Myślę, że głównym powodem jest tendencja do zachowania statusu quo, do nie podejmowania ryzyka by spróbować czegoś nowego.
Status quo jest prosty. To jak ulubiona para starych spodni, które są wygodne, a my nie mamy ochoty ich ściągać. Robimy rzeczy tak samo jak zawsze bez żadnych urozmaiceń. To znane. To łatwe. A zmiana jest trudna.
Robienie czegoś nowego jest niezbadanym terytorium dla nas. Wielu z nas w naszej obecnej pozycji i sytuacji w życiu czuje się komfortowo.
Prowadząc własnego bloga mam pewien kontakt z wieloma ludźmi, którzy są jeszcze obojętni na fakt, że mają problemy społeczne, są nieśmiali, niedoświadczeni towarzysko i nie byli nigdy wcześniej w związku. Oni wiedzą, to na pewnym poziomie, ale w większości przypadków są zadowoleni ze swojego życia, powiedzmy siedząc w domu przez większość czasu i grając w gry na konsoli.
Tacy ludzie mogą zdawać sobie sprawę, że istnieją pewne rzeczy, które wymagają zmiany, ale nie czują, że są w tej chwili priorytetem. Mogą być szczęśliwi, aby utrzymać swój status quo przez kolejny rok lub dwa.
Do tej pory w ich życiu braki w umiejętnościach społecznych nie musiały kosztować wiele. Na przykład, młody mężczyzna, który nie potrzebuje dużo przyjaciół, a który jest zadowolony spędzając swój wolny czas przy komputerze, nie traci dużo będąc nieśmiałym czy małomównym. Dopiero w ciągu kilku lat może on zdać sobie sprawę, że potrzebuje lepszych umiejętności społecznych, aby zdobyć dziewczynę, czy zmienić coś w swoim życiu.
Aby zachęcić cię do zmiany opowiem ci pewną historię.
Japończycy bardzo lubią świeże ryby. To jest warunkiem tego, aby sushi było naprawdę dobre. Przez wiele lat dużym problemem było to, że wody w pobliżu Japonii nie miały zbyt wielu ryb. Zaczęto więc szukać rozwiązań.
Przedsiębiorstwa rybackie zaczęły produkować większe łodzie rybackie, które wysyłano znacznie dalej na połowy ryb.
Pojawił się jednak nowy problem. Im dalej rybacy wypływali, tym dłużej trwał powrót by przywieźć ryby. A długie podróże oznaczały nie świeże ryby i zły smak sushi.
To nie było dobre rozwiązanie. Trzeba było znaleźć nowe.
Wkrótce na łodziach pojawiły się zamrażarki, można było zamrozić ryby na morzu i wysyłać łodzie bardzo daleko i na bardzo długi czas.
Wydawałoby się, że to rozwiąże problem.
Jednak Japończycy znają swoje sushi, a różnica między świeżym i mrożonym była dla niech bardzo odczuwalna. Nie trzeba dodawać, że świeże jest najlepsze. Problem pozostał.
Kolejnym rozwiązaniem jakie wprowadzono było zbudowanie zbiorników do ryb na łodziach.
Ponownie, to również nie rozwiązało problemu. Większość ryb w zbiornikach zdychała, a te które przeżywały były nijakie i słabe. Problem nadal pozostał.
Kolejnym pomysłem jaki wprowadzono było wpuszczenie do zbiorników z rybami, kilku małych rekinów.
To był strzał w dziesiątkę. Mimo, że małe rekiny zjadały po kilka ryb, to większość przeżywała i pozostawała czujna. Wpuszczenie do zbiornika małego rekina pozwoliło utrzymać rybę „na palcach”. To oznaczało świeże sushi, czyli takie jakie lubią Japończycy.
Ludzie są trochę jak ryba w tej historii, możemy skończyć jak złe sushi, jeśli w naszym życiu nie mamy rekina, który byłby dla nas bodźcem do ciągłego poruszania się do przodu i poprawy własnego życia.
Rekiny powinny być dla nas zagrożeniem, które nie pozwala nam stać w miejscu z naszym życiem.
Czasami naszym rekinem może okazać się jakaś nagła zmiana w naszym życiu albo dojście do etapu „Mam już dość”.
Czy masz już dość swojej pracy? Czy masz już dość tego jak ludzie reagują na ciebie? Czy masz już dość swojego życia prywatnego? Czy masz już dość wyglądu swojego ciała? Czy masz już dość tego, gdzie jesteś w życiu?
Jeśli nie podejmujemy działania oznacza to, że nie mieliśmy wystarczająco dużo bólu. Oznacza to, że trzeba więcej bólu, aby dokonać zmian.
Zmiana jest trudna. W większości przypadków człowiek pozwala, aby ból zmian przewyższał ból przeciętności.
Brak motywacji jest czasami brakiem bólu.
Był sobie raz pewien mężczyzna, który szedł ulicą i przeszedł obok drugiego mężczyzny siedzącego przed swoim domem z psem leżącym obok niego. Pies wył i jęczał. Przechodzień z ciekawości zapytał właściciela, co się dzieje z psem. Właściciel odpowiedział, że pies siedzi na paznokciu. Wtedy przechodzień zapytał: „dlaczego nie zejdzie z niego i położy się obok?”. Właściciel psa następnie odpowiedział: „To nie boli go na tyle, aby chciał się przenieść, wystarczy mu jęczeć i wyć”.
Istnieją dwie siły bliźniacze, które decydują o tym co robimy: ból i przyjemność. Jeśli nie zmieniamy nic w naszym życiu to albo ból nie jest wystarczająco duży lub obiecana nagroda nie jest wystarczająco zachęcająca.
Człowiek zrobi wszystko, aby uniknąć bólu i zyskać przyjemność.
Jednak z tych dwóch sił znacznie bardziej motywującą dla ludzi jest ból. Większość ludzi jest bardziej napędzana przez ból.
Kiedy przychodzi do osiągnięcia swoich celów to im więcej masz powodów wywołujących ból, tym lepiej. Zacznij korzystać z bólu jak z paliwa motywacyjnego.
Weź te wszystkie bolesne wspomnienia w swoim życiu, cały ten gniew, wściekłość i wszystko pozostałe co ci się nie podoba, niech to motywuje cię do działania.
Na pewno kojarzysz taką piosenkarkę jak Adele.
Adele przez bardzo długi czas nie mogła ukończyć albumu z braku weny i lenistwa. Potem w jej życiu nastąpiła nagła zmiana, zerwał z nią chłopak. Po tym jak z nią zerwał po paru tygodniach zaręczył się z kimś innym.
To ją bardzo zabolało. Początkowo było to tylko zewnętrzne, ale potem coś wewnętrznie się stało. Z tego bólu, przyszedł najlepszy album, najlepszy singiel, najlepszy utwór i sześć nagród Grammy!
To co śpiewa Adele jest prawdziwe dla niej. Adele przeżywała rozstanie. To załamało ją, to załamało ją tak bardzo, że poszła do studia i nie śpiewała czegoś wymyślonego, tak naprawdę śpiewała coś prawdziwego dla jej serca.
Kiedy pozbierała się, po rozstaniu, powiedziała do swojego managera: zabierz mnie do studia i włącz muzykę. I śpiewała tak dobrze jak nigdy dotąd. Jej ból wytworzył 6 nagród Grammy.
Czasami potrzebujemy odpowiedniej ilości bólu, tyle cierpienia, tyle przeciętności. Aby powiedzieć dość! Czasami to jest naszym rekinem.
Oczywiście, odczuwanie bólu nie jest wygodne. Większość z nas wolałaby okłamywać siebie i powiedzieć sobie: „Wszystko jest w porządku. Moje życie jest w porządku. Nie jest jeszcze tak źle. „
Jednak to tylko pretekst i sposób na uniknięcie tego aby być uczciwym wobec siebie.
Zadaj sobie pytanie: Gdzie mnie zaprowadzi to co robię za 3, 5 czy 10 lat? Jak będzie wyglądało moje życie.
Czy chcesz iść do tego miejsca, gdzie jest bardzo prawdopodobne, że skończysz, jeśli nie dokonasz zmian?
Postaraj się być w 100% uczciwym wobec siebie, spójrz w lustro i przyznaj, że coś jest nie tak w twoim życiu. Musisz ustawić nowy standard i powiedzieć: „Nie jestem gotów żyć dalej w ten sposób.”
Musisz być gotów znosić ten ból. Po to aby go użyć i przekształć w złość, w postanowienie, że się zmienisz. Użyj tego bólu jako paliwa w kierunku nowego życia!