Ile razy słyszymy o systemach motywacyjnych, o wpływaniu na motywację albo o systemach motywowania czy motywowaniu. Dwa słowa… motywacja i motywowanie. Dla zdecydowanej większości ludzi tożsame. A jednak nie. I nie chodzi nawet o to, że znaczą zupełnie co innego – ale o konsekwencje wynikające z nierozumienia tych różnic.

Data dodania: 2013-11-02

Wyświetleń: 1888

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 

Ba, niejeden wykładowca akademicki, czy autor podręczników akademickich myli ze sobą te pojęcia.

Postaram się najprościej jak się da wytłumaczyć, czym jest motywacja a czym motywowanie. Następnie wyjaśnię, jakie ma to znaczenie na cały proces oddziaływania na pracownika.

Motywacja to coś wewnętrznego, indywidualnego dla każdego człowieka, co sprawia, że chce się Nam coś robić. To taka jakby wewnętrzna potrzeba. Jako przykład weźmy statystycznego Kowalskiego. Dla niego motywacją do pracy będą pieniądze. Drążąc temat głębiej możemy się dowiedzieć, że potrzebuje pieniędzy by zapewnić rodzinie byt. Więc motywacją (głębszą), będzie potrzeba zapewnienia bytu rodzinie. Można to tak rozkładać, aż do wartości tzw. rdzennych czy inaczej zwanych pierwotnych. To temat na akademicką dysputę. Z założenia na motywację nie da się wpłynąć, ale o tym nieco później. Na tym etapie wystarczy, jeśli zrozumiemy, czym jest sama motywacja.

Czym więc jest motywowanie? Otóż motywowanie jest oddziaływaniem na człowieka, by chciał coś zrobić np. pracować. A mówiąc inaczej, motywowanie to oddziaływanie na motywację – czyli jej pobudzanie. Na przykładzie Naszego Kowalskiego, będzie to takie oddziaływanie, żeby „przypomnieć” mu o potrzebie pracy, żeby mógł zarobić pieniądze. Czyli „przypomnienie” będzie motywowaniem, a pieniądze (jak już mówiliśmy) motywacją.

Wspomnę tylko, że można wyodrębnić motywowanie pozytywne i negatywne.

Na znanym Nam już przykładzie, pozwolę sobie pokrótce to wyjaśnić.

„Przypomnienie” Kowalskiemu o potrzebie zarabiania pieniędzy w następujący sposób:

„Jak nie będziesz miał wyników, to zapomnij o premii” lub „Jak się nie weźmiesz do roboty to Cię zwolnię!”, jest przykładem motywacji negatywnej, inaczej zwanej antymotywacją.

Natomiast, następujące sposoby motywowania:

„Jeśli chcesz dostać premię, musisz mieć wyniki” lub „Stać Cię na więcej, postaraj się bardziej, a ekstra premia jest w Twoim zasięgu”, są przykładami motywowania pozytywnego.

Zrozumienie, czym jest motywacja i motywowanie, jest o tyle istotne, że daje Nam niezwykle ważną informację.

Jeśli motywujemy, to motywowanie musi trafiać w motywację. Bo jaki sens miałoby mówienie do Kowalskiego, „jeśli nie będziesz miał wyników, to nie pojedziesz na imprezę firmową” – w przypadku gdy Kowalski nie lubi takich imprez, a i jego żona się temu sprzeciwia? Zrobimy mu tym tylko przysługę. My motywowaliśmy, ale nie trafiliśmy w motywację Kowalskiego!

Więc zanim zaczniemy motywować, to musimy dowiedzieć się, jakie motywacje do pracy mają Nasi poszczególni pracownicy. W tym celu warto prowadzić kartoteki pracownicze – będę musiał kiedyś napisać o tym artykuł, bo mało kto to stosuje, a jest to niezwykle fajne i efektywne narzędzie. No ale o tym kiedy indziej. Na chwilę obecną załóżmy, że musimy mieć stworzoną jakąś bazę danych z Naszymi pracownikami, gdzie zapisujemy istotne o Nich informacje. Np. jaką mają motywację, ew. co ich motywuje, ale pamiętajmy, że motywacja może ulegać zmianie, a co za tym idzie i środki oddziaływania (motywowania) na nią muszą ulegać zmianie.

Jak się więc dowiedzieć, jaką motywację mają Nasi pracownicy?

Są ku temu odpowiednie testy, do stwierdzania wartości podstawowych, ale to już nieco „wyższa szkoła jazdy”. Najprościej jest obserwować, rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Bo gdy słyszymy, że Nasz pracownik ma rodzinę, ciągle o niej opowiada, cieszy się z sukcesów dzieci – to wiadomo, że rodzina będzie jego motywacją – więc i pieniądze potrzebne by tą rodzinę utrzymać.

Gdy natomiast, nie ma rodziny, a ciągle opowiada o Swoim samochodzie, czego w nim nie stuningował, na jakim zlocie nie był, to wiadomo, że też potrzebuje pieniędzy, ale z przeznaczeniem na auto.

Więc, o ile w pierwszym przypadku Kowalskiego będzie można motywować np. darmowymi biletami na basen dla całej rodziny, to w drugim przypadku lepsze oddziaływanie będzie miało, wyznaczenie lepszego miejsca parkingowego dla auta Naszego pracownika czy karnet na automyjnię.

Oczywiście to bardzo duże uproszczenie, ale stosując je będziemy lepsi niż 95% firm w Polsce.

Bo jeśli nawet w firmach istnieją różne systemy motywowania, to są one ogólne, skierowane do wszystkich pracowników wrzuconych do jednego worka. Brak w nich indywidualnego podejścia. W pewnym stopniu się sprawdzają, bo np. pieniądze łączą Nas wszystkich, ale bilet na basen dla rodziny czy karnet na automyjnię już nie.

Także, jeśli chcecie lepiej oddziaływać na Swoich pracowników czy podwładnych, to:

1)      Znajdźcie jaką mają motywację

2)      Dobierzcie odpowiednie środki motywowania

3)      Zastosujcie je w praktyce

4)  „Trzymajcie rękę na pulsie”, bo motywacja może ulec zmianie, więc musicie odpowiednio szybko zareagować

Istnieje też możliwość wywołania określonej motywacji. Nie będzie to ta motywacja pierwotna, ale bardo powierzchowna, niemniej jednak w krótkim okresie czasu skuteczna. Niestety to już temat na inny artykuł. Nie jest to rzecz prosta, ale warta opanowania, bo jeśli normalnego (przemyślanego) motywowania nie stosuje praktycznie nikt, to, co jeśli chodzi o wywoływanie motywacji?

Mam nadzieję, że teraz każdy rozumie różnicę pomiędzy motywacją a motywowaniem. Może dzięki temu artykułowi rzadziej, będę widział takie „kwiatki” jak systemy motywacyjne.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena