Niedługo temperatura zacznie piąć się w górę na skali termometrów, a pierwsze promienie słoneczne zaleją krajobraz, powodując w duszy impuls do zadbania o siebie i zrzucenia kilku czy kilkunastu zbędnych kilogramów. Zapał jest zawsze, gorze natomiast z efektami. Jeśli pojawi się iskra, trzeba ją wykorzystać w sposób mądry. Nie raz spotkałem się z sytuacjami, kiedy moi klienci rozpoczęli regularne bieganie, ale nie przynosiło ono żadnych efektów. Co robili źle? W czym tkwił problem? Postaram się przedstawić najczęstsze powody braku efektów przy zrzucaniu kilogramów.
Stosujesz suplementy diety? Powinieneś znać sposób ich działania.
Często w swojej pracy spotykam się z osobami, które stosują suplementy diety w sposób nieodpowiedni. Sądzą, że środki te wspomogą ich w walce z tkanką tłuszczową i jej redukcją. Nie do końca. Zasada wspomagaczy dotyczy przede wszystkim zwiększenia możliwości osoby, która ją stosuje. Po zażyciu takich środków przeciętny człowiek może wytrzymać bieg o co najmniej dziesięć minut dłuższy, niż w tradycyjnym przypadku. Jeśli jednak ktoś będzie dalej biegał przez taki sam okres czasu, a stosował suplementy, to niestety, ale nie wpłynie to w żaden sposób na efekty odchudzania.
Przebiegłeś odcinek od jednej sąsiadki do drugiej? Nie żartuj!
Aby zaobserwować jakiekolwiek efekty odchudzania przez regularne bieganie, należy odpowiednio dostosować długość każdej sesji. Jeśli sądzisz, że pokonanie dystansu jednego kilometra w przeciągu pięciu minut wystarczy, to jesteś w ogromnym błędzie. Jeśli biegasz rano, przed spożyciem śniadania, twój organizm rozpoczyna procesy spalania tłuszczu po około 30 minutach biegu. Wieczorem wygląda to trochę gorzej, bo trzeba na to poczekać co najmniej 40 minut. Pamiętaj: lepiej biegać wolniej, ale dłużej.
Dałeś sobie niezły wycisk? Super, ale to ci nie pomoże.
Wśród biegaczy-amatorów panuje przekonanie, że im trening jest bardziej męczący, tym szansa na schudnięcie większa. Nic bardziej mylnego. Jeśli przy pierwszej sesji dasz sobie ogromny wycisk, przysporzysz sobie samych problemów. Po pierwsze, możesz dostać poważnych kontuzji. Po drugie, twój organizm nie skupi się na redukcji tkanki tłuszczowej, lecz na walce z intensywnym bólem czy zakwasami. Po trzecie, psychicznie zniechęcisz się do kolejnych treningów. Męczący bieg wcale nie oznacza dobrego biegu.
Jesz tłusty obiad, idziesz biegać, wracasz na tłustą kolację? Powodzenia!
Niestety, nawet najlepszy trening okaże się bezpłodny, jeśli biegacz nie zachowa rozsądku przy doborze diety. Przede wszystkim nie można drastycznie ograniczać ilości przyjmowanych kalorii. Wówczas możesz być pewien, że lada moment po zrzuceniu zbędnych kilogramów pojawi się efekt jo-jo. A tego chyba nie chcesz. Nie przesadzaj też ze zbyt dużą ilością produktów obfitych w białko. Pobudzają one proces spalania tłuszczy, jednak w nadmiernej ilości powodują przyrost masy mięśniowej. Mięśnie ważą znacznie więcej niż tkanka tłuszczowa, więc nie pomoże ci to w zmniejszeniu swojej wagi.
Opisane wyżej problemy są jednymi z najczęstszych, z jakimi spotykam się w swojej pracy. Czasami lepiej skorzystać z porady dietetyka lub trenera fitness, nim rozpocząć odchudzanie na własną rękę. Warto też zapamiętać, że bieganie nie jest przeznaczone tylko i wyłącznie dla zrzucania wagi. To doskonały sposób na modelację swojej sylwetki. Spalanie tkanki tłuszczowej powinno być w tym przypadku dodatkiem, a nie głównym priorytetem.