Chcesz się usprawiedliwić, że przeżyłeś ciężki tydzień, że chcielibyście odpocząć ze swoją żoną w domu, a ponadto macie się spotkać z przyjaciółmi, to się jednak nie udaje. I zanim się obejrzysz, zgadzasz się na obiad u mamy. Matka i syn znowu razem, ta myśl nie napawa cię radością. A twoja małżonka mijając ciebie, obdarza cię wzrokiem, którego wolałbyś nie oglądać.
Sam obiad nie chce się skończyć, a po nim następuje deser, o czym matka przypomniała sobie, gdy już już mieliście się żegnać. No trudno…. trzeba poczekać… Wtem dociera do ciebie głos mamy: - Wiesz, coś się stało z telewizorem, obraz jest jakiś zamazany, zobacz co z nim… Ale co mogłeś zrobić? Nie miałeś szans sprzeciwić się swojej matce. Naturalnie po powrocie czeka cię trudna wymiana z twoją partnerką: Słyszysz mnie? Kiedy w końcu porozmawiasz ze swoją matką? Kiedy mama przestanie tobie rozkazywać? W końcu kiedy to się skończy? A właściwie, już o tym rozmawialiśmy. Może potrzebujesz pomocy psychologa?
Ty nie jesteś na to gotowy, a ile gotowa jest jeszcze wytrzymać twoja żona? A co, jeśli będziecie mieli dzieci i MAMA będzie nimi rządzić? Co poczniesz? Może będziesz gotowy interweniować, ale może być zbyt późno. Może nie będzie takiego dylematu, gdyż twoja kobieta któregoś dnia da ci do rozstrzygnięcia, że musisz zdecydować: ONA czy też ja. A ty nie będziesz umiał wybrnąć i wówczas pozostaniesz sam, a raczej... z matką. A może warto było zaprotestować w chwili, kiedy się wyprowadziłeś z domu? Albo może był lepszy moment. A może teraz? Nie... chyba lepiej poczekać.
Tomasz Czyżewski