Ludzkość od dawien dawna ma problem ze skupianiem się, uważnością i byciem w 100% fizycznie, duchowo i mentalnie w jednym miejscu. Ciekawe jest to, że od wieków różne nauki kładą na to nacisk, a jednak tak mało ludzi bierze je sobie do serca. Niosą one jednak dość istotny i mądry przekaz – i dobrze byłoby chociaż trochę się tym tematem zainteresować. Jaki problem wynika natomiast z bycia nieuważnym? O tym poniżej.
Jaki jest jeden z ważniejszych problemów, który mają ludzie?
Nie są obecni tam, gdzie są. Za to są obecni w wielu innych miejscach, w których akurat nie muszą wcale być. W takim razie, gdzie oni są? Najczęściej „przesiadują” w przeszłości, przyszłości oraz w wielu innych miejscach, do których zaprowadziły ich błądzące myśli i wyobraźnia. Częstym widokiem w dzisiejszych czasach są także ludzie, którzy mają dosłownie nosy utkwione w telefonach i innych urządzeniach. Ludzie ci kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, gdzie są i co tak naprawdę robią. Można jednak w tym miejscu śmiało przyznać, że ludzkość rozwinęła się pod względem technologicznym. To jest mimo wszystko duży plus, ponieważ wszelkie możliwości, jakie daje technologia, ułatwiają życie. A najbardziej wtedy, kiedy te możliwości są mądrze wykorzystywane.
Niestety – i trzeba to przyznać – istnieje również druga strona medalu. Wszelkie możliwości komunikacyjno-informacyjne, jakie dzisiaj istnieją, odciągają człowieka od bycia w pełni obecnym oraz wpływają niezbyt korzystnie na jego skupienie i umiejętność koncentracji. W sumie w tym miejscu zrobię małe sprostowanie. Zasadniczo to nie owe możliwości wpływają niekorzystnie na człowieka. One nic nie robią, one po prostu są i mają dobrze służyć. To człowiek decyduje o tym, co z nimi robi i w zasadzie to człowiek sam sobie czyni krzywdę. Na własne życzenie wpada najczęściej w ciąg robienia czynności, które kierują go w stronę kompletnego rozproszenia. Problem zatem w tym, że sam sobie taką sytuację tworzy, jednak nie dostrzega tego faktu. Jest w tysiącu różnych miejsc, tylko nie w tym, w którym aktualnie przebywa.
Żeby to sobie lepiej uzmysłowić, można podać prosty przykład. Załóżmy, że rozmawiasz z kimś, a ta osoba w tym samym czasie pisze wiadomości bądź gra w gry na telefonie. Gdzie ta osoba tak naprawdę przebywa? Jaką jakość ma taka rozmowa? Uważasz, iż ta osobie wie, co robi i wie, co do niej mówisz? Niezupełnie. Może i słyszy słowa, które rozumie, lecz tak naprawdę niewiele rozumie. Co to oznacza? Zdolność słyszenia to jedna sprawa. Skupienie uwagi na rozmówcy i zrozumienie jego przekazu to już sztuka. Sytuacja, która została opisana powyżej, nie jest rzadkością. Tego typu i podobne zdarzenia mają miejsce nagminnie.
Jak zacząć wyrabiać w sobie pełną uwagę i uniknąć dekoncentracji?
Można rozpocząć od czegoś prostego. I najlepiej będzie, jak tak się zrobi. Nie warto rzucać się od razu na głęboką wodę. Nie jest to zbyt dobrym pomysłem. Może skończyć się to zniechęceniem i frustracją. Nie będę więc sugerował, że od dzisiaj masz np. trzy godziny dziennie medytować w ciszy i spokoju. Raz, że w dzisiejszym świecie, zresztą bardzo zabieganym, wygospodarowanie 3 godzin w ciągu dnia jest raczej ciężką sprawą i dwa, że może nie być łatwo na samym starcie wytrzymać tyle czasu. Co natomiast można zrobić na początek? Chociażby odłożyć na 15 min telefon. Nie trzeba na niego przecież co chwilę zerkać. Jak ktoś ma zadzwonić, to przecież zadzwoni. Wydaje się to być może zabawne, lecz prawda jest taka, że są ludzie, którzy nie wytrzymują nawet minuty bez spoglądania na telefon albo muszą mieć go w rękach, ponieważ grają lub wykonują inne czynności za jego pomocą. Kolejną sprawą są portale społecznościowe i komunikatory. Warto je zamknąć przynajmniej na czas wykonywania ważnych rzeczy lub będąc w pracy. Nie ma w nich nic złego, wręcz przeciwnie, jednak wiele osób rozprasza się przez nie, co w efekcie daje o wiele niższą jakość wykonywanych czynności poprzez spadek uwagi. Zabierają też cenny czas. Ma to miejsce szczególnie wtedy, kiedy służą one do plotkowania, czyli do prowadzenia zbytecznych rozmów lub robienia czegoś, co w zasadzie niczego nie daje ani nie przynosi żadnych korzyści. Warto też spróbować medytacji. I w tym przypadku dobrze będzie, jeśli rozpocznie się od np. 5-10 minutowych sesji raz dziennie. Nie muszą być one długie. Nie w tym przecież rzecz; rzecz raczej w tym, żeby nie przedobrzyć za pierwszym razem.
Tak więc na początek wystarczą małe kroki, czyli wspomniane odłożenie telefonu, zamknięcie portali społecznościowych i komunikatorów na krótki czas albo wyciszenie się na chwilę dzięki krótkiej medytacji – warto zrobić to wszystko jednocześnie. Jeśli już w tym nabierze się wprawy, to można zacząć wydłużać sobie czas ciszy i spokoju. Dzięki temu umysł nie jest rozbrykany, człowiek nie jest bombardowany milionem informacji, w większości zbędnych, oszczędza także czas i co najważniejsze bardziej doświadcza siebie w miejscu, w którym jest. Zaczyna być naprawdę obecny i dzięki temu więcej dostrzega w przeciwieństwie do kogoś, kto ciągle jest „uśpiony”. Za stanem „uśpienia” stoi dekoncentracja – to już wiadomo. Dodać też należy, że jeśli ważne czynności, które wykonujesz, nie wymagają stałego używania telefonu czy Internetu, to spokojnie możesz sobie zaserwować powyższe eksperymenty. Sam zauważysz, jak Twoje uwarunkowanie i nawyki będą Cię ciągnęły w stronę przerwania ich. To dobre ćwiczenia na poobserwowanie siebie i swoich uwarunkowanych reakcji. Dobrze by było pamiętać także o jednym: albo się jest w pełni w jednym miejscu, albo nigdzie.
Skoro już była mowa o dzisiejszych możliwościach technologicznych. Można wykorzystać np. Internet do poszukania informacji na temat medytacji albo do porad, które pomogą poprawić własną koncentrację itp. Jest tego naprawdę sporo i ktoś, kto zapragnie trochę popracować nad sobą, łatwo znajdzie potrzebne informacje. Dobrze byłoby to zrobić. Dlaczego? Zauważ, że ludzi nie uczy się uważności. Zbyt wiele osób jest zdekoncentrowanych, za to zbyt mało jest uważnych lub w pełni obecnych tam, gdzie są. Brak jest widocznej równowagi. Może by zatem wprowadzić nieco ładu? Nie ma się co oszukiwać, świat jest dość „hałaśliwy”, więc tym bardziej należy postarać się o przeciwwagę dla wszelkiego zgiełku.
Zbliżając się do końca, chciałbym jeszcze coś od siebie dodać. Należy pamiętać, iż medytacja nie jest ćwiczeniem na koncentrację – przynajmniej według mnie. To raczej podróż w głąb siebie i dobrze ją w ten sposób postrzegać. Natomiast ćwiczenia na uwagę i koncentrację są czymś zupełnie innym. Jednak wszystkie te zabiegi wpływają korzystnie na człowieka i warto je stosować.
Siła koncentracji, wyciszenie, spokój, uważność i pełna obecność są naprawdę ważnymi czynnikami w życiu. Pomagają one w byciu bardziej świadomym człowiekiem. Świadomy człowiek to taki, który wie, gdzie jest, wie, co robi, wie, co myśli i wie, co czuje w 100%. Nie śpij więc i się obudź. Bądź zawsze w pełni tam, gdzie jesteś, ponieważ tylko w tym miejscu tak naprawdę jesteś i możesz coś zrobić.