Teoretycznie, jeśli dostawy mamy codziennie lub w miarę naszych potrzeb często, to nie jesteśmy zmuszeni magazynować produktów.
Jeśli jednak dostawy są rzadsze, należałoby się zastanowić, czy takie zaplecze, nie byłoby nam potrzebne. Owszem, zawsze można, cały towar wyłożyć na sklepie, ale…
No właśnie, zawsze istnieje jakieś „ale”. W przypadku braku zaplecza, skazujemy się na wyeksponowanie całego towaru na sklepie, co wiąże się z tym, że klient wchodząc na sklep widzi obfitość towaru, a za jakiś czas, przed kolejną dostawą, widzi pustki. Poza tym, trudniej upilnować towar przed złodziejami, a produkt, który łatwiej magazynuje się w kartonach, nie zawsze zbyt zachęcająco wygląda na sklepie.
Jest jeszcze jedna kwestia: kwestia finansowa. Nie od dzisiaj wiadomo, że kupując większe ilości, płacimy mniej. Jeśli jednak, nie mamy gdzie danego produktu zmagazynować, a nasz dostawca nie zgadza się na dowożenie nam tego towaru na raty, mamy problem. W konsekwencji nie kupimy czegoś taniej, a więc nie zarobimy lub nie zrobimy promocji (nie przyciągniemy klientów), w konsekwencji, nie zarobimy więcej.
Wię,c może jednak warto byłoby, zastanowić się nad tym udogodnieniem, co prawda jest to dodatkowy wydatek, ale za to, zyskujemy mobilność i elastyczność.
Na co dzień spotykam się z przypadkami, że sklepikarze, jeśli nie mają możliwości dokupienia czy dobudowania zaplecza, to wynajmują jakieś pomieszczenie. Najlepiej, jeśli jest blisko. Np., jeśli sklep jest umieszczony w kamienicy - to wynajmują jakiś garaż w podwórku lub piwnicę, w danym budynku. W ostateczności lepiej mieć jakiekolwiek pomieszczenie magazynowe, nawet z dala od sklepu, bo wtedy możemy, w najgorszym wypadku, raz dziennie, dowozić dany produkt (np. jak jedziemy do pracy).
Wyobraźmy sobie taką sytuację: jakiś przedstawiciel proponuje nam zakup większej partii towaru, po atrakcyjnej cenie, lub kusi nas gratisem (bądź to w postaci towaru, bądź w postaci jakiegoś urządzenia). Jeśli kupimy i dostaniemy gratis w postaci towaru, to na sklepie będziemy mogli dać mniejszą cenę, za zakupiony produkt, więc zyskamy klientów. Jeśli dostaniemy gratis w postaci urządzenia dla nas - zyskamy bezpośrednio, choć sprzedaż nam nie wzrośnie - niemniej jednak w obu przypadkach zyskamy. W przypadku braku jakiegokolwiek magazynu nic nie zyskujemy.
Oczywiście dochodzi tu kwestia dat ważności, czasu, przez jaki to będziemy sprzedawać, zmian szaty przez producenta i jeszcze paru innych rzeczy. Ale to wszystko jesteśmy w stanie ocenić przed zakupem i przekalkulować, czy, i w jakim stopniu, będzie się to nam opłacać.
A teraz zdradzę Wam, wynik mojej dyskusji ze znajomym:
Przebieg rozmowy był podobny do przedstawionego wyżej, każdy miał swoje za i przeciw, ale, to co Nas ostatecznie przekonało – była rozmowa z dwoma przedstawicielami handlowymi, którzy akurat się „ napatoczyli ”. Obaj bez większego entuzjazmu stwierdzili, że w którymkolwiek sklepie by nie byli – czy miał on zaplecze, czy tylko część socjalną – to zawsze był tam jakiś towar. Jak sklep miał, tylko malutkie pomieszczenie socjalne – to tam były poupychane różne towary. Czyli, morał z tego taki, że lepiej od razu wygospodarować trochę wolnego miejsca (czy to w sklepie, czy jego pobliżu), niż później „ pluć sobie w brodę”, i tracić okazję do zakupu większych partii towarów, po niższej cenie.
Ale wiadomo, jak to w biznesie – każdy musi sam wszystko przemyśleć i przekalkulować pod swoją własna sytuację.
Analizując swoją sytuację, warto wziąć pod uwagę:
- zaopatrzenie (jak często mamy dostawy),
- czy nie jesteśmy w stanie, na sklepie wygospodarować "magazynu" - np. szafki pod gablotami, ekspozytorami itp.,
- czy kupując większe ilości dostaniemy rabat (czy zdołamy sprzedać w odpowiednim czasie większą partię towaru - terminy ważności),
- czy w okolicy Naszej sprzedaży są pomieszczenia do wynajęcia i za ile, - jeśli nie, lub są, ale drogie, to szukamy w pobliżu miejsca zamieszkania, lub wzdłuż Naszej drogi do pracy.