Proceder pędzenia własnego alkoholu jest w Polsce uznawany za przestępstwo i ścigany dość surowo. Jest to prawo obowiązujące od czasów, kiedy rządy nad dużą częścią naszego pięknego kraju sprawował car i to właśnie on jest autorem tego przepisu.

Data dodania: 2014-11-24

Wyświetleń: 2630

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Alkoholomierz

Jako rodowity Rosjanin, chciał wprowadzić najbardziej dotkliwe represje na terenie zaboru; i wprowadził. Dlaczego kolejne polskie rządy nie zmieniły tego prawa, pozostaje tajemnicą. Można jedynie domniemywać, że, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o wpływy do budżetu. Z tego właśnie powodu nasze wspaniałe państwo dość skrupulatnie sprawdza, na ile carskie prawo jest przestrzegane. Jeżeli w trakcie produkcji własnego alkoholu, odwiedzą nas mili panowie z policji, czy innej służby, będziemy mieli poważne kłopoty, od grzywny i konfiskaty sprzętu, po więzienie włącznie.

Jeśli taka wizja mimo wszystko nas nie zraża, dobrze jest posłużyć się w miarę profesjonalnym, dobrej jakości sprzętem, gwarantującym uzyskanie zadowalającego produktu. Taki dobrej jakość sprzęt potrafi, jak twierdza znawcy, wyprodukować nam księżycówkę (potocznie zwaną bimbrem) o zawartości alkoholu dochodzącej nawet do 96%. Jak to zatem sprawdzić? Do tego celu ktoś mądry stworzył urządzenie, zwane alkoholomierzem.

Mimo oczywistych skojarzeń, jest to urządzenie nie mające nic wspólnego z alkomatem. No, może nie do końca, bowiem jeśli spożyjemy alkohol, zmierzony wcześniej miernikiem, a potem dmuchniemy w alkomat.. zostawmy jednak na boku teoretyczne dywagacje, żeby się zbytnio nie zapętlić.

Alkomat może zawierać sensory, półprzewodniki, a nawet opierać się o spektrofotometrię (wydaje się, że wystarczającym testem trzeźwości byłoby wypowiedzenie tego słówka po spożyciu). W odróżnieniu od niego, miernik alkoholu, czyli alkoholomierz, jest urządzeniem dość prostym. Składa się na niego: probówka, pływak z naniesioną skalą, informującą o objętości alkoholu (od o do 95%) oraz termometr. Prawda, że proste?

A w jaki sposób używa się tego ustrojstwa? Jak można się spodziewać po prostocie konstrukcji, użytkowanie również nie jest specjalnie skomplikowane. Przede wszystkim, do probówki należy nalać nieco badanej cieczy. „Nieco” oznacza taką ilość, aby pływak unosił się swobodnie (czyli pływał, w końcu po to jest) i nie dotykał ścianek zbiorniczka. Na początku pływak może odczuwać pewną ekscytację z przeprowadzanego pomiaru i huśtać się przez chwilkę. Należy dać mu czas, aby jego poziom spokojnie się ustalił. Jak już pływak się uspokoi, możemy odczytać wynik, patrząc na położenie dolnego menisku cieczy.

Ha, i teraz powtórka z fizyki, co to jest menisk? Słówko pochodzi z greckiego i oznacza księżyc. Faktem jest, że ciecze nie lubią tworzyć zupełnie płaskiej powierzchni i wolą się „zaginać”, tworząc właśnie menisk, czyli księżyc, wypukły lub wklęsły. To dlatego kropla wody, jaka spadnie nam na stół, nie jest płaska, tylko wypukła. Właśnie taki menisk powstanie w naszej probówce i wskaże nam zawartość objętościową alkoholu.

No, wszystko fajnie, ale po jakiego grzyba ten termometr? Otóż, znów trzeba sobie przypomnieć co nieco ze szkoły (kto powiedział, że pędzenie alkoholu to będzie prosta sprawa?), a konkretnie z lekcji fizyki. Ręka w górę, kto na nich uważał? No właśnie. A wystarczyłoby, aby nauczyciel wspomniał, do jakich to szczytnych celów możemy użyć tej wiedzy i od razu zyskałby uwagę uczniów. Ponieważ większość nauczycieli tego nie robi, większość dorosłych nie nauczyła się w dzieciństwie, że ciecze mają zwyczaj rozprężać się lub kurczyć pod wpływem temperatury. Mówiąc prościej, objętość cieczy zależy od temperatury, w której ona przebywa.

Mierniki alkoholu w większości kalibrowane są na temperaturę 20-21 stopni Celsjusza. Oznacza to, że ich odczyty są prawidłowe tylko w tej temperaturze, należy więc zatroszczyć się, aby podczas badania ciecz miała właśnie około 20 stopni. W przeciwnym razie, otrzymamy jakiś wynik, ale będzie on obarczony błędem - tym większym, im dalej naszej cieszy od dwudziestu stopni. I po to właśnie jest termometr.

Na koniec jeszcze jedna uwaga – miernik alkoholu, jako urządzenie proste, służy do pomiaru zawartości alkoholu w produktach bez domieszek. Innymi słowy, zmierzymy nim zawartość alkoholu w wódce, bimbrze, czy innym „czystym” alkoholu, ale w winie, czy miodzie pitnym już nie. Występujące w kolorowych alkoholach domieszki, jak barwniki, garbniki i inne, mają wpływ na wyniki miernika, dają nam więc zupełnie błędny odczyt.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena