Pamiętacie dawne książki, pięknie zredagowane, gdzie nad tekstem jednego autora siedziało kilku redaktorów? Nie działo się tak dlatego, że autor nie potrafił pisać, ale dlatego, żeby upiększyć tekst i dać coś gotowego.
Pamiętacie dawne książki, pięknie zredagowane, gdzie nad tekstem jednego autora siedziało kilku redaktorów? Nie działo się tak dlatego, że autor nie potrafił pisać, ale dlatego, żeby upiększyć tekst i dać coś gotowego.
W tym miesiącu, a dokładniej 5 marca 2022 roku, pojawiła się nowa pozycja dla miłośników poezji współczesnej. Autorem tomiku jest Emil Kowalski - poeta pisarz, debiutujący w 2017 roku.
Ostatnie lata przyniosły wiele zmian w dziedzinie literatury, pisze coraz więcej osób, ale jest duże grono takich, którzy chcieliby pisać, a wcale nie wiedzą jak się do tego zabrać. Samo myślenie o czymś nie tworzy efektu, bo należy działać.
Po napisaniu powieści wielu autorów wkłada ją do szuflady i tak kończy swoją działalność pisarską. Informacje płynące wokół, oraz obawa przed krytyką, przed kradzieżą pomysłu, wpływają na słuszność takiej decyzji. Czy jednak taka decyzja jest słuszna?
Przed laty pewna autorka książek zapytała mnie: „czy jest pan na tyle uparty i ceni swoje powieści na tyle, żeby przepisywać je na maszynie do pisania, cztery albo pięć razy według wskazań redaktora?”.
Czy zdarzyło się kiedykolwiek, że ktoś będąc nastolatkiem napisał niesamowitą i ujmującą powieść? Żeby móc o czymś pisać trzeba zdobyć tak wiedzę jak i doświadczenie. Znać temat, który się opisuje, jeżeli w powieści występują bohaterowie, znać także ludzkie zachowania i reakcje zwrotne. A zatem, czy nastolatek może napisać wybitną książkę?
Karol Borchard w jednym ze swych stwierdzeń nawiązał do jedzenia, że taką energię jaką człowiek wkłada w jedzenie, takie potem ma samopoczucie. Podobnie jest z książkami, każdy autor, który książkę piszę z radością, tę radość przekazuję czytelnikowi. Tak jest w każdym przypadku. Powstająca książka jest jak gąbka, która nasiąka emocjami autora.
Tytuł określa pewnego rodzaju teksty, które powstają bez najmniejszego zastanowienia nad tym co się pisze. Sam dobrze o tym wiem, bo pisaniem zajmuje się od 12 roku życia. Niektóre moje teksty wyglądają jakby były pisane na siłę, zaś inne… jestem pod wrażeniem tego, co sam napisałem.
Czy zauważyliście, że największe dzieła literackie nie ujawniają nam niczego nowego, a zazwyczaj są zbiorem ludowych legend, albo od dawna panujących przekonań?
Mimo wzrostu znaczenia tzw. małych ojczyzn, pojęcie regionalizmu wciąż wzbudza pejoratywne skojarzania. Z tego też względu dzieła literatury regionalnej nadal są traktowane z mniejszym zainteresowaniem niż utwory klasyfikowane jako literatura narodowa, powszechna czy światowa. Czy jednak pogląd ten jest słuszny?