Panowanie nad podświadomością
„Żeby zgłębić świat niewidzialny i rozwinąć swoje zdolności, musisz żyć teraźniejszością: tu i teraz. A żeby żyć teraźniejszością, musisz nauczyć się kontrolować drugi umysł. I wpatrywać się w horyzont”.
(„Walkirie”, Paulo Coelho)
Drugi umysł to podświadomość.
Zacznijmy od poranka każdego dnia. Całe szczęście, jeśli mamy co robić: najlepiej iść do pracy; alternatywą jest znalezienie „czegoś do robienia”, byle tylko nie dopadł nas atak myśli - przypomina on lawinę. A jeżeli zaczniemy z nim dyskutować? Jeszcze gorzej.
Więc niech atak drugiego umysłu trwa, dobrym rozwiązaniem jest „dać mu się wygadać”, w tym czasie myśleć, albo lepiej mówić, coś swojego; być w zgodzie ze sobą, czyli rozważać to, czego naprawdę chcemy oraz docenić to, co dzieje się teraz, co mamy teraz – jest to wyraz przyswojenia pewnego etapu rozwoju (duszy) – ażeby podświadomość wiedziała, że nie trzeba się cofać w rozwoju. Można także jedynie obserwować tok myśli, czyli medytować. Prędzej czy później atak minie…Oczywiście najlepiej by było, gdyby można przejść do pozytywnego kodowania podświadomości od razu i w sposób łatwiejszy.
Na czym miałoby polegać bycie tu i teraz. Z pewnością na odnalezieniu specyficznego smaku sytuacji obecnej (chwili obecnej) – pomimo, że cały czas w niej jesteśmy.
Autor powyższego cytatu zakłada, że najpierw trzeba nauczyć się, jak kontrolować podświadomość, aby można było „żyć tu i teraz”, co z kolei może prowadzić do channelingu, czyli przekazu od Sił Wyższych, oczywiście za pomocą podświadomości.
Co implikuje „życie teraźniejszością”? Oznacza zaakceptowanie teraźniejszości, a w konsekwencji możliwość planowania przyszłości; w przeciwnym razie przyszłość byłaby przenoszona do teraźniejszości.
Ojciec popularnonaukowej wiedzy o podświadomości – Joseph Murphy - wyróżnia dwa filary panowania nad podświadomością:
- Niezachwianą wiedzę o istnieniu i działaniu podświadomości.
- Bezgraniczną pewność, że świadome myślenie wywoła odpowiednią reakcję podświadomości.
Tak więc: podświadomość jest tożsama z powszechną mądrością i mocą; istnieje tylko jedna zasada zdrowia, jedna zasada szczęścia, powodzenia. Co implikuje, iż nie ma zasady choroby, czy nieszczęścia.
Powstaje pytanie: czy punkt drugi wypływa z pierwszego.
Istnieje teoria, że należy pokonać opór materii, który utrudnia „poczucie słuszności” wywołujące natychmiastową reakcję, w końcu dążymy do poziomu, w którym zbliżamy się do: jak najsprawniejszego osiągania celu. Ale czym miałby być ten opór materii? Doświadczeniem komórek? Tępym oporem wynikającym z braku …? Właśnie czego?
A więc należy przekonać podświadomość? Znajdujemy tutaj dwa główne aspekty.
1. Systematyczne przekonywanie podświadomości, w stanie spokoju, po którym ma zapanować radość i pewność z niewątpliwie nadchodzącego sukcesu. TAK DŁUGO AŻ ZADZIAŁA.
2. Logiczne dowiedzenie samemu sobie, że stan niepożądany jest tylko efektem niezrozumienia wiary, bezzasadnych obaw, pesymizmu. „Jak najspójniejszy” łańcuch dowodów, iż to podświadomość tworzy wszystko; pewność wypiera zły stan, który jest zarzutem dotyczącym działania podświadomości. Ukucie systemu, który uaktywni działanie podświadomości.
Pojawia się dystynkcja: dlaczego czasami podświadomość zwleka z osiągnięciem celu (co implikuje punkt pierwszy), skoro spełniony byłby (bliski spełnienia) aspekt drugi?
Tworzymy system. Rozumiemy idee i mamy cel główny. Wierzymy, że to zadziała. System, w który uwierzymy, można nazwać strumieniem świadomości, i ma on osiągnąć cel.
Istnieją kwestie:
- wpływu innych ludzi nas (jeżeli są sprzeczne z naszym celem),
- autorytetów w dziedzinach, w których my nie jesteśmy w 100% kompetentni,
- sprzecznych celów w nas samych,
- kwestie karmiczne lub zamysły Siły Wyższej.
W przypadku pierwszym sprowadzam problem do przypadku czwartego. System jako strumień świadomości omija meandry niewiedzy, złośliwości i ignorancji mogące być traktowane jako karma. Strumień omija je jak statek, który lawiruje między skałami na oceanie, ale zasadniczo nie ma to znaczenia, docelowo można to sprowadzić do ułamka sekundy.
Autorytety traktujemy jako podsystemy, które mogą nas wspomagać; tylko tutaj warto podkreślić, że aby mogły być tak traktowane musimy mieć jak najmocniej ustanowiony cel, i kierować się entuzjazmem niczym falą.
Świadomość funkcjonuje w świecie czasu, podświadomość poza czasem. Wychodzimy od podświadomości, bo tylko to co ponadczasowe materializuje w sposób jak najdoskonalszy.
Pracę z podświadomością można potraktować jak podsystem, na który składają się: skuteczne techniki pracy z podświadomością, wiedza o podświadomości, wiedza o działaniu sił przyrody, wiedza o działaniu mózgu, wykorzystanie inteligencji, techniczne detale – codzienne rutyny ochronne (autorytety, zła karma).