Wielu jest ludzi na świecie, którzy usilnie walczą z problemami natury psychicznej. W artykule poruszona jest bardziej kwestia dążeń do zmiany swojego światopoglądu,aniżeli wyzdrowienia. 

Data dodania: 2010-12-06

Wyświetleń: 2940

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

rozdział pierwszy

Każdy,kto przeżywa jakiś kryzys,powinien zmierzyć się najpierw z tym,co utrudnia mu uzyskanie wewnętrznego spokoju, a później dopiero,po latach pracy nad sobą jest możliwa częściowa metamorfoza,na zasadzie kształtowania na nowo swoich zachowań,emocji negatywnych i walki z nimi.Wyobraźmy sobie człowieka,który nigdy w swoim życiu nie zaznał tego,co nosi miano pozytywnych uczuć jak i myślenia.Zamiast tego popadał ze skrajności w skrajność,dokonywał licznych prób samobójczych pod postacią samookaleczeń,zatruwania się lekami,które stale zażywał,bo przepisywał mu lekarz psychiatra.Ponad to każdy podniesiony ton głosu,zwrócenie uwagi sprowadzał się do poczucia bardzo silnego lęku i napięcia.Taka osoba nie zdawała sobie sprawy z tego,że życie może być piękne,a ludzie żyją po to aby móc kreować swoje postawy,osobowość,charakter,nie mając przy tym żadnych problemów z psychiką.

To jest prosty przykład osoby,która nie ma poczucia stabilności,stale jest narażona na wszelkiego rodzaju traumy i stres, którego nie da się tak łatwo pokonać,a jak się to już opanuje,to istnieje kwestia ciągłej nawrotowości.Pewnego razu ten zrezygnowany człowiek spotkał na swojej drodze młodą osobę,która przeżywając podobny, zdrowotny dylemat,postanowiła, że pomoże w  walce z ogólnym poczuciem niskiej wartości i braku ego,które było dla niego jednym z ważniejszych problemów.Walka opierała się głównie na szczerych rozmowach,znajdowaniu w sobie tego,co było najcenniejsze.Nasz  zdesperowany człowiek bardzo interesował się przyrodą i lubił podróże.To one sprawiały,że w czasach kiedy był zdrowy,często wyjeżdżał na urlop w góry,albo nad głębokie jezioro.Było to jego życiową pasją.Druga osoba-przyjaciel na dobre i na złe kochał komputery.Informatyk z zawodu,niestety przeszedł na rentę inwalidzką z powodu przewlekłej choroby psychicznej.Jeden z nich postanowił,że będzie organizował wiele różnych podróży po całej Polsce,zaś ten drugi starał się zainteresować swojego dobrego znajomego pracą przy komputerze.Jednak terapia nie była na tyle skuteczna,aby pomóc  w  walce z silnymi emocjami.Zajęcia przy komputerze jak i podróże,nigdy nie ujrzały światła dziennego pod postacią rozplanowanego grafiku, jedynie jedna mała wycieczka do parku i włączenie jedyny raz komputera, aby przejrzeć skrzynkę  mailową-to wszystko.Obaj  zatrzymali się w  tym samym,martwym punkcie.Wydawałoby się,że nie było sposobu na jakąkolwiek mobilizację. Aż tu nagle pojawiła się pewna młodziutka dziewczyna,która właśnie studiowała psychologię.Dwu mężczyzn poznało ją w najważniejszym a zarazem najgorszym dla nich czasie,pod względem psychicznym. Kończyła właśnie zajęcia z psychologii społecznej i stała na przystanku autobusowym.W pewnej chwili dziewczyna usłyszała jak ci młodzi mężczyźni się kłócą.Była to drobna wymiana zdań,jednak ich tony głosów miały donośny oddźwięk.Kobieta  zainteresowała się tą burzliwą rozmową dwojga osób.Z rozmowy wynikało,że spór powstał pod wpływem silnego ataku agresji,której jeden z nich nie był w stanie pokonać.Młoda studentka postanowiła,że im pomoże i tak się zaczęło.„Długa rozmowa i chęć samorealizacji nie wystarczą.Trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje psychoterapeutyczne,aby móc stale kontrolować ich emocje-pomyślała”Całe szczęście dziewczyna mając zajęcia na uczelni miała bardzo dobry kontakt z terapeutami,którzy mieli odpowiednie predyspozycje do takiej formy terapeutycznej.

rozdział drugi

SIŁA WOLI-SAMODYSCYPLINA- ewentualnie-WZGLĘDNA UPARTOŚĆ-są to ważne elementy które warunkują  budowanie,bądź umacnianie osobowości, która jest zaburzona.Jeśli nie ma silnej woli,to psychoterapeuta za pomocą odpowiedniego oddziaływania dostępnymi metodami na danego pacjenta, próbuje w ten sposób zmienić jego nastawienie do świata zewnętrznego a tym samym poprawia  jego stosunek do siebie, by mógł się on pogodzić z własną niedoskonałością,jaką jest zaburzona sfera emocji.Podobnie jest z innymi elementami,które można wykształcić w sobie,nawet jak się ich nie ma.To ma silny związek z nastawieniem chorego człowieka do terapii i od osoby,która takiej formy leczenia używa.Jasne jest że jeśli osoba źle na pacjenta oddziałuje, to nie można się spodziewać pozytywnych  wyników takiego leczenia.I tutaj ma duże znaczenie względna upartość chorego:” zrobię wszystko aby się zmienić i nikt mnie nie zniechęci!”Oczywistym jest że musi być wspominana już wcześniej samodyscyplina, bo jeśli chcemy się zmienić,to nie wystarczy jednorazowe zmobilizowanie się.Nie raz jest tak że się człowiekowi choremu chce wykonać daną czynność w kierunku własnego dobra, ale po chwili oponuje i mówi: „nie zrobię tego już nigdy więcej w swoim życiu-na tym koniec, wystarczy”, albo:„to nie ma żadnego sensu,bo i tak w końcu dojdzie do takiego skrajnego momentu,że nie będzie mi się chciało nic zrobić”

rozdział trzeci

Dwóch panów po długoletniej terapii,mając w sobie silną wolę zmiany dotychczasowego życia osiągnęli bardzo wiele. Potrafili organizować swój dzienny harmonogram zadań,nie byli odtąd aż tak nerwowi,a jeżeli były trudne chwile,to mając głęboki wgląd w siebie potrafili nad tym zapanować.Ich zmiana nastrojów była silną metamorfozą,bo człowiek który nie czuje nic poza agresją i silnymi negatywnymi uczuciami po wielu latach przekonuje się do siebie i potrafi walczyć ze swoimi słabościami,to jest to jedną z najprzyjemniejszych i najbardziej wartościowych aspektów w życiu takiego człowieka

Licencja: Creative Commons
0 Ocena