E-biznesowy marketing sieciowy - w końcu produkt i system mlm dzięki któremu można zarabiać i wszystkie czynności związane z promocją wykonywać przez internet.

Data dodania: 2010-06-28

Wyświetleń: 2069

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

- Mam dosyć swojej pracy... - ciągle te prezentacje, spotkania, jeżdżenie tu i tam, spotkania, telefony, pochłania to praktycznie cały czas.. tylko o tym myślę. Najchętniej założyłabym jakiś mały pensjonat w górach i nie wyjeżdżała stamtąd przez cały rok...
- No to czemu tego nie zrobisz? Przecież masz możliwości?
- Nie mogę... przywykłam do luksusów, a na pensjonacie nie zarobie  kilkunastu tyś zł miesięcznie tak jak teraz zarabiam... musiałabym nie wiem co zrobić..., gdybym porzuciła to co teraz robię nie wiem czy udałoby mi się potem tyle zarabiać. Ja już nic innego nie umiem robić... niż to co teraz robię.

Dobre kilka lat temu jak jeszcze nic nigdzie nie zarabiałem na pewnym spotkaniu podsłuchałem taką ot rozmowę dwóch pań w zasłużonym już wieku. Byłem delikatnie mówiąc w małym szoku - tyle zarabia i jeszcze narzeka, podpytałem kogo trzeba by dowiedzieć się czym się ta Pani zajmuje. Okazało się ze działa w jakimś MLM promując jakieś kremy, maseczki i inne kosmetyki...
konto w TWRPS

Od tamtej pory, myśl o MLM nie dawały mi spokoju od czasu do czasu wracając. Spotykałem coraz to nowych ludzi próbujących mi sprzedać to czy tamto, mówiąc że moje życie diametralnie się zmieni a to co za niedługio kupię jest jedyne w swoim rodzaju... szczęście przyjdzie, zdrowie się poprawi itd (nagle się okazało ze choruje na wszystko i trzeba mi zdrowie poprawiać)...

Omijałem w każdym razie z daleka, zawsze przypominała mi się ta rozmowa tych dwóch Pań. Wizja dużych zarobków jest fajna, ale wizja zaprzedania całego siebie w myśl idei cudownego zioła czy też cudownego kremu kompletnie mi nie pasowała. Zawsze sobie tłumaczyłem, że gdyby zrobić soczek z czarnego bzu i zrobić taki MLM z tą roślinką w Ameryce gdzie czarny bez nie występuje można powtórzyć dokładnie tą samą bajkę. Pokazując  uśmiechniętą Polską babcie warzącą soczek z bzu - jakby nie było widok dla niektórych bardzo egzotyczny.

Zastanawiało mnie też zawsze jedno.. uczestnicząc w różnych prezentacjach produktów. Bardzo często zjawiał się tam człowiek mówiący o niezależności finansowej i tym jak to mu się udało zarobić w tej strukturze, jak i tym jaki to on teraz nie jest szczęśliwy... Zawsze jednak przypominała mi się ta kobieta, która też chodziła po prezentacjach zmuszając się do opowiadania jaka to ona szczęśliwa nie jest , w praktyce jednak w rozmowie całkiem prywatnej podsłuchanej nie do końca odpowiadało jej to zajęcie... ale już nic innego robić nie umiała.

Mój pierwszy zwykły MLM

W końcu się udało pewnej sobie mnie w coś wciągnąć... może dlatego ze produkt nie dotyczył zdrowia... kupiłem starter i zacząłem to promować :) Jako że umiałem w internecie promować tu też promowałem, zaraz się zaczęli do mnie odzywać zarówno ludzi którzy chcieli kupić jak i się wpisać i promować dalej (trafiałem na ludzi, którzy już znali produkt, ale stracili kontakt z dystrybutorem - można powiedzieć wymarzona sytuacja). Poszedłem na jedno, drugie, trzecie spotkanie z takimi osobami... no i olałem sprawę, jak sobie to przekalkulowałem. Każde spotkanie to min. kilka godzin pracy, trzeba się ruszyć z domu podzwonić umówić, znaleźć miejsce, a pewności co do takiej osoby nie ma nadal żadnej. Ba nawet jakby pewność była, że dana osoba chce się wpisać i działać, będzie to mnie kosztowało min. kolejne spotkanie, będę zmuszony podrzucić tej osobie starter podpisać z nią umowę. A nadal nawet już pod dostarczeniu startera nie wiadomo czy będę miał z tego jakiekolwiek korzyści, czy dana osoba będzie aktywnie działać.  Wyszło mi w kalkulacji min, kilka godzin na jedną niepewną osobę - poczułem się jak frajer :)

Zastanowiło mnie też jeszcze jedno, skoro trafiali do mnie ludzie znający produkt, którzy stracili kontakt z poprzednim dystrybutorem to o co chodzi? Chyba po prostu o to, ze jakby nie było też uświadomili sobie że to sporo pracy... Budowanie jak i utrzymywanie struktury w popularnych MLMach wymaga jakby nie było sporo wysiłku i pracy. No i bezkrytycznej wiary w produkt, co nie jest zawsze łatwe...

 
MLM w ebiznesie?

W moim pierwszym MLMie brakowało jednego, pisałem do tej firmy by to jakoś rozwiązali, jednak bez odpowiedzi...  Brakowało mi prostej możliwości rejestracji kolejnych chętnych osób, nawet nie musiał być to internet, ale po prostu jakaś możliwość innego zdalnego zarejestrowania kolejnej osoby (telefon, poczta...?). A oni że nie... normalnie jakieś średniowiecze... każda nowa osoba nawet jak zna już wcześniej produkt i wie o co chodzi  to min. dwa spotkania, jedno zapoznawcze drugie ze starterem i umową. Miałem konkretnych chętnych  (nie znaczy skutecznych, ale potencjalnych piszących do mnie: 'hej chciałbym się zarejestrować co mam zrobić?' ) zarówno z mojego miasta jak i z innych części kraju,. Jednak konieczność zamówienia dla nich startera podpisania z nimi umów, a przy tym niepewne z nich korzyści skutecznie mnie zachęciły do przeznaczania swojego czasu na inne zajęcia :) Nie widziałem sensu w poświęcaniu na coś 3-4 godziny co można by było zrobić w 5 minut.. wiem leniwy jestem.

Zdecydowanie zamiast działania tzw. in-homes promowanego w większości struktur MLM bardziej wolę miejsca, gdzie jedną czynność można powielić przez x razy praktycznie bez większego wysiłku. Takim miejscem jest internet - wystarczy że kolejna sooba zapozna się z jakaś stroną www, a już powielam swoją pracę bez wysiłku.  Jednym z moich zajęć tutaj było promowanie programów partnerskich, a wśród nich wielu z niższym poziomem, czy też z namiastką MLM jak w CnebPoints. Jakby nie było całkiem nieźle mi to idzie :) No ale programy partnerskie to nie MLM... 

Przyszedł w każdym razie też czas i tutaj w internecie na MLMy. Jednym z nich jest TWR Power System, który jakby nie było na tyle mnie zaciekawił, że zdecydowałem się w nim działać. Produkt całkowicie odmienny od butelkowanych cud soczków, a i struktura samego marketingu też specyficzna, na tyle ciekawa i prosta, że warta zainteresowania.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena