Jak tu mówić o wielkiej miłości, intymności i bliskości, kiedy media lansują wzorzec przygód z kim się da i gdzie się da. Internet, prasa, telewizja żyją z sensacji, kto z kim spał, kto wylądował w czyim łóżku i w jakiej pozycji. Jak w tej niezbyt smacznej papce odnaleźć serce i rozum? Czy w ogóle tam są?

Data dodania: 2012-06-20

Wyświetleń: 2556

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W dzisiejszym podejściu do seksu brakuje czułości, miłości, godności, odpowiedzialności, taktu. Doświadczenia seksualne dla większości ludzi są rozrywką. Partner jest jak zabawka, którą się wymienia na nowszy model, kiedy tylko się znudzi albo nie spełni oczekiwań. To się nazywa niezależność! Młody człowiek chce jak najszybciej uniezależnić się od rodziców, a media podsuwają mu gotowy wzorzec: kup piwko, bierz panienkę i używaj do woli! Wciąż obniża się wiek inicjacji seksualnej. „Jesteś dziewicą?!”, „Prawiczek w wieku 20 lat?!”, „Ale obciach!”.

Zamiast czułości, intymności, wyższych emocji, odpowiedzialności i samodzielnego myślenia w byciu we dwoje, mamy mechanikę, technikę, robotykę, nastawienie na efekty specjalne i totalną obojętność na drugiego człowieka. Liczy się własne zaspokojenie i profilaktyka, żeby nie było z tego dziecka.

Tylko gdzie tu jest miejsce na serce? I gdzie tu jest miejsce dla rozumu? Zdaje się, że nie używamy już ani jednego ani drugiego.

Na zewnątrz jest zabawa, gumka, tabletka, kremik, jest przyjemność, potem czasem przykre konsekwencje w postaci chorób i niechcianych ciąż. A jak to wygląda od strony energii?

Środki antykoncepcyjne są ingerencją w naturę poprzez wpływ na ludzkie hormony. Tymczasem dzięki hormonom zachodzi proces wyższej ewolucji człowieka. Pełnią rolę filtrów, które uwalniają ciało od niepożądanych substancji chemicznych. Kiedy blokujemy aktywność gruczołów dokrewnych pozbywamy się osłony, nagromadzone toksyny nie pozwalają wniknąć w ciało światłu i zatrzymujemy się w rozwoju duchowym.

Przerywając naturalny dopływ energii zmieniamy elektromagnetyczne siły, przerywamy prawidłowy proces wznoszenia się kundalini, która nie może przepłynąć wzdłuż kręgosłupa i nie ma możliwości spotkania innych energii w wyższych czakrach. Zatrzymuje się na poziomie pierwszej, drugiej i czasem trzeciej czakry. To powoduje kolejne blokady: niezadowolenie ze współżycia, szukanie nowego partnera ... i następnego ...i następnego ... i znowu wielkie niespełnienie ... umyka wartość prawdziwego seksu.

Przeeksploatowana pierwsza czakra powoduje wzrost agresji, wulgarności i brutalności, niecierpliwości i zachłanności na coraz to nowsze podniety.

Źle pracująca druga czakra prowadzi do oziębłości, obojętności, postawy „żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek”, impotencji, pochwicy, seksoholizmu i dewiacji.

Blokady trzeciej czakry w seksie objawiają się na przykład zachowaniami masochistycznymi, dominacyjnymi lub przeciwnie – totalną uległością, poddaniem się, brakiem umiejętności powiedzenia „nie”, prowokowaniem gwałtów.

Teraz powinnam napisać o czwartej czakrze, czyli o sercu. Niestety dla tej energii nie ma już miejsca we współczesnym podejściu do seksu. A gdzie tam do trzeciego oka, czyli rozumu?

Jeśli nie wykorzystuje się energii seksualnej prawidłowo, zamiast wzmacniać ciało, umysł i duszę, bo takie było pierwotne jej przeznaczenie, dochodzi do degeneracji. Dwie pierwsze czakry wypełniają się brudną energią, są koloru brązowego, czasem prawie czarnego. Gęste brudy osłabiają całą aurę, co stwarza większe ryzyko zachorowania na choroby narządów seksualnych i nerwice.

W tym miejscu skończę. Pozostawiam pytanie do przemyśleń: „Czy serce i rozum są nam potrzebne we współżyciu?”

Licencja: Creative Commons
0 Ocena