Wyobraź sobie grupę żeglarzy, którzy wypływają w wielomiesięczny rejs, by odkrywać nowe lądy, zdobywać bogactwa i pisać historię. Tyle że zamiast wrócić z triumfem, wielu z nich nigdy nie wraca. Nie z powodu sztormów czy piratów, ale przez coś tak prozaicznego jak brak witaminy C. Szkorbut był prawdziwą zmorą marynarzy przez setki lat, zanim ktokolwiek zrozumiał, czym właściwie jest. Jak to możliwe, że tysiące ludzi umierało przez coś, co dziś rozwiązałby jeden kilogram cytryn?

Data dodania: 2025-01-31

Wyświetleń: 122

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dlaczego marynarze chorowali na szkorbut?

Czym jest szkorbut i dlaczego atakował marynarzy?

Szkorbut to choroba wywołana brakiem witaminy C, która jest niezbędna do produkcji kolagenu – białka odpowiedzialnego za elastyczność i regenerację tkanek. Brak tej witaminy powodował, że organizm dosłownie zaczynał się rozpadać. Dziąsła krwawiły, rany się nie goiły, kości stawały się kruche, a ciało przechodziło w tryb powolnej autodestrukcji.

Ale dlaczego akurat marynarze byli szczególnie narażeni? Odpowiedź jest prosta: dieta oparta na sucharach i solonym mięsie nie zawierała ani grama świeżych owoców czy warzyw. W czasach wielkich odkryć geograficznych podróże trwały miesiącami, a jedzenie, które się nie psuło, miało pierwszeństwo. Tyle że przetrwanie suchara nie równało się przetrwaniu człowieka.

Jakie były objawy szkorbutu?

Szkorbut to nie była "zwykła" choroba. To była tortura, która krok po kroku wyniszczała organizm. Początkowo nikt nie rozumiał, co się dzieje, a pierwsze symptomy łatwo było zignorować.

Co się działo z ciałem marynarzy?

  • Chroniczne zmęczenie – brak energii, ospałość, zniechęcenie.
  • Silne bóle mięśni i stawów – brak kolagenu sprawiał, że tkanki przestawały działać prawidłowo.
  • Krwawiące dziąsła i wypadanie zębów – klasyczny objaw szkorbutu, który sprawiał, że jedzenie stawało się koszmarem.
  • Siniaki i krwotoki podskórne – naczynia krwionośne były tak słabe, że pękały nawet przy lekkim nacisku.
  • Otwarte rany, które się nie goiły – każda, nawet najmniejsza rana, zamieniała się w otwartą, ropiejącą ranę.
  • Psychiczne otępienie i halucynacje – niedożywienie wpływało na układ nerwowy, powodując paranoję i psychozy.

Z czasem ciało dosłownie zaczynało gnić od środka, a człowiek umierał w męczarniach. Gdy na statku pojawiał się szkorbut, śmierć była kwestią czasu.

Czy naprawdę nikt nie wiedział, jak temu zapobiec?

Teraz najciekawsze: ludzkość znała lekarstwo na szkorbut na długo przed jego "odkryciem" przez naukowców. Już w XVI wieku portugalscy i hiszpańscy żeglarze zauważyli, że jedzenie cytrusów pomaga w walce z chorobą. Rdzenne plemiona Ameryki Północnej znały właściwości igieł sosnowych, które zawierają duże ilości witaminy C.

Ale jak to bywa w historii, wiedza często przegrywała z ignorancją. W XVIII wieku brytyjska flota straciła ponad 100 tysięcy marynarzy nie przez wojnę, lecz przez szkorbut. Dopiero w 1747 roku szkocki lekarz James Lind przeprowadził eksperyment, w którym udowodnił, że cytryny i pomarańcze są skutecznym lekarstwem.

Co zrobiła Brytyjska Marynarka? Nic. Minęło kolejne 50 lat, zanim oficjalnie zaczęto podawać marynarzom sok z cytryny. Jak widać, biurokracja zabijała ludzi długo przed wynalezieniem kolejek w urzędach.

Dlaczego szkorbut to paradoks medycyny?

Szkorbut to jedna z najbardziej absurdalnych chorób w historii. Ludzkość znała lekarstwo, ale przez lata je ignorowała. Nawet kiedy wiedza była dostępna, przyjęcie jej zajęło dziesięciolecia. To tak, jakbyśmy wiedzieli, że pasy bezpieczeństwa ratują życie, ale czekali pół wieku, zanim zaczęliśmy ich używać.

Dzisiaj szkorbut praktycznie nie istnieje – przynajmniej w krajach rozwiniętych. Ale wciąż zdarzają się przypadki, zwłaszcza u osób, które żywią się wyłącznie przetworzoną żywnością. Historia marynarzy umierających w męczarniach przez brak owoców brzmi jak opowieść z przeszłości, ale czy na pewno?

Bo jeśli ktoś na co dzień je tylko fast food, pije gazowane napoje i unika warzyw jak diabeł święconej wody… czy naprawdę jest tak daleko od tych, którzy umierali na statkach przez brak cytryn?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena