Alkohol na biesiadnych stołach gościł od prastarych czasów. Sposoby jego wytwarzania i serwowania można bez trudu znaleźć w wielu zapisach historycznych. Był obecny zarówno na dworach królewskich, w domach szlacheckich oraz chłopskich. Zajmował on specjalne miejsce w spiżarni, które często przyjmowało nazwę "apteczki". Nie bez przyczyny kojarzono je z tą właśnie nomenklaturą ponieważ sądzono, że wszelkiego rodzaju wódki oraz nalewki mają zbawienne działanie lecznicze. Początkowo, osobami odpowiedzialnymi za te miejsca były kobiety, dopiero z czasem, gdy finalna zawartość apteczek przeniosła się do piwniczek, panowanie nad alkoholem przejęli panowie.
Wódka o wielu twarzach
Sięgając do zamierzchłych czasów, znajdujemy nie tylko same opisy przechowywania alkoholu, ale także wielorakie receptury jego wytwarzania. Do tych najważniejszych zaliczały się wódki. Różniły się one mocą, smakiem uzyskiwanym z ekstraktów, a także trwałością. Warto dodać, że tego mocnego trunku nie nadużywano, podawano go w szczególnych okazjach, z wielką pieczołowitością. Niezmiennie była to jednak zimna wódka, która w tej formie uwalniała wszystkie swoje smaki, spirytus nie był dominujący, za to dodatki bardzo wyraźne. Chociaż mówimy o wódkach smakowych, zasada jej serwowania nie zmienia się w przypadku innych gatunków tego trunku. Podkreślają one smak serwowanych potraw i powinno się je kojarzyć z zimnymi i ciepłymi przekąskami.
Idealna temperatura do degustacji wódki to 6 - 8 stopni C. Zdecydowanie zimna wódka jest o wiele lepsza aniżeli ciepła. Tylko mocno schłodzona staje się wyśmienita, zdradzająca swój niepowtarzalny smak. Wódki podaje się w kieliszkach ze stopką lub bez niej, jeśli chcemy by resztę wypełnił lód, konieczne jest użycie szklanki. Jej walory najlepiej docenić stawiając ją jako aperitif. Skojarzona z daniami rybnymi smakuje najwyborniej
Winne wino?
Kolejnym alkoholem posiadającym znamienitą tradycję jest oczywiście wino. Różnorodność tego trunku sprawia, że staje się ono wymagającym towarzyszem przyjęć, zwłaszcza pod kątem podawania. Pokutujące twierdzenia na ten temat nader często wprowadzają w błąd, a tym samym psują efekt degustacji. Należy pamiętać, że to przede wszystkim trunek " żyjący", w którym nieustannie zachodzi proces dojrzewania i uwalniania kolejnych smaków. Nieodpowiednie łączenie go z potrawami, kieliszkami i podawanie z nieumiejętny sposób całkowicie niweczy to, co w winie najlepsze.
Idąc tym śladem pora rozprawić się z twierdzeniem, jakoby wino czerwone musiało być podawane w temperaturze pokojowej. Dla wielu niewtajemniczonych oznacza, że butelka może stać na biesiadnym stole, osiągając najlepszą temperaturę. W kontekście wina, temperatura pokojowa to 16 -18 st. C, a burgundy 14 - 16 st. C. Jeśli wino posiada większą temperaturę uwolni głównie aromat alkoholu, który skutecznie zagłuszy wszystkie walory zapachu i smaku. W przypadku win czerwonych należy pamiętać, że im starsze wino, tym schładzanie powinno być mniejsze. Tutaj również dochodzimy do spornej kwestii jaką jest tzw. oddychanie wina. Jeśli mamy do czynienia ze starszym winem warto poddać je dekantacji.
Wino białe schładza się w zależności od gatunku - im słodsze tym bardziej powinno zostać schłodzone. Preferowana granica temperatur to 8 - 12st.C. Z kolei wina różowe lubią temperaturę pomiędzy 9st.C a 12 st. C.
Troskliwie z trunkami
Alkohol lubi wyborne towarzystwo, które razem z nim tworzy parę wprost idealną. Sztuką jest jego podawanie, serwowanie i zestawianie z potrawami. Niejednokrotnie nad techniką ich nalewania toczą się głośne dyskusje, ale nie warto wymyślać na nowo sztuki, która swoją tradycją sięga wiele lat wstecz.