Mimo że tegoroczne wykazały, że sytuacja zaczyna się poprawiać, eksperci biją na alarm. Czy tradycyjna książka naprawdę zniknie z półek, a tym samym rację bytu przestaną mieć księgarnie i biblioteki? Co stanowi lub stanowiło dla niej konkurencję i czy możemy mówić o realnym zagrożeniu?
Książka jest najstarszą formą przekazywania informacji. Istniała najpierw w formie glinianych tabliczek, potem zwojów papirusowych, a dopiero na początku V wieku przybrała formę kodeksu. Jej powielanie usprawnił wynalazek druku, dokonany przez Gutenberga w wieku XV, jednak prawdziwa rewolucja nastąpiła w wieku XIX wraz z wynalezieniem maszyn, m.in. ruchomej prasy i maszyny papierniczej. Książka stała się towarem dostępnym dla każdego, gdyż koszt jej produkcji znacznie zmalał. Wkrótce potem pojawił się jej konkurent – radio, potem następny – telewizja. I właśni wtedy zaczęto mówić o tym, iż książka nie ma z nią szans, bo społeczeństwo nie będzie robiło nic innego, jak przeskakiwać z kanału na kanał.
Książka przetrwała tę próbę czasu, ale kilkadziesiąt lat później przyszła era Internetu, potem stworzenie World Wide Webu. Postęp technologiczny sprawił, że komputery osobiste stały się bardziej dostępne, a użytkownik Internetu mógł czytać treści już na ekranie komputera. Postęp doprowadził również do tego, że zaczęto digitalizować książki i określać je mianem ebooków, czyli książek elektronicznych. Jeszcze wtedy nikt nie zdawał sobie sprawy, że będą one konkurencją dla książki tradycyjnej. Dlaczego? Bo ich czytanie było niewygodne, w dodatku bardzo męczyło wzrok. Przełom przyniosły dedykowane czytniki ebooków, nad którymi prace prowadzono już w latach 90. XX wieku i na początku XXI. Wtedy też pojawiły się ich pierwsze egzemplarze, których cena sukcesywnie malała, a producenci prześcigali się w zastosowaniu technologii, która będzie naśladowała tradycyjny papier. I tak, dzięki firmie E-Ink powstał e-papier, którego technologię wykorzystują obecne czytniki.
Tempo ich rozpowszechniania sprawiło, że wydawcy zaczęli wydawać ebooki, w których koszty produkcji są zredukowane do minimum – nie trzeba płacić choćby za papier, czy druk. Mimo tego ich ceny niewiele różnią się od cen książek tradycyjnych, z małymi wyjątkami. Książki elektroniczne w księgarni Amazon można kupić nawet czterokrotnie taniej, niż tradycyjne, a wszystko następuje w ciągu kilku sekund.
Z pewnością jeszcze nie przyszedł ten czas, żeby mówić o śmierci książki tradycyjnej, zwłaszcza, że wielu ludzi jest do nich jeszcze przywiązanych. Zamiast zadawać pytania, czy książka tradycyjna ma konkurenta, lepiej zastanowić się, jakie szanse ma dzięki postępowi technologicznemu oraz jak poradzić sobie z problemami, których do tej pory rozwiązać było nie sposób.