Fotel zastępuje spacer, Internet zastępuje wyjście do kina, naukę języka obcego zastępuje translator w smartfonie. Taki sam styl łatwo zauważyć w pracy. Pojawia się pokusa ograniczenia do minimum obowiązków - byle się nie wychylać, byle wcześniej wyjść z pracy i jak najszybciej zapomnieć o tym, co zostało na biurku.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie skutki rodzi takie podejście do życia i pracy?
Ostatnio natknęłam się w jednej z książek na ciekawą historyjkę, obrazującą podobny styl życia:
Dwaj bracia – Paweł i Piotrek, wybrali się na polowanie i ustrzelili w lesie jelenia. Zaczęli go ciągnąć do samochodu, trzymając zwierzę za ogon, ale tylko się ślizgają, tracą równowagę i puszczają zdobycz.
W pewnej chwili napotykają na leśniczego, który pyta:
- Panowie, co wy robicie?
- Jak to co, ciągniemy jelenia do samochodu.
Na to leśniczy odpowiada:
- Nie ciągnie się jelenia za ogon. Jelenia ciągnie się za uchwyty, jakie w swojej dobroci zapewnił Bóg. Nazywają się rogi. Macie ciągnąć jelenia za rogi.
Paweł i Piotrek podziękowali leśniczemu za pomysł, po czym zaczynają ciągnąć jelenia za rogi. Idzie im sprawnie i szybko.
Po około pięciu minutach Paweł mówi do Piotrka:
- Leśniczy miał jednak rację, za rogi jest o wiele łatwiej.
Na to Piotrek odpowiada:
- Tak Pawełku, tylko że jesteśmy coraz dalej od samochodu!
Większość osób wybiera drogę łatwą i bez zbędnego wysiłku, oddalając się tym samym od „samochodu”, którym są ich prawdziwe cele i dążenia. Jednak warto się choć trochę wysilić, zdobyć odpowiednią wiedzę, odnajdywać i rozwijać nowe talenty, doskonalić się i obserwować jak z czasem coraz więcej osób Cię ceni, coraz więcej osób prosi Cię o poradę, coraz więcej osób z uwagą słucha tego co masz do powiedzenia.
Przystań więc na moment i zastanów się, jakie cele obrałeś i czy podążasz we właściwym kierunku.
Naprawdę warto.