Przez tysiące (lub – na co nie ma twardych dowodów, ale co jest wysoce prawdopodobne – dziesiątki tysięcy) lat, podczas których ludzkości towarzyszył alkohol powstała nieskończona niemal liczba jego odmian i gatunków. Niektóre z nich uwarunkowane były przez klimat i dostępne surowce, inne – przez ściśle techniczne ograniczenia, jakim podlegali ich twórcy, inne wreszcie wymuszone były przez ich styl życia.
W każdym z tych wypadków powstawały napoje alkoholowe, które nas – istoty przystosowane do produkcji masowej i osadzone w europejskim kręgu kulturowym – co najmniej by zszokowały.
Zaczniemy alfabetycznie – od stworzonej przez południowoamerykańskich Indian chichy.
Moglibyśmy określić ją jako lokalną, wytwarzaną z kukurydzy odmianę piwa o niskiej mocy (w granicach 1 – 3% alkoholu), gdyby nie specyficzny sposób przygotowywania:
Aby pobudzić procesy fermentacji bogate w skrobię ziarna specjalnej odmiany kukurydzy są dokładnie przeżuwane, suszone i umieszczane w ciepłej wodzie – cały proces inicjuje więc ślina, a dopiero potem dodawany jest zakwas. Proces przygotowywania odrzuca Europejczyka – odważni donoszą, że chicha w smaku przypomina cydr.
Kolejnym napojem alkoholowym, o którym nie dowiemy się w naszych sklepach jest kumys – radość koczowników i dziecko stepów dalekiej Azji.
Kumys jest lekko musującym napojem alkoholowym, który powstaje w wyniku fermentacji mleka – tradycyjnie jest to mleko klaczy, chociaż stosowane jest także mleko wielbłądzie, owcze lub ośle. Jego moc jest stosunkowo niska – na ogół nie przekracza 3%, w smaku jest podobno lekko kwaskowaty i orzeźwiający. Oprócz swojej tradycyjnej roli kumys stanowi także podstawę do produkcji mocniejszego alkoholu – wódki zwanej archi.
Ostatnią – i zdecydowanie nie przeznaczoną dla wrażliwych – propozycją jest żmijówka (oraz jej liczne odmiany) – ekstremalna, azjatycka wariacja na temat naszej Żubrówki.
Zamiast źdźbła trawy w butelce znajduje się cały wąż – zazwyczaj jadowity, który znajduje się tam od początku fermentacji. Istnieje niesamowita ilość odmian nalewek tego typu – w butelce możemy trafić zarówno na skorpiona, jak i na pająki, węże, jaszczurki, a nawet myszy. Każdy z tych dodatków ma zazwyczaj uzasadnienie mitologiczne – wypicie takiego alkoholu ma przekazać pijącemu wybrane cechy zwierzęcia.