Ostatnie lata przyniosły wiele zmian w dziedzinie literatury, pisze coraz więcej osób, ale jest duże grono takich, którzy chcieliby pisać, a wcale nie wiedzą jak się do tego zabrać. Samo myślenie o czymś nie tworzy efektu, bo należy działać.

Data dodania: 2018-06-04

Wyświetleń: 918

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

O pisaniu krąży wiele (chorych) ideologii. „Pisanie jest uciekaniem”, „powieść rodzi się w bólach”, „autor musi znaleźć się na dnie”, a to tylko kilka perełek.

Kolejnymi twierdzeniami na temat pisania są takie: „z pisania żył nie będziesz”, „autor zyskuje sławę po śmierci” i tym podobne. Czy te twierdzenia są prawdziwe?

Prawda wygląda tak: „siłą człowieka są jego myśli” i czy chcemy tego, czy nie, działają one w obie strony. Jeżeli żyjemy w przekonaniu, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, wówczas najlepiej napisania książka nie przyniesie sukcesu.

Jeżeli jednak ktoś chcę pisać, powinien zacząć pisać. Taka jest rzeczywistość. Znani amerykańscy pisarze chodzili na kursy pisania książek, zanim opublikowali pierwsze dzieła. W Polsce jest trochę inaczej, gdyż nabieramy wielu heterosugestii, które nas blokują. Każdy pisarz miał swoją własną ścieżkę, którą podążał. Jedni korzystali z przywilejów partii, za czasów tzw.: komuny, a ich książki wydawano w ogromnych nakładach, inni stosowali nauki wschodu. Jednak wszyscy odnosili mniejsze lub większe sukcesy, ale co jest ważne zrobili pierwszy krok.

Pierwszym krokiem do pisania jest zacząć pisać. Nie ważne, czy piszesz na komputerze, czy na papierze, czy też swoje teksty rejestrujesz na dyktafonie. Zacznij! Zrób pierwszy krok, a dalej pójdzie samo. Jeżeli faktycznie masz talent, ujawni się on tylko wtedy, gdy zaczniesz pisać. Jeżeli nie zaczniesz, nigdy nie dowiesz się czy pisanie zapewni tobie zyski, czy odniesiesz sukces.

Nie ma jednego schematu pisania dla wszystkich ludzi. Jedni piszą tworząc sobie punkty, a potem je rozwijają, inni najpierw planują sobie akcję robiąc wstępny szkic, a jeszcze inni nie zastanawiając się piszą nie posiadając żadnych planów, nie wiedząc jak skończy się ich dzieło.

Jeżeli chcesz pisać, a nie masz żadnego tematu, wtedy napisz o tym, co cię interesuje, co widzisz przed oczyma. Nie istnieją żadne reguły pisania, choć niegdyś wydawcy wymagali, aby autorzy pomijali język potoczny i pisali językiem literackim. Pisać nauczysz się sam we właściwym czasie.

Przed wielu laty znałem człowieka, który chciał pisać. Kupił sobie drogi komputer, bo usłyszał, że dziś pisze się na komputerze, kupił drogi fotel, żeby miał na czym siedzieć i kupił wielkie biurko — na tym skończył pasję o pisaniu, bo zauważył, że z jego pisania nic nie będzie, a dziś nie potrafi sobie poradzić z alkoholizmem.

Znałem także człowieka, który miał niesamowite pomysły, ale nie potrafił ubrać w słowa tego, co przedstawiał. Zniechęcił się i do pisania nigdy nie wrócił — został komornikiem, potem założył rodzinę, ale nigdy nie wrócił do pisania.

Dziś jest o wiele łatwiej niż kiedyś. Dawniej autor zanosił rękopis do wydawcy. Zależnie od gustu jednego człowieka, stawał się pisarzem lub nie. Dziś możesz zacząć pisać różnego rodzaju blogi, artykuły, chociażby tu, na Artelis. Najlepszą oceną jest zawsze czytelnik, dlatego o ile nie jesteś pewien o wartości swoich tekstów możesz dać tekst do przeczytania przyjacielowi, który czyta książki. Możesz wysłać tekst do recenzenta, który nie weźmie dużo za ocenę tekstu. Znani w Polsce pisarze, zanim pokazali tekst adiustatorowi, dawali teksty do czytania swoim dzieciom i wprowadzali zmiany opierając się na ich spostrzeżeniach. Wielu autorów opierało się na sugestiach czytelników, o czym się mało mówi, bo potocznie pisanie pod czytelnika nie jest mile widziane.

Często na spotkaniu autorskim pada pytanie: „ile czasu pisze się książkę?”. Czas pracy autora nad powieścią jest różny. Jeżeli ktoś zbiera materiały, wtedy ten czas także wlicza się do pisania, bo samo pisanie trwa kilka tygodni, zależnie od objętości i umiejętności szybkiego pisania. Na początku używając komputera pisałem dwoma palcami, ale w końcu zdałem sobie sprawę z tego, że ten proces trwa za wolno i w dwa tygodnie nauczyłem się pisania wszystkimi palcami bez patrzenia na klawiaturę, a żeby przyspieszyć przepisywanie tekstu, często przepisywałem nie patrząc na monitor.

Ważnym jest tylko, aby zacząć pisać. Potem dalej pójdzie samo. Nikt nie powiedział, że masz napisać książkę od deski do deski bez konieczności potem wprowadzania poprawek, czy też dodawania jakiś pominiętych szczegółów. Sam często piszę w ten sposób, że najpierw tworzę główny schemat powieści, a potem, już po jej napisaniu dodaję takie szczegóły jak przyroda, jakieś pominięte reakcje, bo do mnie przemawia słowo drukowane.

Oczywiście znam też ludzi, którzy nie powinni pisać, choć mają wysoką samoocenę i mniemanie, że ich tekst jest niesamowitym dziełem, które musi (nie powinien, a musi) przeczytać każdy czytelnik.

„Czytelnik nie widzi oczyma autora” — o tej wskazówce trzeba pamiętać. Umiejętność przekazania obrazu widzianego przed oczyma na kartki powieści jest wielką sztuką.

Pisanie jest nauką pisania. Z każdym kolejnym tekstem jest lepiej i lepiej. Każdy kolejny tekst wymaga mniejszej ilości poprawek, bo w ten sposób wygląda nauka. Może masz umiejętności, o których nie wiesz i z miejsca napiszesz bestseller? Ale do czasu, kiedy nie spróbujesz, nie dowiesz się tego.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena