Jako autor, który eksperymentował z różnymi narzędziami AI, muszę przyznać, że spotkałem się z wieloma ograniczeniami tych systemów. Jednym z najbardziej uderzających problemów jest powtarzalność fraz. Niemalże za każdym razem spotykałem się z opisem kobiety w sukience, gdzie „sukienka miała podkreślać jej dziewczęcą urodę” — nawet po szczegółowych instrukcjach. To sprawia, że generowane teksty są monotonne i pozbawione indywidualności.
Programy AI nie rozumieją tego, że w polskim języku nie stosuje się cudzysłowów w dialogach i myślniki zamieniają na cudzysłowy, niezależnie od ilości uwag i próśb czy poleceń wydanych programowi. Program AI oczywiście przyznaje, że nie stosuje się cudzysłowów w dialogach i nieustannie je tam umieszcza, usuwając myślniki. Niektórych może taka sytuacja doprowadzić do choroby nerwowej, mnie bawi niczym dobra komedia.
Testowałem kilka programów i tylko jeden z nich w miarę słucha, szczególnie, gdy chodzi o niepowtarzanie w każdym zdaniu, zdanie po zdaniu wyrazów, które mnie rażą nieustannie powtarzane, a w szczególności chodzi o „to”, „był”, „była”. Kiedy wrzucałem do AI fragmenty tekstów redagowanych przez purystów językowych, ludzi z dużym doświadczeniem, którzy zwracają uwagę na różnicę pomiędzy słowami: „śpieszyć” a „spieszyć”, czy też „zapytałem się ciebie” (niepoprawnie) czy „zapytałem ciebie” (poprawnie), AI przerabiał je tak, że powtarzające się słowa psuły cały tekst. Często nie widzi różnicy czy w gorące dni należy organizm „nawadniać” (nabierać wad?) czy „nawodniać” (dostarczać wodę).
Kolejną bolączką jest niezrozumienie przez AI niuansów języka. Programy mają trudności z odróżnianiem synonimów, prawidłowym używaniem cudzysłowów czy budowaniem spójnych dialogów. Często też generują absurdalne zdania, które świadczą o braku prawdziwego zrozumienia kontekstu.
Przykładem może być zdanie: „pasek od sandałek zsunął się jej z ramienia”. AI dopiero zauważa błąd, gdy zdanie wkleiłem i zapytał o jego poprawność, co pokazuje, jak bardzo programy te są jeszcze dalekie od doskonałości.
Choć sztuczna inteligencja ma ogromny potencjał, nie należy jej traktować jako panaceum na wszystkie problemy twórcze. Obecnie AI jest raczej narzędziem wspomagającym, które może przyspieszyć niektóre etapy pracy, ale nie jest w stanie zastąpić ludzkiej intuicji i kreatywności.
Moim zdaniem, przyszłość należy do współpracy człowieka i maszyny. AI może służyć jako asystent, generując pomysły, tłumacząc teksty czy nawet pisząc pierwsze szkice. Ostateczna redakcja i dopracowanie powinny jednak pozostać w rękach człowieka.
AI zaś dobrze służy odpowiadając na zwyczajne pytania. Na przykład jakie stroje noszono w danym okresie i rejonie świata? Jakim akordem gitarowym zastąpić dany akord? Kiedy stworzono daną rzecz? Czy w tym okresie czasu występowały takie przedmioty?
Podsumowując należy orzec, że fascynacja możliwościami AI jest zrozumiała, jednak należy pamiętać, że to wciąż są tylko programy, które mają swoje ograniczenia. Zanim powierzymy im tworzenie dzieł sztuki czy literatury, musimy mieć świadomość, że ich twórczość wymaga jeszcze wiele pracy korektorskiej.
A może chcesz podzielić sie swoimi doświadczeniami? Zapraszam do dyskusji pod artykułem.