muzyce, na podstawie Hip-Hopu. Nie wiem jakim cudem ubiegły rok był aż tak dobry, nie mam kompletnego pojęcia. I chociaż akurat w tej kulturze ludzie kupujący albumy, tworzą większość polskiej muzyki, to nadal nie daje to wystarczającej sumy na komponowanie dobrej jakości muzyki w trybie ciągłym.
Hołdys. Hołdys, Hołdys i jeszcze raz pan hipokryta Hołdys. Mówi o złodziejstwie ludzi którzy są przeciwni ACTA, ale sam był osobą której udowodniono posiadanie nielegalnego oprogramowania. Ale od czego możemy zacząć dyskusję? Każdy z nas ma w sobie tą cząstkę hipokryzji, jedni mniejszą inni większą, ale tylko rozmawiając, osiągniemy porozumienie. Nie zgadzam się z treścią wypowiedzi pewnej osoby, jakoby nie było z kim dyskutować z polskiego społeczeństwa o porozumieniu, bo to sami złodzieje. Nie zgadzam się z tym. Ale nie zgadzam się też z tym buntem polaków bo osiągnął on horrendalne rozmiary. Tak sobie myślę, jaki procent ludzi jest za porozumieniem ACTA „dla zasady”? Nie wiedzą o co w tym do końca chodzi, czytali jedynie strzępki informacji o tym jakimi raczyły nas „media” liczące jak zgłodniałe krwawego mięsa sępy, na zwiększenie oglądalności. Ile z tych osób, nakarmionych taką padliną nawet nie wie o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi?
Jedyne czego w tym porozumieniu brakuje, to uściślenie o udostępnianie jakich materiałów w tym chodzi. Na razie (?) jest to tylko jeden wielki ogólnik, o którym my, lub nawet „Ci na górze” nie wiedzą nic więcej, nie znają szczegółów . Ludzie natomiast boją się nieznanego, poszła plotka, poszła fala wzburzenia wśród ludzi, których teraz nie będzie można zadowolić, tak jak ciężko zadowolić jest wygłodniałe sępy nie dając im wszystkiego.