Żyjemy w pędzącym świecie i każdy, nawet krótki przystanek sprawia, że wypadamy. Powroty do obiegu są trudne i często trwają o wiele dłużej niż byśmy tego chcieli. Czy to znaczy, że nie mamy prawa do odpoczynku? W żadnym wypadku, ale jak określić te granice i kiedy brak presji sukcesu przekształca się w lenistwo?
W głowie chaos
Pomyśl, kto nie chciałby się rozwijać, odnosić sukcesów, być podziwiany i akceptowany, mieć zapewnione bezpieczeństwo finansowe i uznanie otoczenia. To nie są rewolucyjne poglądy na życie zarezerwowane tylko dla współczesnego korporacjonisty. Wszystkie wynikają piramidy potrzeb Maslowa. Kwestią otwartą pozostaje to w jaki sposób zabierzemy się do zaspokajanie tych potrzeb. Nawet jeśli daleko nam do pracoholizmu, wiele osób odczuwa silną presję by ciągle stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Postawa godna pochwały, ale tylko do czasu. Psychologowie zaznaczają, że praca jest istotnym, ale z pewnością nie najważniejszym elementem życia. Brak równowagi między sfera prywatną a zawodową jest poważnym problemem, ale niestety w Polsce bardzo często spotykanym. Aż 92% Polaków uważa, że praca jest sensem ich życia, 42% jest zdania, że poświęca życie prywatne dla zawodowego Niewątpliwie wpływa na to trudna sytuacja na rynku pracy, przez którą, każda praca wydaje się być na wagę złota. Podejście teoretycznie jest prawidłowe, bo przecież pracę trzeba szanować jednak jak w każdej dziedzinie życia, także tu, przesada nie jest wskazana.
Wiele mówi się o pracoholizmie i niejeden z nas mógłby podać przykłady osób uzależnionych od pracy ze swojego otoczenia. Są jednak osoby, które mimo tego, że wcale za swoją pracą nie przepadają, a przynajmniej nie są jej bezwzględnie oddani, na zajęcia z nią związane poświęcają zdecydowanie za dużo czasu. Z jednej strony nie chcą wykonywać zajęcia do którego zmusza ich sytuacja finansowa, z drugiej zbyt łatwo poddają się fali gonitwy po sukces. Okazuje się jednak, że sukces dla każdego ma inne znaczenie. Warto więc zdefiniować go po swojemu, nie słuchając „dobrych rad”.
Work czy life, a może balance?
Idea work-life balance powstała jeszcze w latach 70, ale w korporacyjne życie wchodziła raczej powoli. W Polsce nie jest jeszcze normą a wielu osobom błędnie kojarzy się z sytuacją, w której pracodawca godzi się na wiele ustępstw względem pracownika. Nic bardziej mylnego. O tym czy możliwa będzie równowaga między pracą a życiem (w domyśle prywatnym) decyduje zazwyczaj pracownik. Oczywiście ze strony pracodawcy nie powinno być przy tym dodatkowych utrudnień, jednak na początek trzeba wyjść z założenia, że to pracownik decyduje ile sił i zaangażowania zostawia w pracy. Bardzo ważne jest ogólne podejście do pracy. Bez względu na to jaką pracę wykonujemy, trzeba zastanowić się czy ona właściwie jest. Przykrym obowiązkiem? Sposobem na zarobienie pieniędzy umożliwiających korzystanie z życia? A może jednym ze sposobów realizowania swoich zainteresowań i stawiania sobie wyzwań? Szczera odpowiedź na te pytania pomaga zrozumieć czym jest balans miedzy pracą a prywatnością. Work – life balance to nie sposób na to by maksymalnie ograniczyć wpływ pracy na to co dzieje się po jej zakończeniu. Mówiąc o równowadze, mamy na myśli idealne współgranie w tym przypadku różnych sfer życia. Powinny one się wzajemnie uzupełniać i pozytywnie na siebie wpływać.
Złota zasada: Szanuj przede wszystkim siebie
To nie egoizm, tylko mądra droga do osiągnięcia sukcesu. Przy tworzeniu zbilansowanego, wyważonego życia dobrze jest zastanowić się nad własnymi celami, przemyśleć co na danym etapie życia jest dla mnie najważniejsze i nie robić nic przypadkowo. Od tego początkowego podejścia zależy cała nasza przyszła kariera zawodowa ale też to czy będziemy w stanie odciąć się od pracy i zająć sferą osobistą. Bardzo ważne są też granice jakie stawiamy sobie i innym. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli sami nie będziemy przestrzegać swoich postanowień, inni tym bardziej będą je bagatelizować. Zbilansowanie pracy i życia prywatnego, nie jest tak trudne jak się wydaje, trzeba jednak przede wszystkim zastanowić się czego oczekujemy od życia, jakie mamy plany i możliwości. Nie warto też stawiać sobie zbyt wygórowanych wymagań.