Edward Evan Evans-Pritchard, znany antropolog Uniwersytetu Oksfordzkiego, twierdził, że „ciężka praca i brak rozrywek sprawia, że będziesz cholernym nudziarzem, a twoja żona bogatą wdową”
Dzisiejsza medycyna zdaje się to potwierdzać w stu procentach. Pod koniec ubiegłego stulecia zwrócono uwagę na tak zwany syndrom wypalenia. Czym on jest i co do niego prowadzi? Jak zapobiegać wypaleniu?
W latach 80. ubiegłego stulecia nastąpił szczytowy rozwój korporacji. Specjaliści od HR zauważyli, że po wyczerpujących projektach menedżerowie często zaczynają osiągać o wiele gorsze wyniki, a nawet, jak opowiadają, nie mogą „ruszyć się z miejsca”, aby cokolwiek zrobić. Syndrom wypalenia dotyka każdego – niezależnie, czy jest menedżerem, pracownikiem fizycznym czy studentem. To proces bardzo złożony, który w erze korporacji i wielkich przedsiębiorstw stał się znaczącym problemem w polityce kształtowania praktycznie każdej firmy. Aby go w porę dostrzec, należy być wyczulonym na zjawisko przesuwania granic naszej niezależności w pracy, obowiązków czy odnoszenia się do siebie.
Czym jest syndrom wypalenia?
Ayala Malach-Pines definiuje go jako „negatywny stan wyczerpania fizycznego, emocjonalnego i psychicznego. Jest on końcowym rezultatem procesu utraty złudzeń (rozczarowania) oraz wzmożonego wysiłku psychicznego i fizycznego. Zwykle występuje u osób o wysokim poziomie motywacji, które przez długi czas pracują w sytuacji obciążenia emocjonalnego”. Syndrom wypalenia jest powodowany przez nagromadzanie się niekorzystnych sytuacji; najczęściej wymienia się życie w permanentnym stresie, tak w pracy, jak i w domu, i powtarzalność tych nerwowych momentów. Powoduje to odczuwanie frustracji oraz prowadzi do niekorzystnych zmian na poziomie emocjonalnym i somatycznym.
Menedżerowie często podkreślają też, że byli oni przeciążeni i karmiono ich wizją sukcesu jakiegoś projektu zawodowego. Owocowało to zaniedbywaniem rodziny i przyjaciół oraz angażowaniem się tylko w pracę, aby spełnić oczekiwania tak naprawdę niemożliwe do wypełnienia. Do tych projektów często włączano zbyt małą liczbę osób i w ten sposób menedżer był uwikłany w szczegóły, które starał się sam rozwiązać, ale nie przynosiło to widocznych rezultatów. Syndromowi wypalenia często towarzyszy też zjawisko wystawienia menedżerów na ataki tak ze strony kierownictwa, jak i z zewnątrz, na które on nie może odpowiedzieć i przed którymi się bronić. Powoduje to uczucie niższości i winy za to, że się jest przysłowiowym chłopcem do bicia. Syndrom wypalenia wywołuje skrajne emocje, takie jak smutek, lęk, rozpacz, współczucie, bezsilność i litość. Ludzie w takiej sytuacji często ukrywają swoje odczucia i frustracje – zaprzeczają im, co sprzyja nagromadzeniu problemów.
W długotrwałym procesie, jakim jest syndrom wypalenia, bardzo często występuje niedostateczne wynagradzanie pracowników za wykonywaną prace. Poza tym menedżerowie uskarżają się, że nikt nie docenia ich poświęcenia i zaangażowania. Na końcowym etapie ludzie zaczynają sobie zadawać pytania: „Po co to wszystko?” „Jaki jest cel mojej pracy?”, „Po co żyć?”. Zła atmosfera spowodowana rosnącą konkurencją między zatrudnionymi powoduje, że w firmie nie tworzą się przyjaźnie. Obecnie coraz więcej osób decyduje się rozpocząć własną karierę zawodową, która niekiedy bywa bardziej stresująca i trwa dłużej (np. z powodu nienormowanego czasu pracy) niż zajęcie jej życiowego partnera. Piętrzące się problemy w firmie i w domu powodują frustrację. Wszystko to sprowadza się do tego, że pracownicy, którzy są w grupie ryzyka, nie otrzymują wsparcia ani ze strony przyjaciół, ani rodziny. Nagromadzenie tych czynników powoduje pojawienie się syndromu wypalenia.
Symptomy wypalenia
Objawy wypalenia są oczywiście sprawą bardzo osobistą i indywidualną, uzależnioną od osobowości menedżera. Różni ludzie w odmienny sposób reagują na sytuacje stresowe. Jednakże można wyodrębnić pewne symptomy fizjologiczne takie jak: częste bóle głowy, ciągłe przeziębienia, łatwe wpadanie w gniew, podejrzliwość w stosunku do podwładnych, chroniczne zmęczenie, złość na ludzi, którzy stawiają jakieś żądania, samokrytycyzm, cynizm, negatywne nastawienie i drażliwość, poczucie bycia osaczonym i gwałtowne reakcje emocjonalne. Nagromadzenie tych symptomów może zaowocować wieloma różnorodnymi reakcjami organizmu. Jest to uzależnione od długości trwania sytuacji i jej dotkliwości. Wachlarz reakcji na wypalenie bywa ogromny – może to być np. potrzeba długiego urlopu, zwolnienia się pracy i zmiany otoczenia. Niekiedy dochodzi nawet do pojawienia się objawów chorób psychicznych. Najlepszym sposobem wyjścia z tej kryzysowej sytuacji jest wzmożona aktywność fizyczna i brak umysłowej.
Jak zapobiegać?
Jak mówi stare przysłowie, lepiej zapobiegać niż leczyć, a więc przede wszystkim należy uświadomić pracowników w firmie o możliwości wystąpienia syndromu wypalenia. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na te osoby, które mają nienormowany czas pracy i zakazać im wykonywania obowiązków przez 16 godzin na dobę, nawet jeśli chodzi o „projekt życia” dla firmy. Należy również uwzględnić rotacje pracowników na etatowych stanowiskach, którzy wykonują bardzo stresujące zadania. Trzeba też pamiętać, że kluczowi menedżerowie odpowiedzialni za rozwiązywanie kryzysowych sytuacji są najbardziej podatni na wypalenie. Wiadomo także, że w ważnych, stresujących, wymagających projektach kierownictwo lubi stawiać na sprawdzonych pracowników. Jednak należy zapobiec temu zjawisku, gdyż nadmierne obciążanie danej jednostki może spowodować jej wypalenie. Bardzo ważne jest też realne ocenianie możliwości pracownika i nieprzeciążanie go obowiązkami. Wyznaczanie niewykonalnych zadań to pierwszy krok do wypalenia.
Ważne jest również, aby nie rozbijać przyjaźni, jakie się tworzą w pracy, np. przez przenoszenie pracowników z jednego dobrze działającego zespołu do innych, aby wspomogli oni grupy o gorszych wynikach. Jego członkowie wspierają się nawzajem i wypracowują własne metody pracy. Większe firmy często organizują spotkania integrujące dla pracowników, podczas których mogą oni swobodnie poznać się z innej strony i porozmawiać na tematy niezwiązane z firmą. Przez to tworzą się przyjaźnie, co polepsza wyniki dzięki budowaniu lepszej atmosfery w pracy. Niektórzy fundują pracownikom wyjazdy zagraniczne, których nie można zamienić na ekwiwalent pieniężny. Na takich wycieczkach zatrudnieni otrzymują konieczne wsparcie psychologiczne i po prostu odpoczywają od codzienności. Najlepszym i zarazem tanim sposobem walki z wypaleniem jest aktywność fizyczna. Dobrym patentem może więc być np. ufundowanie przez firmę karnetu na basen. Psychologowie podkreślają również, że w pracy zawodowej (szczególnie na początku i po skończonych projektach) bardzo ważne są drobne elementy, jak np. mail z podziękowaniami czy słowa uznania od kierownictwa i uściśnięcie dłoni. Takie drobnostki sprawiają, że ludzie czują się docenieni i mają poczucie, że ktoś podchodzi do ich pracy z szacunkiem.
Specjaliści od HR podkreślają, że najgorsze w syndromie wypalenia jest to, że rozlewa się po przedsiębiorstwie jak dżuma. Po eliminacji zbyt obciążonego menedżera jego obowiązki przejmuje inny, który ma również swoje zadania i w ten sposób on też jest narażony na przeciążenie. Cierpi cała organizacja, bo wykruszają się kolejni kluczowi pracownicy. W historii marketingu i zarządzania jest wiele przykładów firm, które bez najważniejszych menedżerów uległy rozsypce lub wpadły w kryzys. Dlatego ważne jest utrzymanie właściwych relacji w zespole oraz nieprzeciążanie pracowników, by mogli oni zachować równowagę między życiem osobistym a pracą. Jak mówi stare przysłowie, na wszystko w życiu powinien być czas: i na pracę, i na rozrywkę, i na rodzinę.