W związku z tym wyodrębniłem pewne bardziej ogólne kategorie. Pewnie już niedługo będę musiał uzupełnić ten artykuł o nowe mity, itd., itp., bowiem ludzka pomysłowość nie zna granic…
Nie da się ukryć, że część z wymienionych działań czyniona jest świadomie w celu oszukania klientów, czyli wyłudzenia od nich pieniędzy. Część pojawia się dlatego, że trenerzy, coache, mentorzy i nie wiem, jak tam jeszcze się nazwiemy, są tylko ludźmi, jak wszyscy - omylnymi. Mogą więc zastosować działania, które nie są skuteczne, są neutralne lub nawet szkodzą. Jeszcze innym brakuje po prostu wiedzy, czyli są ignorantami. Czy celowe czy niecelowe, działań tych powinniśmy się wystrzegać.
Dowody profesjonalizmu, posiadania wiedzy i nabycia kompetencji. Wiele osób pokazuje swoje dyplomy ukończenia studiów, kursów, szkoleń, itp.
Oczywiście, ich ukończenie wcale nie musi świadczyć ani o profesjonalizmie, ani o posiadanej wiedzy i nabytych kompetencjach. Dyplomy owe świadczą przede wszystkim o tym, że ich posiadacz miał czas i pieniądze, aby ukończyć te wszystkie formy edukacji. Ważniejsze jest jednak kto, jaka instytucja wystawiła te dokumenty, czy rzeczywiście trzeba było się uczyć, czy też wystarczyło zapłacić. Wiele różnych szkół wyższych, instytutów, firm szkoleniowych jest niewiele wartych - a wraz z nimi to, co proponują.
Nienaukowe podstawy, niesprawdzone teorie, magia, przesądy
Tak, tego typu rzeczy są często podstawą działań różnej maści trenerów, itp. Każdy wierzy, oczywiście, w co chce, ale jeśli ktoś powołuje się na autorytet nauki, a stosuje magiczne sposoby na dokonanie zmian u swojego klienta, to oszukuje. Powinien nazwać się szamanem, zawinąć w skórę dzikiego zwierzęcia i przyjmować w szałasie głęboko w lesie. Dopiero wtedy będzie to uczciwe postawienie sprawy. Dodatkowo wszystkie te nienaukowe podstawy różnych teorii lub niesprawdzone teorie, magia i przesądy, są nieskuteczne, co jest dodatkowym kłamstwem. Takie problemy mają nauki humanistyczne, w tym psychologia, a co dopiero rozwój osobisty, którym zajmuje się kto chce i głosi, co tylko mu przyjdzie do głowy.
Pseudoautorytety
Mnożą się tacy na potęgę: celebryci, artyści, sportowcy. Nie wiadomo z jakiego powodu mają być dla mnie autorytetem w jakiejś dziedzinie, skoro zajmują się czymś zupełnie innym i jakoś nie potrafią nawet w swoim życiorysie wskazać działania metody, teorii, magii, głupot, które reklamują. Właśnie, tu jest pies pogrzebany. Przecież za to im płacą, aby dali swój wizerunek, który odtąd ma się kojarzyć z konkretnym produktem, w tym z konkretnymi nazwiskami i metodami z branży rozwoju osobistego. Drugi rodzaj pseudoautorytetów to masa ludzi, którzy, głównie dzięki internetowi, mają szansę dotrzeć do wielu naiwnych osób i wcisnąć im, że znają się na wszystkim, zjedli wszystkie rozumy, a to co proponują, to superhiperekstra metody rozwoju osobistego. Każdy ma prawo mówić co chce, nawet głupoty, ale niestety z takim postępowaniem wiąże się również niebezpieczeństwo, ponieważ te osoby zazwyczaj nie tylko oszukują, ale również są nieodpowiedzialne. I szkodzą swoimi działaniami. Z tego typu osobami wiąże się również proceder, wcale nie tak rzadki, sprzedawania produktów różnego typu (ebooki, szkolenia, kursy), których ci ludzie tak naprawdę nie napisali, nie stworzyli, ale przedstawiają się jako ich autorzy. Każdy może zlecić przygotowanie jakiegoś produktu i twierdzić, że jest jego autorem. Niestety.
Pseudonaukowy bełkot, obcobrzmiące terminy
Choćby nie wiem jak się napinać, choćby nie wiem jak się wytężać, nowe nazwy nadane dobrze znanym zjawiskom, teoriom, prawidłowościom psychologicznym, socjologicznym, itp. nie zmienią faktu, że stoją za nimi znane teorie, zjawiska i prawidłowości. A co, jeśli ktoś stosuje pseudonaukowy bełkot? Oznacza to, że propaguje niesprawdzone teorie, próbuje ukryć swoją niewiedzę lub próbuje nas świadomie oszukać. Albo wszystko naraz.
Możesz wszystko, każdy wygrywa, nikt nie ponosi porażek, możesz łatwo się zmienić, itp., itd
Spotykamy się z tym na każdym kroku: próbuje nam się wmówić, że nie jesteśmy po prostu zwykłymi ludźmi, że nie jesteśmy nawet herosami, ale że każdy z nas, jeśli tylko kupi ten konkretny produkt i zastosuje rady tego konkretnego guru, może być Bogiem. A jesteśmy tylko ludźmi. Nie możemy wszystkiego, mamy swoje ograniczenia, bariery, których nie da się pokonać. I jesteśmy aż ludźmi i pomimo tych ograniczeń i barier możemy naprawdę wiele. Nie wszystko, ale wiele.