Często nachodzi nas ochota na zrobienie czegoś ekscytującego. Mamy przy tym wielkie plany i marzenia. Myślimy: tak, to jest właśnie to! Nie mija jednak długi czas i cała idea zaczyna odchodzić w zapomnienie. Pojawia się nuda, stagnacja i zwątpienie. Co sprawia, że dzieje się tak, a nie inaczej? I czy można temu zapobiec?

Data dodania: 2018-01-26

Wyświetleń: 1550

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dlaczego nie zawsze wychodzi nam to, co robimy?

Odpowiedź na drugie pytanie brzmi: tak, jak najbardziej. Natomiast żeby udaremnić pojawienie się nudy i zniechęcenia dobrze byłoby wiedzieć, co powoduje, iż pojawiają się te niechciane stany. To właśnie dzięki tej świadomości można odwrócić cały proces i ze znudzonego mopsa stać się aktywnym człowiekiem. A co trzeba zrobić? To proste.

Zaangażuj się w to, co robisz

Jeśli nie ma zaangażowania, nie ma efektów. Być może nie jest to odkrywcze stwierdzenie, niemniej sporo ludzi nie angażuje się w pełni w swoje działania i realizowanie celów. Nie oddają się temu, co robią i w ten sposób sami prowadzą się do smutnego finału – i przy okazji do przedwczesnego. Niespodzianką nie jest, że bez motywacji, energii i pasji – i oczywiście miłości – niewiele się osiągnie. Żaden np. związek, biznes czy nasza praca za długo nie przetrwają, kiedy brakuje im wspomnianych powyżej czynników. To właśnie sprawia, że pomysły upadają, zanim podjęte zostały jakiekolwiek działania w kierunku ich realizacji. Albo to, co dotychczas robimy, staje się mało atrakcyjne i wykonujemy to „mechanicznie”, jak roboty. Niestety nie należy to do rzadkości. Sytuacje, w których kapitan za wcześnie lub niepotrzebnie opuszcza statek, są aż nazbyt częste. Ta metafora świetnie odzwierciedla postawę człowieka, który po pierwszym i głośnym „hurra!” nie zrobił nic więcej i nie zaangażował się w swój pomysł tak, jak powinien.

Krótkotrwała motywacja względem długoterminowych celów to przepis na porażkę. Jak zatem podejść do sprawy należycie? Jeśli faktycznie zamierza się coś osiągnąć, niezbędne jest uzbrojenie się w cierpliwość. Nie wszystko przychodzi od razu lub za dzień czy dwa. Czasami na efekty trzeba czekać latami. Niektórych ludzi może taka perspektywa przerazić. I to jest jeden z powodów porzucania przez nich swoich idei i marzeń. Niecierpliwość, chęć ujrzenia natychmiastowych rezultatów i silna, acz krótka motywacja z pewnością przyczynią się do równie szybkiego zakończenia działań i kariery. Zrozumiałe jest to, że na początku chyba każdy człowiek jest podniecony swoim pomysłem i to powoduje, że cały pali się do działania. Cała sztuka polega jednakże na tym, żeby tę motywację utrzymać; żeby nie był to jednorazowy czy kilkudniowy wyskok. Żeby tak się stało, potrzebne jest 100% zaangażowanie, głębokie przekonanie i wiara w to, że to, co robimy czy pragniemy osiągnąć, jest rzeczywiście tym, co marzy nam się zrealizować. Przede wszystkim ważną rolę odgrywa kompatybilność emocji i wyobrażeń z tym, co się robi i z postawionym sobie celem. Kiedy idzie to ramię w ramię to nawet w najtrudniejszych chwilach i sytuacjach człowiek się nie podda, ponieważ pojawiające się trudności nie zburzą jego wewnętrznego nastawienia. Taki człowiek będzie zawsze zmotywowany. Nie pozwoli sobie na zniechęcenie i poradzi sobie z problemami, które napotkał. Stanie się tak dlatego, że jest zaangażowany w to, co robi, przekonany o słuszności wybranej drogi życiowej i celu oraz wierzy w to, że mu się uda. Można to nazwać odpowiednim nastawieniem, zgodnością stanu emocjonalnego i mentalnego z własnymi pragnieniami. Oto przepis na utrzymanie stałej i długotrwałej motywacji.

Innym powodem, który sprawia, że motywacja słabnie, brakuje zaangażowania, a emocje spadają, jest realizowanie czegoś, co nie do końca pasuje do człowieka i nie jest to coś, co gwarantować mu będzie pełną satysfakcję. Cel może wyglądać na atrakcyjny i kuszący, lecz tak po prawdzie może nie być czymś, do czego powinno się dążyć. Zdarza się i tak, że można chcieć coś zrobić, myśleć, że należy to zrobić i że to, a nie co innego, jest celem. Takie sytuacje mają zazwyczaj miejsce pod wpływem nagłego impulsu i podekscytowania czymś lub pod wpływem czyichś słów i historii czyjegoś sukcesu i powodzenia. Może się to też przydarzyć pod wpływem chwilowego kaprysu. Widzi się kogoś, kto coś osiągnął i myśli się: i ja tak chcę! Nie do końca jest to dobre, albowiem człowiek, który to osiągnął, podążał własną drogą i miał własny cel. To, co osiągnął, było zgodne z tym, co czuł, zamierzał i sobie wyobrażał. Za to niekoniecznie musi być to zgodne z pragnieniami osoby, która chce tego samego. Nie chcę jednak sugerować tutaj, że nie powinno się inspirować sukcesami innych ludzi. Uważam, że jest to dobre i zdrowe. Inspiracja jest piękna i nam sprzyja. Chcę jedynie zwrócić uwagę na to, że realizacja każdego marzenia, każdego pomysłu i każdego celu powinna wynikać z wewnętrznych pobudek, a nie zewnętrznych. Niech serce przejmie ster i podpowie, co jest dla każdego właściwe. Dobrze jest to mieć na uwadze.

Dodam jeszcze coś, żeby uzupełnić powyższy tekst. Kiedy człowiek oddaje się robieniu czegoś przez długi czas i ma określony cel, a napotyka same trudności i nic się nie dzieje, to mogły stać się dwie rzeczy:

1. Robi to, czego tak naprawdę nie powinien robić.

2. Na efekty musi jeszcze trochę popracować i poczekać.

Żeby zorientować się, co jest w tym wszystkim grane, trzeba posłuchać własnych emocji, serca i instynktu. Emocje, serce i instynkt zawsze podpowiedzą, co jest właściwe. Robiąc coś przez dłuższy czas i nie dostrzegając efektów, a jednocześnie będąc emocjonalnie „spłukanym”, człowiek dostaje sygnał, że coś jest nie tak. W takiej sytuacji sensownie jest się zatrzymać i zastanowić nad tym, co się właściwie robi. Dać sobie nieco luzu i zapytać samego/samą siebie: Dokąd zmierzam? Czy jest to coś, co powinienem/powinnam robić? A może coś innego jest dla mnie dobre? Chwile wyciszenia i zwolnienia tempa sprzyjają zastanowieniu się i uzyskaniu konkretnych odpowiedzi od własnego serca na temat obranej drogi. Warto na niej zostać czy ją zmienić? Z kolei, kiedy intuicja podpowiada, żeby jeszcze trochę wytrzymać a emocje i zaangażowanie w realizację celu nadal są silne, to nie trzeba zmieniać kursu. Cel pozostaje. Być może potrzebuje on nieco więcej czasu i wysiłku na jego realizację. Zawsze słuchaj swojego serca i intuicji – nie mają powodów, żeby Cię zwodzić.

Jeśli pragniesz osiągnąć sukces, masz świetny pomysł i zapał do działania, to ruszaj w drogę! Zaangażuj się w pełni, poświęć swojemu marzeniu należytą uwagę i podejmij stosowne działania. Przy okazji przemyśl to dokładnie i jeśli Twoje serce bije szybciej z ekscytacji na samą myśl o realizacji celu, a pozytywne emocje sprawiają, że skaczesz z radości, to podążaj za tymi sygnałami. A co zrobić, kiedy okaże się, że cel, który się ustaliło, nie wzbudza już ekscytacji? Najlepszym rozwiązaniem jest zmienić go! Zawsze możesz to zrobić; zawsze możesz wybrać coś, co bardziej Cię ekscytuje i zaangażować się w robienie właśnie tego! Co również korzystne, w obu przypadkach wygrywasz! Czy to nie jest wspaniałe? Pamiętaj tylko o tym, żeby zaangażować się w pełni. To klucz do każdego sukcesu, także i do Twojego.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena