Nie ma co ukrywać, iż człowiek od chwili swoich narodzin wpada w sidła innych ludzi, którzy próbują pokierować jego życiem. Mała nieświadoma istota jest zazwyczaj bombardowana przez nich pomysłami dotyczącymi tego, kim powinna zostać i co ma robić. Czy jednak nachalna troska i narzucanie komuś własnej woli mogą wyjść na dobre?

Data dodania: 2015-12-19

Wyświetleń: 1080

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dyktatura dla nieudolnych

Co oczywiste, każdy, kto przychodzi na ten świat, potrzebuje wsparcia i przewodnictwa przynajmniej do wieku, który uznawany jest za dojrzały. Z tym nie ma co polemizować i moim celem nie jest krytykowanie nikogo, kto wyraża troskę o własne dziecko lub dzieci albo o innych ludzi. Wynika ona przecież z miłości, więc jest czymś wspaniałym. Dobrze jest mieć zawsze przy boku osoby, które naprawdę wspierają i pomagają. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż dość często nadmierna troska może przerodzić się w dyktaturę, a ta już nie jest zdrowa, ponieważ może skrzywdzić innego człowieka – niekoniecznie w fizycznym sensie – i uczynić go bardzo nieszczęśliwym w przyszłości. Dodam także, iż zagadnienie poruszane tutaj nie będzie dotyczyło tylko i wyłącznie relacji rodzice-dzieci, lecz bardziej tego, jaki wpływ na każdego z nas przez cały czas próbują wywrzeć również inni ludzie. Jak wiadomo, wszystko w naszym życiu opiera się na relacjach międzyludzkich, więc egzystujemy w świecie, w którym raczej niemożliwe jest realizowanie czegokolwiek bez udziału innych osób – dla przykładu może to być związek albo rodzina, biznes, zespół, jakiekolwiek przedsięwzięcie itp.

Wracając jednak do sedna. Być może tytuł tego artykułu brzmi nieco „złowieszczo”, tak mimo wszystko jest w nim wiele prawdy – i za chwilę przejdę do stosownych wyjaśnień. Zanim to zrobię, dodam, że inspiracja do napisania go przyszła w momencie, kiedy oglądałem jeden z moich ulubionych seriali, w którym pojawiła się taka oto kwestia:

„O, co to? Jesteś ogrodnikiem? Nie cierpię ogrodnictwa! Jaką trzeba być osobą, żeby mieć kompleks wyższości nad kwiatami? To dyktatura dla nieudolnych”.

- Dr. Who

Co prawda powyższe słowa nie wiążą się bezpośrednio z tym, o czym traktuje niniejszy tekst, jednak nasunęła mi się prosta myśl. Przecież w życiu ludzkim jest podobnie. Kim trzeba być, żeby mieć kompleks wyższości nad innymi ludźmi? I do tego chcieć ich kontrolować oraz tworzyć ich na swoje własne podobieństwo? Takie podejście do sprawy przestaje już być działaniem „w imię dobra drugiego człowieka”. To jest działanie na jego szkodę i jednocześnie zamachem na jego indywidualność, marzenia i na to, kim w istocie jest.

Kiedy dobro o innego człowieka przeradza się w dyktaturę?

Łatwo jest przekroczyć linię pomiędzy jednym a drugim, gdyż jest ona bardzo cienka. Można jej nawet nie zauważyć. Jeśli ktoś w porę zda sobie sprawę z tego, co czyni i jaką szkodę mogą spowodować wszelkie dyktatorskie zapędy, to szybko może zrezygnować z chęci narzucenia innym własnej woli. Niestety ludzie często nie są świadomi tego, co czynią, próbując narzucić innym swoją władzę albo są tego świadomi i robią to z premedytacją. Tak jednym, jak i drugim ciężko jest zrezygnować z uzyskanej władzy, która jest po prostu niezdrowa. Wszyscy oni próbują „urobić” innych na swoją własną modłę, nie pytając się ich o zdanie oraz o to, czy w ogóle tego chcą. Rodzice, nauczyciele, politycy itd. z reguły są jednostronni, jeśli chodzi o własną wizję tego, na kogo powinny wyrosnąć i kim powinny być dzieci lub jacy powinni być „porządni obywatele”. Interesującym faktem jest jednak to, że wszystkie te „wizje” nie uwzględniają tego, co myślą o tym ci, których próbują oni „urobić”. To jest mimo wszystko krótkowzroczne i samolubne postępowanie. Nie ma ono nic wspólnego z prawdziwą miłością i troską. Ma za to wiele wspólnego z dyktaturą. Przychodzą mi w tym momencie na myśl słowa z książki „Źródło Twojej Siły”, którą napisał niegdyś Prentice Mulford:

„Rząd w rodzinie jest nieodzowny, jednak na podstawie złości i popędliwości nie ma tego zdrowego, miłującego kierownictwa, jakie być powinno. Nieraz rodzice mogą złamać przyszłość dziecka, sprzeciwiając się jego życzeniom w wyborze zawodu. Takiego działania nie może podyktować miłość ku dziecku, lecz miłość tyranii”.

Odnieść to można do każdej sfery naszego życia, albowiem wszędzie, gdzie tylko się nie ruszymy, czeka na nas ktoś z „dobrym pomysłem” na to, co mamy robić i kim mamy być. Wszyscy wokół aż huczą i grzmią, oferując nam wspaniałe „wizje” – oznaczają one nic innego, jak próby przyporządkowania nas i zmuszenia do postępowania według czyjegoś tzw. widzimisię. A to wszystko w imię dobra – tylko dla kogo to jest dobre? Szkoda, że mało kto zapyta, czy te „wizje” nam się podobają i czy chcemy się do nich dopasować. To takie smutne. Rzadkością jest jeszcze zrozumienie i wsparcie dla innego człowieka, który postanowił być tym, kim chce. I który pragnie także wykorzystywać swoje naturalne talenty, którymi został obdarzony, zamiast na siłę uczyć się czegoś i robić coś, do czego tak naprawdę nie ma zamiłowania. Całe piękno ludzkie tkwi przecież w tym, że każdy z nas jest inny i każdy może dać światu tę najpiękniejszą część siebie, którą stanowią indywidualne cechy i umiejętności każdego z nas. Nie te, których wyuczyliśmy się na siłę, lecz te, które płyną prosto z serca. I jeśli już rozwijać talenty, to właśnie te naturalne. Mają one największą wartość i moc, jak i dadzą najlepsze efekty, gdyż wszelkie działania wynikające z nich będą nacechowane miłością – nie będą rezultatami tyranii, która powoduje jedynie mechaniczne działania po to, aby przypodobać się innym.

„Skoro uczysz się jakiejś sztuki, zrób to na swój sposób! Bierz się do tego tak, jak ci poddaje natchnienie”.

- Prentice Mulford „Źródło Twojej Siły”

Być może jesteś osobą, która tkwi w szponach czyjejś władzy. Jeśli jednak uważasz, że nastała najwyższa pora na uwolnienie się z tych więzów to należą Ci się gratulacje. Mądrze będzie, jeśli zrobisz to dla własnego dobra. Będąc pod niezdrowym wpływem innych osób, nigdy nie dowiesz się, co tak naprawdę mogłeś osiągnąć i kim mogłeś się stać. Zrozum, że dyktatura dla nieudolnych tworzy jeszcze bardziej nieudolne jednostki pełne kompleksów, ograniczeń i złości. To niewłaściwy kierunek. Nie miej mimo wszystko za złe tym, którzy próbowali Cię jakoś ukierunkować, gdyż ich intencje mogły wcale nie być wymierzone przeciwko Tobie. To mogło być kompletnie nieświadome postępowanie, które należy im wybaczyć. Natomiast jeśli ktoś próbował świadomie Tobą manipulować, to również przebacz takiej osobie – gdyż najpewniej jej życie do najszczęśliwszych nie należy – i pójdź własną drogą. Twoje życie należy do Ciebie, więc decyduj za siebie. Masz do tego zawsze pełne prawo, albowiem zawsze byłeś, jesteś i będziesz wolnym człowiekiem. Pamiętaj, żeby także traktować innych ludzi jako istoty w pełni wolne. W ten sposób można uczynić świat nieco piękniejszym miejscem.

Może więc nastał dobry czas na to, abyśmy zaczęli naprawdę szanować i kochać siebie nawzajem i zaprzestali praktykowania dyktatury dla nieudolnych? Bo czym innym jest próba narzucenia drugiemu człowiekowi własnej woli jak nie dyktaturą dla nieudolnych? Dyktaturą, za którą stoją ludzie z kompleksami, bądź z problemami, które mają z samymi sobą i z którymi sobie jeszcze nie poradzili? Prawda jest też taka, że każdy z nas jest po trochu dyktatorem. Wliczam w to także siebie. Praktycznie wszyscy jesteśmy ofiarami i sprawcami takiej bezsensownej dyktatury. Jednak to dobry moment na zerwanie z tym nałogiem, gdyż parafrazując pewien slogan widniejący na pewnym produkcie: „Takie postępowanie szkodzi Tobie i osobom w Twoim otoczeniu”.

„Skoro widzisz słuszny powód do jakiegoś działania, nie dopuść, by cię inny odwiódł od niego. Królestwo ducha roi się od tyranów. Chcą oni mieć własne drogi po prostu z zamiłowania do władzy. W mniejszym lub większym stopniu wszyscy takimi jesteśmy”.

- Prentice Mulford „Źródło Twojej Siły”

Licencja: Creative Commons
0 Ocena