Staram sie to zrozumieć. One, piękne jak kolibry i tak samo lekkie i zwiewne. Oni jak tarantule. Niezgrabni, owłosiemi z wielkim brzuchem. A mimo wszystko.... no właśnie. Są ze sobą.
Staram sie to zrozumieć. One, piękne jak kolibry i tak samo lekkie i zwiewne. Oni jak tarantule. Niezgrabni, owłosiemi z wielkim brzuchem. A mimo wszystko.... no właśnie. Są ze sobą.
Określam się jako Kur Domowy. Jerzy zaJerzysty. Facet po sześćdziesiątce i Pan Domu. Bo taki właśnie jestem. Lubię sobie sprawiać niespodzianki. Nie mam co prawda za bardzo za co - ale jak kilka złotych odzyskam za puszki po piwie, to szaleję. Opowiem jak kupiłem sobie na 60 urodziny zegarek.
Mając naście lat szukasz autorytetu. Tym bardziej jeśli nie znajdujesz go w domu. Tym bardziej jak trwa w najlepsze komuna, świat wyprany jest z wolności i toczy się wokół życia na podwórku i szkolnych lekcji.
Wydawać by się mogło, że żyjemy w świecie nauki. Współczesnym świecie. Jednak czasem mam wątpliwości. Opisana niżej historia dowodzi, jak wiele jeszcze trzeba, by księża dorośli do teraźniejszości. I nie rozsiewali zabobonów krzywdząc dziecko i jego rodzinę.
Temat wydaje się być banalny. Oklepany i wręcz codzienny. Ciągle niestety w Polsce istnieje przyzwolenie społeczne na alkohol. Na picie. Na szczęście idziemy w dobrym kierunku i dzisiaj widok osoby pijanej w sztok nie wywołuje już uśmieszku politowania i komentarza w stylu "Ale wieje"...