My, ludzie należący do kultury opartej o śródziemnomorską starożytność pomieszaną z tradycjami chrześcijańskimi, nie zajmujemy się na co dzień filozofią. W XXI wieku w ogóle nikt już chyba nie ma na to czasu, za wyjątkiem garstki naukowców i zapaleńców. Konsumpcyjna kultura przyzwyczaja nas do tego, że żyje się tu i teraz, a proponowane produkty należy mieć od razu. Japończycy nie zapominają, że jedyną rzeczą pewną na tym świecie jest zmiana. Jednocześnie wierzą, że człowiek jest odpowiedzialny za te zmiany. Z tego poczucia obowiązku wywodzi się właśnie kaizen.
Jeśli oferujemy jakiś produkt lub usługę, jest rzeczą oczywistą, że dokładamy starań do tego, by sprostać jak największym wymaganiom jakościowym. Nie ma jednak rzeczy, której nie dałoby się poprawić. Życie jest nieustannym projektem zmiany, wymagającej od nas dążenia do perfekcji. Podobnie można postąpić w biznesie. A właściwie trzeba tak postąpić, by odnaleźć się na wysoce kompetencyjnym rynku drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku.
Na czym dokładnie polega kaizen w ujęciu biznesowym? Podstawowymi zasadami są dwa elementy. Pierwszy z nich to ulepszanie, zmiana na lepsze, drugim zaś jest podkreślenie stale toczącego się procesu. Na tych dwóch filarach oparte są bardziej szczegółowe zasady określające sposób zarządzania przy pomocy kaizen. Problemy stwarzają możliwości, użyj sprytu zamiast pieniędzy, bierz pomysły od każdego, pomyłki koryguj na bieżąco – oto kilka z nich. Siła ich prostoty i oczywistość tych zaleceń widoczne są gołym okiem, wydaje się zatem, że powinny być wdrażane na całym świecie. Jednakże oczywiście nie są.
Czy kaizen działa? Międzynarodowe sukcesy takich firm jak Toyota, Sony, Yamaha, by ograniczyć się jedynie do tych największych, nie powinny pozostawiać wątpliwości. Wysoki stopień zaawansowania technologicznego w kraju Kwitnącej Wiśni może przekonać wszystkich mających wątpliwości. Dlatego też warto przemyśleć wdrożenie podobnego systemu we własnej firmie. Jak głosi jedna z zasad kaizen: Wymówki, że czegoś nie da się zrobić, są zbędne.