Robimy to zgodnie z naturą lub własnymi planami. Rodzice coraz częściej nawet biorą kredyty, aby sfinansować dodatkowe zajęcia dzieci i podnieść poziom ich edukacji.

Data dodania: 2011-05-14

Wyświetleń: 1760

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 

Po szkolnych zajęciach dzieciaki zostają na dodatkowych lekcjach języka obcego, zajęciach sportowych czy też muzycznych. Każdy rodzic chce, aby jego dziecko miało ułatwiony strat w życie, tylko czasem warto zastanowić się również czy ma to tak istotny sens? Czasami po prostu pozbawiamy swoich dzieci możliwości przeżycia i przede wszystkim cieszenia się własnym dzieciństwem.

 

Starajmy się, aby nasz wolny czas był wypełniony po brzegi, z sobą przede wszystkim nawzajem. Począwszy od wspólnego przygotowywania razem śniadania, poprzez celebrowanie kolacji, aż po wyjazdy weekendowe i razem spędzane wakacje.

A w dzisiejszym ferworze pogoni za pieniądzem oglądamy swych partnerów na ekranach telewizji, czytamy o mężach wyłącznie w prasie. Być może dość hartuje nas i przyzwyczaja, że często ich w domu nie ma, ale uśmiech na naszej twarzy nie jest już tak szczery, bo przecież czegoś nam w życiu już brakuje. A przede wszystkim w takim życiowym momencie zapracowanego partnera, który powinien wspomóc nas w wychowaniu wspólnego dziecka i dzieleniu obowiązków domowych.

 

Dlatego warto zastanowić się czy dajemy radę podzielić obowiązki nad dzieckiem, między sobą? Będąc zapracowani dziś tak, zapewniamy dziecku dodatkowe zajęcia, bo nawet nie mamy fizycznej możliwości wcześniej odebrać go ze szkoły. A przede wszystkim wspólnie wtedy spędzić z nim czasu.

Wymagając od nich, aby się kształciły jednocześnie traktujemy ich z nawiązką, aby uzyskać satysfakcję, w sumie ich nie wychowując? Bo albo pobłażliwie albo z dyscypliną. I choć czasem rodzice czują się zdezorientowani, to na pewno już przeszli etap wychowywania bezstresowego, podążania za rozwojem dziecka, żołnierskiego drylu. Wszystkie metody mają swe plusy i minusy, nie dając stuprocentowej pewności odnoszonych efektów.

 

Ważne jest, aby móc zauważyć że dziecko jest przeciążone obowiązkami, a my tak wiele wymagamy od niego; a nasza najmłodsza pociecha potrafi poczuć zmęczenie, nie mając siły jeść czy nawet bawić się, stając się senne. Zbyt wiele zajęć wcale nie pomoże mu dobrze się rozwijać. Niepokojące stają się oznaki zniechęcenia, zaczynają się również infekcje, pojawiają się w szkole słabsze stopnie pomimo dużych intelektualnych możliwości naszego dziecka.

 

Jedyne, co możemy, to kochać nasze dzieci takimi, jakie są. Niech poczują się bezpiecznie, pozwólmy im znaleźć okazję do zabawy w towarzystwie kolegów. Nawet gra na komputerze ju nie będzie tak niepokojąca. Być może ten dryl, rygor, wysokie wymagania, ograniczanie, swobody, wolności, żelazna konsekwencja nie będzie możliwością utrzymania wewnętrznej równowagi. A o przyszłym sukcesie naszego potomstwa być może nie zadecyduje jedynie staranna edukacja, ale przede wszystkim ich szczęśliwe dzieciństwo, predyspozycje, ich talenty. Każda metoda ma tu też swe zalety i wady, a pamiętajmy, że żadna nie daje stuprocentowej pewności zmian na lepsze.

 

Należy rozwijać samodzielność dziecka, wówczas wspieramy jego rozwój. Pomagajmy mu gdy tylko czegoś nie rozumie, a nie odrabiajmy za niego lekcji, zachęcajmy by samo doszło do rozwiązania. Warto po prostu poświęcić swój własny czas. Nie krytykujmy i nie wyśmiewajmy, gdy staje się szczery w wyrażaniu uczuć własnych i myśli.

Pozwólmy dzieciom, stosownie do ich wieku również podejmować decyzje. Bo brak sukcesu dziecka to porażka dorosłego, a nasze dzieci są zdolne, i niepowtarzalne, cały czas kształtując różnorodne umiejętności.

 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena