Mocno przekonali się o tym nasi kredytobiorcy, którzy przed kryzysem (któremu to okresowi towarzyszyła aprecjacja polskiej waluty) masowo zaciągali kredyty we frankach szwajcarskich. Było to opłacalne gdyż stopy procentowe w Szwajcarii są dużo niższe niż w Polsce. Problemem natomiast jest ekspozycja na ryzyko walutowe... z którego to ryzyka nie wszyscy kredytobiorcy zdawali sobie sprawę.
Ryzyko możemy zdefiniować negatywnie i pozytywnie. Ryzyko w rozumieniu negatywnym to jedynie zagrożenia wynikające z niepomyślnej zmiany kursu walutowego. Trzeba natomiast pamiętać iż istnieje również ryzyko pozytywne, czyli zmiany rynkowej która wygeneruje dla nas dodatkowy zysk. Tak właśnie było kiedy złoty umacniał się (kurs CHF/PLN schodził poniżej 2 zł). Wtedy to ryzyko dawało premię dla kredytobiorców, gdyż chcąc spłacać kredyt "kupowali" franka po niższej cenie. Problem jedynie w tym że nie brano wtedy pod uwagę możliwości odwrócenia trendu. Niestety niska edukacja polskiego społeczeństwa dała o sobie znać w czasie kryzysu i deprecjacji polskiej waluty. Widoczne to było nie tylko u przeciętnego Kowalskiego ale także u Dyrektorów Finansowych firm które były zamieszane w tzw. opcje walutowe. Nie będziemy rozwijać tego tematu gdyż jest to temat na kolejny bardzo długi post.
Przejdźmy zatem do kwestii zabezpieczenia. Gdy posiadamy pozycję otwartą (w przypadku posiadania kredytu jest to pozycja krótka), aby zabezpieczyć się przed wzrostem notowań np. franka powinniśmy zamknąć pozycję długą pozycją np. w kontrakcie terminowym.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby zawarcie umowy swapu walutowego, który polega na wymianie strumieni płatności na z góry określonych warunkach. oczywiście płatności powinny przypadać na terminy spłat kredytów, gdzie zamienialibyśmy płatności w różnych walutach. Problemem jest jednak zawarcie takiej umowy. Banki zawierają swapy ale jedynie z dużymi podmiotami, zatem są one niedostępne dla zwykłego Kowalskiego.
Jak zatem może zabezpieczyć się osoba fizyczna? Z pomocą przychodzi GPW w Warszawie, na której notowane są kontrakty na Franka (FCHF). Czym jest kontrakt terminowy? Jest to umowa w której jedna strona zobowiązuje się nabyć 10 000 CHF, druga sprzedać po z góry ustalonym kursie, w ustalonym dniu. Giełda narzuca ten dzień na trzeci piątek miesiąca. Na GPW notowane są różne serie kontraktów, które różnią się właśnie terminem wykonania. W chwili obecnej najbardziej płynne są kontrakty wrześniowe FCHFU11. Dzięki zajęciu pozycji długiej w kontrakcie zabezpieczymy się przed wzrostem kursu franka. Oczywiście ilośc kontraktów powinna być dopasowana do ekspozycji na dany okres. Koszty takiego zabezpieczenia są niewielkie. Za zawarcie kontraktu biura maklerskie pobierają ok 3zł. W trakcie trzymania kontraktu należy jeszcze utrzymywać depozyt zabezpieczający w wysokości ok. 5% wartości kontraktu, który jednak jest oddawany po wygaśnięciu kontraktu. Otwarcie jednego długiego kontraktu daje nam zysk w wysokości 1zł, gdy cena waluty zmieni się o małą figurę czyli o 0,0001. Oczywiście w przypadku spadku kursu będzie to taka sama strata.
Naturalnie powyższy opis nie wyczerpuje tematyki kontraktów terminowych na waluty. Przed podjęciem decyzji o wykorzystaniu tego instrumentu należy zapoznać się z jego szczegółową specyfikacją. Można skorzystać z portalu edukacyjnego GPW w Warszawie.