Dla przypomnienia – od 2015 roku stopy procentowe pozostawały na rekordowo niskim poziomie. To zachęcało klientów do zaciągania wieloletnich kredytów. Miesięczne raty były niskie, a przy ogromnym zainteresowaniu chociażby nieruchomościami, kredyty rozchodziły się niemal jak ciepłe bułeczki. Taka sytuacja nie mogła trwać jednak wiecznie. Rozpędzona inflacja zmusiła RPP do podjęcia stanowczych kroków w postaci podniesienia stóp procentowych, co jest jednoznaczne z zakończeniem historycznej ery wyjątkowo tanich kredytów. Mając na uwadze fakt, że taka decyzja Rady wydaje się nieco spóźniona, a także mając na uwadze aktualną sytuację gospodarczą i pandemiczną kraju, należy spodziewać się, że w roku 2022 miesięczne koszty comiesięcznych transz wpłacanych do banku jeszcze wzrosną. O ile?
Kolejne podwyżki stóp tylko kwestią czasu
Zdaniem niektórych ekspertów, należy przygotować się na sytuację, w której stopa referencyjna NBP wrośnie do poziomu 4 proc. Aktualnie jej wartość wynosi 1,75 proc. Byłaby to więc poważna podwyżka, która dla wielu kredytobiorców oznaczałaby poważny skok wartości rat.
Rozpędzona inflacja zmusi jednak RPP do podjęcia tak poważnych kroków. Stopy mają być podnoszone stopniowo do poziomu 3 procent, ale niewykluczone, że to okaże się rozwiązaniem mało efektywnym. Mówiąc wprost – podwyżki takiego rzędu nie będą w stanie zbić inflacji bazowej do celu NBP.
Przewidywany scenariusz jest następujący – w styczniu stopy wzrosną o 50 pkt. i niewykluczone, że do końca przyszłego roku psychologiczny próg 4 procent zostanie dawno przekroczony.
O ile zdrożeją raty?
To zależy. Po pierwsze – wiele będzie zależeć od wysokości podwyżek stóp. Po drugie – decydujące są w tej materii indywidualne uwarunkowania poszczególnych pożyczek udzielanych przez banki. Na wysokości ewentualnych wzrostów rat wpłyną takie czynniki jak okres kredytowania, kwota kredytu itd.
Można jednak przedstawić pewne prognozy i szacunki. W przypadku kredytów zaciąganych we wrześniu, ostatnie podwyżki stóp doprowadziły do wzrostu rat o około 115 zł na każe 100 tysięcy złotych zaciąganej pożyczki.
Jeśli więc ktoś posiada kredyt na kwotę 350 tysięcy, to we wrześniu jego rata wynosiła niewiele ponad 1500 złotych. Tu należy dodać, że ówczesny WIBOR oscylował wokół wartości 0,2 proc. a średnia krajowa marża banków mieściła się w pułapie 2,2 proc.
Wraz ze wzrostem stóp w grudniu 2021 roku, WIBOR podskoczył do 2,37 proc., a to dało w efekcie wzrost raty z 1500 złotych do ponad 1900 złotych. Jeśli stopy przekroczyłyby wartość 4 proc., to miesięczna transza, jaką zobowiązani się uiścić w banku klienci, wyniesie nawet 2300-2400 złotych.
Czy to dobry czas na zaciągniecie kredytu?
Tu znów należy udzielić niejednoznacznej odpowiedzi. Kredyty drożeją, ale też trzeba mieć na uwadze fakt, że nikt nie zaciąga ich dla zabawy. Klienci korzystają z nich w wyniku potrzeby, głównie na zakup nieruchomości. Ostatnie dane pokazują, jak ogromnym zainteresowaniem cieszą się dobra tego rodzaju. Kredyty są droższe i pewnie jeszcze zdrożeją, natomiast trzeba uczciwie przyznać, że przez ostatnie kilka lat stopy procentowe były na wyjątkowo niskim poziomie i w zasadzie już dawno powinny być stopniowo podnoszone. Nie ma więc co bać się kredytów. Należy jednak ostrożniej podchodzić do ich zaciągania.
Najlepiej skorzystać z pomocy specjalistów
Osoby, które planują zaciągnąć kredyt w 2022 roku i boją się tego, ile przyjdzie im płacić każdego miesiąca na rzecz banku, powinny dokonać szczegółowej analizy swojej zdolności kredytowej oraz przeprowadzić ewentualną symulację wzrostu rat. Najlepiej zrobić to z pomocą doświadczonego eksperta kredytowego. Takie informacje można uzyskać, zgłaszając się chociażby do firmy https://plcg.pl/. Eksperci rozwieją wszelkie wątpliwości związane z kredytem, przedstawią ewentualne wzrosty rat przy planowanych podwyżkach stóp itd. Warto skorzystać z takiej pomocy, by zmniejszyć ryzyko zaciągnięcia pożyczki, która w ostatecznym rozrachunku może doprowadzić do ruiny domowy budżet.