
Słowianie, rozproszeni po Europie, tworzyli kulturę opartą na wspólnocie i czci natury. Ich życie wyznaczały rytuały – od obchodów pól po święta ku czci patronów Peruna czy Welesa. Alkohol, jak miód pitny czy piwo, pili rzadko i w umiarze, głównie podczas obrzędów. Ich "święte prawa" to niepisane normy szacunku dla ziemi, przodków i harmonii społecznej. Ta spójność była ich siłą, zanim kontakty z innymi ludami zaczęły wpływać na plemiona.
Polanie, jedno z tych plemion, stali się zalążkiem Polski. Zamiast rytuałów pojawiły się kościoły, a dawne prawa ustąpiły nowym porządkom. Alkohol, wcześniej rytualny, zyskał bardziej codzienny charakter – Polanie zaczęli naśladować zwyczaje sąsiadów, jak picie wina czy mocniejszych trunków. Ich kultura, choć wywiedziona ze słowiańskiej, ewoluowała w stronę państwowości i eklektyzmu.
Różnica między Słowianami a Polanami to nie tylko czas, ale i podejście do życia. Słowianie trwali przy tradycji, Polanie ją przekształcali. Gubiąc pierwotne zwyczaje, stali się pomostem między starym a nowym światem. Współczesne mieszanie tych pojęć zaciera obraz: Słowianie to korzenie, Polanie – gałęzie, które wyrosły w innym kierunku.
Słowianie i Polanie to dwa oblicza tej samej historii – pierwsi wierni naturze i tradycji, drudzy otwarci na zmiany i wpływy. Od umiaru w miodzie po rozrost państwa – ich drogi się rozeszły. Rozróżniając ich, lepiej rozumiemy, skąd pochodzimy i co nas ukształtowało. Słowiańska dusza żyje w nas, ale Polanie przypominają, że ewolucja jest nieunikniona.