Jesteśmy zachwyceni ich mocą i zaczynamy ich nadużywać, szczególnie biorąc je na własną rękę. Próbujemy chodzić do lekarza i wymagać na nim wypisanie recepty na antybiotyk, aby pomóc sobie, gdy nas chociażby przysłowiowo w kościach łamie.
Równocześnie lekarze także nie pozostają bez winy tak łatwo ordynując te specyfiki, a zwłaszcza w przypadku dzieci. Sytuację naszego lecznictwa dodatkowo pogarsza fakt, iż antybiotyki przed laty stosowano masowo m.in. w rolnictwie i przemyśle spożywczym.
A bakterie są sprytne, dobrze że chociaż słabsze ich organizmy od razu giną. W efekcie częstych kuracji powstają jednak coraz to bardziej odporne szczepy, które również się mutują, zyskując odporność, wytwarzając enzymy potrzebne do rozkładania a i unieczynniania kolejnych podawanych leków.
Wymieniając materiał genetyczny z innymi bakteriami uodporniają organizm. A ponadto, gdy wszelkie mechanizmy unicestwiania bakterii, naukowcy nieprędko wymyślą cokolwiek nowego. Nadal antybiotyk pozostaje panaceum na wszelkie dolegliwości.
Nasi lekarze zlecając antybiotykoterapię, najczęściej posługują się rachunkiem prawdopodobieństwa, co częściej stosowane, tym bardziej skuteczne. Nie wszystkie jednak specyfiki sprawdzają się w myśl tego stwierdzenia. Dlatego też dobrze jest udać się do laboratorium na badania, aby odnaleźć odpowiedzialny za chorobę drobnoustrój i zbadać wrażliwość organizmu na antybiotyk.
Nie przesądza to jednak o skuteczności kuracji. Dlatego też przestrzega się, aby antybiotyków nie zażywać na własną rękę, tudzież z błahych powodów. Gdy tylko poczujemy się lepiej nie przerywajmy zaaplikowanej przez lekarzy kuracji.
Przeczytajmy ulotkę, aby wiedzieć jak zażywać leki, nie zmieniając ich konsystencji, nie łącząc ich raczej z innymi lekarstwami. Zalecane jest czytanie ulotek, zasięgnięcie informacji u lekarza, a w przypadku braku poprawy stanu zdrowia lub też przy braku poprawy stanu zdrowia, czy też nawet nowych objawach chorobowych, należy skonsultować się z lekarzem, w celu zmodyfikowania kuracji.
Chciałoby się powiedzieć, że nic nowego nie napisano, każdy głupi to wie, a jednak, kto ostatnio po przebytym chociażby zimowym przeziębieniu pojawił się n kontrolnej lekarskiej wizycie? No tak właśnie …
W rozdziałe siódmym dowiadujemy sie o dalszych losach Maryny.