Złośliwi sąsiedzi bez przerwy blokują twój podjazd, a studenci, którym wynajmujesz mieszkanie, noc w noc zakłócają ciszę i spokój sąsiadów? Upomniałeś ich kilka razy, ale wydaje ci się, że poza tym nic nie da się już zrobić?

Data dodania: 2015-10-16

Wyświetleń: 1741

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem

    Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że posiadanie nieruchomości na własność to coś więcej niż możliwość przebywania w czterech ścianach. Przestrzeń wokół twojej parceli również ciebie dotyczy. Jeżeli ktoś ją narusza, nie szanuje ciszy i odbiera ci poczucie wolności, czas rościć o przywrócenie stanu zgodnego z prawem. Polega ono nie tylko na wyeliminowaniu problemu, czyli usunięciu kłopotliwego lokatora z naszej nieruchomości, ale także na zobowiązaniu go do naprawienia poczynionych szkód. Najłatwiej będzie nam to wyjaśnić na wspomnianym wyżej przykładzie studentów, którym wynajmujemy mieszkanie. Załóżmy, że podpisaliśmy z nimi umowę najmu na rok, niestety dużo szybciej zauważasz, że młodzi ludzie doprowadzają twoje mieszkanie do ruiny. Gdy wizyty kontrolne i prośby nie pomagają, sąd zobowiąże studentów nie tylko do wyprowadzenia się w trybie natychmiastowym, ale także do pozbycia się powstałych niedogodności. Należy podkreślić, że roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem nie jest równoznaczne z roszczeniami odszkodowawczymi, co oznacza, że oskarżeni nie mogą po prostu zwrócić ci pieniędzy za zrobione szkody, mają je naprawić, doprowadzając do stanu pierwotnego. Jeśli przykładowo rażąco zniszczyli ściany, zamiast wręczyć ci pieniądze na farby, zobowiązani są sami je zakupić i dodatkowo ściany zamalować, by, zgodnie z nazwą roszczenia, przywrócić je do stanu zgodnego z prawem - czyli tego, który zastali w chwili najmu.

    Nie trzeba jednak oddawać komuś w posiadanie swojej własności, by móc wystąpić o takie roszczenia, zaskarżyć możemy także sąsiadów. Załóżmy, że posiadamy działkę, która graniczy z ulicą. Nasz sąsiad ma działkę dalej, ale żeby się na nią dostać, musiałby przejść od drugiej strony, aby skrócić sobie jednak drogę, bezprawnie przechodzi przez nasz teren, naruszając przy tym nasze dobra osobiste - uszkadzając płot i przykładowe sadzonki. Jest to ewidentne naruszenie naszej prywatności oraz własności, dlatego w chwili, gdy zwracanie uwagi nie pomoże, warto zasięgnąć pomocy sądu, konkretniej wydziału cywilnego sądu rejonowego. W pozwie należy nie tylko opisać występującą sytuację, ale także podać kwotę wyrządzonych szkód. Podczas zgłaszania sprawy warto mieć przy sobie odpis z księgi wieczystej potwierdzający, że nieruchomość jest naszą własnością, ale także pisemne potwierdzenie, że wcześniej zgłaszaliśmy oskarżonemu problem - czyli np. kopię listów (wezwań), w których przedstawiliśmy mu problem. Pamiętajmy o wysłaniu takiego listu za potwierdzeniem, jeśli rozmowa nie pomogła, zadziała to na naszą korzyść na rozprawie. Możliwa będzie także potrzeba wynajęcia profesjonalnego geodety, który zbada działkę i poświadczy w sądzie, że istotnie miało miejsce złamanie prawa. Sąsiad dostanie z sądu list informujący go o utworzonym pozwie i musi stawić się na rozprawę. Poza naprawieniem wyrządzonych szkód będzie musiał także ponieść koszty owego pozwu. Jest to kwota ok. 1000 zł, które najpierw musimy niestety sami wpłacić. Po rozprawie zostaną nam one zwrócone.

     Choć wizja pozwów sądowych i rozpraw wydaje się problematyczna, nie zapominajmy, że musimy dbać o swoje prawa, nie pozwalajmy innym ich naruszać.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena