Może chciałbyś się po prostu dowiedzieć, co słychać u Twoich domowników. Albo żeby dzieci zwierzyły się Tobie, a nie przyjacielowi w sieci?
Mam na to kilka prostych rad, możesz zacząć od dziś:
- Ty jesteś pępkiem świata. Najlepiej opowiadaj tylko o sobie. Jakie masz świetne osiągnięcia, wspaniały samochód, gdzie byłeś na wakacjach. To na pewno bardzo ciekawe, zwłaszcza wtedy, gdy Twój rozmówca ma problem i właśnie u Ciebie szuka rozwiązania.
- Nie patrz na rozmówcę. On niech mówi, Ty w tym czasie możesz sprawdzić pocztę, przerzucić parę dokumentów i prowadzić rozmowę przez telefon. Możesz oglądać ulubiony program w TV albo zerkać na najnowszy numer Kuriera. Przecież masz podzielną uwagę.
- Zalej go potokiem słów. Chcesz go przekonać do swoich racji? Najlepiej gadaj i gadaj, żeby przypadkiem nie zdążył wyrazić się krytycznie albo wtrącić jakiejś uwagi. Bo przecież Ty jesteś pępkiem świata, masz najlepsze pomysły i nikt inny nie może mieć racji.
- Puść bokiem wszystkie problemy Twojego rozmówcy. Co Cię one obchodzą? Niech sobie sam poradzi, masz dość swoich. Jego pomysły też od razu skreśl i skrytykuj, bo przecież Ty masz najlepsze.
- Najlepiej to wcale nie rozmawiaj. Szkoda czasu na zbędne dyskusje. Skoro Tobie się one do niczego nie przydadzą, to po co? Niech kolega znajdzie sobie innego słuchacza, Ty masz przecież tyle swoich ważnych spraw na głowie.
Kiedy już dokładnie przeczytasz powyższe wskazówki, spróbuj choć raz postąpić dokładnie na odwrót. Jeżeli zależy Ci na rozmówcy i na porozumieniu, to Ty się zupełnie nie liczysz. To On jest najważniejszy. Jego problemy, jego pomysły, jego pragnienia. Odwróć znaczenie tych kilku zdań. Gwarantuję Ci natychmiastowy efekt, w myśl sentencji: „minuta dialogu jest tysiąc razy cenniejsza niż godzina monologu”.
To działa w każdej sytuacji. Wiem, bo sama sprawdziłam. Teraz Twoja kolej.