To zdarzyło się w dawnych czasach gdy czerwonoskórzy wojownicy
nie znali jeszcze białego człowieka.
Pewnego dnia do starego szamana i czarownika przyszedł chłopiec.
Jednak zanim odważył się podejść bliżej długo obserwował czarownika,
podchodził kilka kroków, cofał się, znowu podchodził.
Szaman był w oczach chłopca postacią tajemniczą i groźną bo przecież
rozmawiał z duchami przodków, z demonami, a i on sam był jakby
nie z tego świata.
Nawet rada starszych i najodważniejsi wojownicy odnosili się do szamana
z ogromnym szacunkiem.
Chłopiec wiedział, że przed podjęciem trudnych decyzji wojownicy zawsze
prosili o radę czarownika.
Wreszcie jednak ciekawość przeważyła strach.
Chłopiec podszedł do ogniska, przy którym siedział szaman.
Przykucnął i zastygł nieruchomo.
Przerażony swoją zuchwałością długo milczał.
Szaman pozornie nie zwracał na chłopca uwagi.
Zamyślony, wpatrzony w skaliste szczyty gór na horyzoncie, palił fajkę.
Po jakimś czasie, chłopiec przemógł strach i powiedział:
Czarowniku, ty jesteś najstarszy i najmądrzejszy, nie znam nikogo
kto wiedziałby więcej o świecie i o życiu.
Nie rozumiem świata, który mnie otacza, nie wiem gdzie w nim jest moje miejsce.
Szaman jeszcze przez długą chwilę w milczeniu palił fajkę.
Wreszcie spojrzał na chłopca i odpowiedział mu tak:
Chłopcze, ja też niewiele rozumiem z tego świata chociaż wydaje mi się, że znalazłem w nim swoje miejsce.
Nie mogę i nikt inny nie może nauczyć cię życia.
Ale wiem jedno, życie każdego wojownika jest jak walka dwóch wilków.
Jeden wilk jest dobry i szlachetny, a drugi zły i podstępny.
Chłopiec po chwili zastanowienia zapytał:
Czarowniku, który wilk zwycięży?
Szaman spojrzał na chłopca, uśmiechnął się i powiedział:
Ten, którego będziesz karmił.