Uwaga! Otrzyma on połowę sumy, jaką spółdzielnia musiałby zwrócić w przypadku wygaśnięcia prawa lokatora do mieszkania.
W jaki sposób zostanie ona obliczona?
Wygląda to w następujący sposób: od wartości rynkowej lokalu zostanie potrącona przypadająca na dane mieszkanie część zobowiązań spółdzielczych związanych z budową, w tym w szczególności niewniesiony wkład mieszkaniowy.
Jeśli spółdzielnia skorzystała z pomocy środków publicznych, to wtedy potrąca się też nominalną kwotę umorzenia kredytu lub dotacji w części, która przypada na dany lokal oraz zaległe opłaty i koszty określenia wartości rynkowej lokalu.
Uzyskaną sumę dzieli się przez dwa i tyle będzie musiał wydać małżonek na spłatę drugiego.
Do tego dochodzi załatwienie pewnych formalności.
Rozwodząc się małżeństwo, w ciągu roku powinno powiadomić spółdzielnie, komu przypadło lokatorskie prawo do mieszkania, a jeżeli sprawa się przeciąga, to wtedy muszą przedstawić dowód wszczęcia postępowania o podział tego prawa.
W przypadku przyznania przez sąd mieszkania osobie, która nie jest członkiem spółdzielni, w ciągu trzech miesięcy od otrzymania takiego prawa powinna ona złożyć deklarację członkowską w spółdzielni, bo gdy tego nie zrobi, to wtedy zostanie wyznaczony dodatkowy, półroczny termin i gdyby i tym razem mimo ponagleń ze spółdzielni nie dotrzymała tego terminu, to spółdzielnia ma prawo podjąć uchwałę o wygaśnięciu lokatorskiego prawa do lokalu.
Rozwodzący się małżonkowie mogą też skorzystać z innych możliwości.
Mogą np. przekształcić spółdzielcze mieszkanie w odrębną własności, no i sprzedać je, a potem podzielić się pieniędzmi lub poprosić spółdzielnie o zamianę na dwa mniejsze.
Uwaga! Jednak to ostatnie może okazać się praktycznie niewykonalne, bo spółdzielnie raczej nie dysponują mieszkaniami na zamianę.
Mieszkanie komunalne po rozwodzie
W sytuacji, gdy rozwodzący się małżonkowie mieszkają w lokalu komunalnym, które należy do gminy, prawo najmu przysługuje im obojgu, nawet jeśli otrzymał je tylko maż lub żona.
Uwaga! Orzeczenie przez sąd rozwodu nie oznacza wygaśnięcia wspólnego najmu, bo zgodnie z kodeksem cywilnym oboje małżonkowie są najemcami, jeśli stosunek najmu mieszkania, które miało służyć zaspokojeniu potrzeb założonej przez nich rodziny, został nawiązany w czasie trwania małżeństwa i trwa tak długo, jak prawo to np. nie zostanie wypowiedziane, chyba że sąd dokonujący podziału majątku postanowi inaczej.
Sąd dokonując podziału majątku wspólnego małżonków może bowiem przyznać mieszkanie jednemu z nich i nakazać mu spłatę drugiego i w takim przypadku pojawi się konieczność wyceny mieszkania.
I tak małżonek, który pozostanie w mieszkaniu. będzie musiał wypłacić drugiemu połowę różnicy między czynszem wolnym, który obowiązuje w danym mieście czy dzielnicy, a czynszem regulowanym, który jest płacony.
Mnoży się to jeszcze przez hipotetyczny okres trwania najmu, który musi ustalić sąd. Zazwyczaj wynosi on 5 lat.
Jak to wyliczyć?
Dla przykładu: zakładamy, że czynsz regulowany płacony przez żonę za mieszkanie (sąd jej przyznał lokal) wynosi 400 zł za miesiąc.
Za takie samo mieszkanie, wynajmując je na wolnym rynku, płaci się np. 1200 zł. Tak więc różnica wynosi 800 zł, czyli 9 600 zł rocznie.
Jeżeli sąd określi pięcioletni okres spłaty, to wtedy żona będzie musiała zapłacić byłemu mężowi 24 000 zł (9600 zł rocznie pomnożone przez 5 lat i podzielone przez 2).
Uwaga! O podział majątku, które częścią jest mieszkanie, można wystąpić do sądu nawet wiele lat po rozwodzie, bo tego typu roszczenia nie ulegają przedawnieniu.