Weż ten artykuł do siebie! Opowiedz o nim przyjaciołom i znajomym. Pomóż polskiej drużynie zdobyć złoto na Euro 2012, bo przecież wszystko jest możliwe!

Data dodania: 2012-05-02

Wyświetleń: 1607

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy polska drużyna piłkarska ma szansę wygrać Euro 2012? Jak uważasz? Prawdopodobnie takie są Twoje oczekiwania, jednak czy sądzisz, że to możliwe? Jak by nie było, impreza zbliża się wielkimi krokami. Stadiony gotowe, drogi, hmm prawie i tylko czekać na gwizdek w meczu otwarcia.

Jeśli spojrzysz w kroniki sportu, różnego rodzaju statystyki, almanachy i takie tam, jeśli weźmiesz pod uwagę poczynania polskiej drużyny piłkarskiej na ostatnich Mistrzostwach Świata… no właśnie. Czy polska drużyna może wygrać? Jeśli jesteś kibicem, to oczywiście chciałbyś,  żeby tak było. Jednak gdy pomyślisz o wspomnianych statystykach, to prawdopodobnie powiesz: „eee, przecież Polacy nigdy nie brali udziału w Euro, pewnie nawet z grupy nie wyjdą”.

Wspomniałem wcześniej o budowie dróg z okazji Euro 2012… Jedną z takich najważniejszych jest budowa przedłużenia autostrady A2 do Warszawy. Oczywiście mowa tu o słynnym już odcinku Stryków-Konotopa i tutaj dochodzimy do meritum tego artykułu. Jeśli kibic pomyśli, że „Polacy nie wyjdą z grupy”, to jakie tak naprawdę ma oczekiwania? Czy w rzeczywistości chce aby polska drużyna piłkarska wygrała?

Oglądając na YouTubie filmy dotyczące wyżej wspomnianego odcinka autostrady A2, widziałem wypowiedź pewnego kierowcy, który stwierdził „jak zobaczę to uwierzę”. Jakie więc są jego oczekiwania? Czy ten człowiek naprawdę chce szybkiego ukończenia drogi?

Otóż nie! Niestety takie jest nastawienie większości z nas. Po prostu szukamy dziury w całym, zapominając o tym co warto wyróżnić, skutecznie opóźniając w ten sposób realizację danej sprawy.

Wróćmy tymczasem do Euro 2012 i szansy Polaków na mistrzostwo. Czy słyszeliście powiedzenie, że „gospodarzom to nawet ściany pomagają”? Albo że „kibice to dwunasty zawodnik na boisku”? Wsparcie z trybun może naprawdę wiele zdziałać! Weźmy 2 przykłady z Mistrzostw Świata.

Pierwszy miał miejsce w Argentynie w 78 roku. To Tylko 4 lata od pamiętnego występu Polaków w Niemczech w 74 roku. W Argentynie zajęliśmy 5-6 miejsce. Mecz o ćwierćfinał Polska przegrała właśnie z gospodarzami. Pamiętam ten mecz i pamiętam też, kto był lepszy. Optycznie to Polacy mieli przewagę. Częściej atakowali, spędzali więcej czasu na polu karnym przeciwnika. Sędzia podyktował nawet rzut karny na korzyść naszej drużyny, niestety, Deyna nie strzelił. Nie dał rady, pomimo tego, że on zawsze strzelał!

Nazajutrz po meczu gazety argentyńskie mówiły w zasadzie tylko trzy słowa: „Dziękujemy ci Fillol”. Tak komplementowano argentyńskiego bramkarza. Argentyńscy dziennikarze doskonale wiedzieli czyja to była zasługa, że ich drużyna pokonała Polaków.

Na trybunach istne szaleństwo, niezliczone ilości serpentyn, konfetti i potężny ryk kilkudziesięciu tysięcy gardeł: „Argentyna, Argentyna”. To prawda, bramkarz gospodarzy spisał się na medal i z całą pewnością kibice mieli w tym wielką zasługę, bo kiedy grasz wspierany takim potężnym dopingiem, chcesz dać z siebie wszystko.

Drugim przykładem jest Meksyk i mistrzostwa w 86 roku. Drużyna organizatora była raczej przeciętna jeśli chodzi o grę zespołu. Co innego jednak działo się na trybunach. Meksykańscy kibice zażarcie dopingowali swoich pupili nie szczędząc braw przy każdej akcji ich zespołu. Momentami kamery zamiast graczy pokazywały zachowanie kibiców, bo to właśnie w tym czasie narodziła się słynna meksykańska fala.

Natomiast jeśli chodzi o wyniki, a po to się przecież gra, Meksyk prezentował się całkiem dobrze! Wygrali grupę, potem w 1/8 odprawili Bułgarię do domu i zatrzymali się na drużynie Niemiec. I tutaj znowu niespodzianka. Znowu było słychać „Ole”, kibice nie szczędzili gardeł, mecz natomiast nie dał rozstrzygnięcia – nie padła ani jedna bramka i to tylko dlatego, że Niemcy, którzy byli wyraźnie lepsi nie potrafili wykorzystać stworzonych okazji. Dopiero rzuty karne przesądziły o awansie Niemiec i tutaj trybuny pomóc już nie mogły – meksykański bramkarz, choć skoczny, to jednak z powodu niskiego wzrostu po prostu nie miał już szans.

Oczekiwania kibiców- tak można podsumować to, co tu opisałem. To one sprawiły, że ich drużyny zdobywały punkty. To oczekiwania przeświadczyły o tym, że gospodarzom pomagały ściany, a kibice brali udział w grze.

Nie chcę tu oczywiście powiedzieć, że to kibice mają wygrać mecz za drużynę. Oczywiście to zawodnicy wychodzą na boisko i to od nich zależy wynik meczu. Jednak jeśli jesteś kibicem, pamiętaj: liczy się Twoje nastawienie i wiara w sukces drużyny. Odrzuć wszelkie wątpliwości, stań się tym dwunastym zawodnikiem na boisku i daj z siebie wszystko, dopingując swoja drużynę. Wtedy kto wie, może Polacy staną na najwyższym miejscu podium, czego im i sobie z całego serca życzę.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena