Ekspresja złości przenoszona jest z jednej relacji, w której trudniej jest komuś ją wyrazić (np. z szefem, rodzicami) na inną, gdzie jest to łatwiejsze i wiąże się z mniejszym ryzykiem (np. z partnerką, dziećmi). Inną, lecz równie destrukcyjną formą nie radzenia sobie ze złością jest jej zablokowanie, co może przyjąć formę zachowań bierno-agresywnych (np. spóźnianie się na spotkania, „przypadkowe” rozbicie ulubionego kubka partnera) autoagresji i szeregu schorzeń psychosomatycznych.
W jednym i drugim przypadku źródeł można dopatrywać się we wcześniejszych relacjach z ważnymi osobami w naszym życiu. Można się domyśleć, co dzieje się w dorosłym życiu z dzieckiem, którego rodzice nie pozwalają na wyrażanie złości poprzez całkowite negowanie jego własnej woli czy młodzieńczego buntu a także poprzez przekazywanie tzw. introjektów, czyli niepoddanych krytyce przekazów oddziaływujących poza świadomością (np. dziewczynki nie powinny się złościć, z kłótni nic dobrego nie wyjdzie, itp.). Oczywiście nie zawsze tak jest, ale ze swojego doświadczenia zawodowego wiem, iż jest to na tyle częste zjawisko, iż warto o tym mówić.
Na szczęście ze złością można nauczyć się żyć w zgodzie i akceptacji. Umiejętności rozpoznawania tej emocji, jej źródeł a także dbania o swoje granice przy nie naruszaniu cudzych można nauczyć się na psychoterapii indywidualnej czy grupowej a także treningach asertywności, interpersonalnych czy radzenia sobie z emocjami. A przede wszystkim rozmawiając szczerze z zaufaną osobą, dając i biorąc wsparcie!