Endorfiny, zwane też hormonami szczęścia, można wyprodukować na zamówienie. To oznacza, że możesz poczuć się lepiej wtedy, kiedy tego chcesz, i to bez żadnych zewnętrznych motywatorów, przedmiotów kolekcjonerskich i tego, co zwykle uznawane jest za rozweselacz.

Data dodania: 2014-08-21

Wyświetleń: 1844

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak uwalniać endorfiny i czuć się lepiej

Działanie endorfin

Endorfiny są neuroprzekaźnikami, stąd nazwa „hormony szczęścia” jest nieco nietrafiona. Działają one na te same receptory, co opium i jego pochodne, wywołując uczucie szczęścia (niestety, na euforię nie ma co liczyć). Różne typy endorfin są wytwarzane w odmiennych częściach organizmu: przysadce mózgowej, rdzeniu kręgowym i niektórych obszarach mózgu. Po przyłączeniu endorfin, komórki stają się niewrażliwe na wybrane bodźce, w tym bólowe, a także utrudniona jest kontrola emocji. Wiadomo już, że niektóre z endorfin mają działanie silniejsze od morfiny, a związek endorfin z alkoholizmem, radością życia, depresją czy starzeniem się mózgu są udokumentowane od lat.

Endorfiny, działając na receptory opioidowe, blokują odczuwanie bólu i negatywnych emocji, a także pomagają tłumić wspomnienia. W organizmie stanowią barierę ochronną – powstają pod wpływem negatywnych emocji. W fizjologicznym stanie nie znoszą ich, ale pozwalają je znieść, a więc czynią ból nieco mniejszym (to teraz wyobraź sobie, jakbyś się czuł w najsmutniejszej chwili swojego życia bez ani grama endorfin, skoro to był ból mocno złagodzony).

Wyzwalanie endorfin

Endorfiny można wyprodukować na zawołanie. Czynniki stresowe to bowiem nie tylko natrętny szef i dobiegający termin zadania służbowego, ale także wysiłek fizyczny, który jest bodajże najstarszym typem stresora. Dlatego bieganie czy treningi tak silnie pobudzają produkcję hormonów szczęścia. Endorfiny są produkowane w bardzo dużych ilościach, ponieważ jest to przygotowanie organizmu do przyszłych zdarzeń – dawno temu, kiedy jeszcze nie zeszliśmy z drzew, bieg był równoznaczny z ucieczką, łącznie ze wszystkimi jej przykrymi konsekwencjami: upadkiem i bólem. Organizm wcześniej więc przygotowywał dawkę silnych środków przeciwbólowych.

Wyzwalanie endorfin można pobudzić, jedząc chilli (kapsaicyna zawarta szczególnie w pestkach powoduje wzmożenie ich syntezy), biegając, a także chodząc do teatrów, kin, na spacery: słowem, dostarczając sobie nowych, pozytywnych bodźców. Pomaga też na przykład lampka dobrego wina (nie mylić ze skrzynką piwa, bo to nie działa: alkoholu musi być mało i musi być naprawdę niezłej jakości), a także ekspozycja na słońce (UV przyspiesza syntezę endorfin). Jakby więc nie patrzeć endorfiny produkowane są wtedy, kiedy coś robimy – bierność nie sprzyja szczęściu! Bieganie tak, kanapa nie!

Śmiej się i myśl pozytywnie

Śmiech i pozytywne myślenie powodują wydzielanie endorfin na zasadzie dodatniego sprzężenia zwrotnego. Jeśli już jesteś szczęśliwy, to jest szansa na to, że będziesz jeszcze bardziej radosny. Pozytywne spojrzenie na świat pozwala na widzenie go w jeszcze bardziej różowych barwach, co oczywiście cieszy i warto z tego korzystać.

Po co to wszystko?

Można w końcu zapytać, dlaczego warto zadbać o odpowiednio wysoki poziom endorfin. Otóż powód jest prosty – szczęście jest czynnikiem motywującym. Jeśli odczuwasz szczęście, to zależy Ci na tym, aby zatrzymać je na jak najdłużej, w związku z czym endorfiny są wewnętrznym dopalaczem, a ponieważ uzależniają tak samo jak opium, trzeba ciągle pchać się tam, gdzie można doświadczyć nowych, pozytywnych wrażeń, żeby utrzymać wysoki ich poziom. Na szczęście endorfin nie można przedawkować, nie mają one negatywnych skutków zdrowotnych, a organizm umie kontrolować ich ilość w krwiobiegu – oto więc recepta na szybkie, trwałe i bezpieczne uczucie szczęścia.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena