Pierwszy sposób jest dość oczywisty: będziesz skuteczniejszy, jeśli napiszesz lepszy tekst. Zaraz, zaraz – czyżby Google nauczyło swoje boty samodzielnego abstrakcyjnego myślenia? Nie, nic nam o tym nie wiadomo. Co do ludzi jednak – choć też nie ze stuprocentową pewnością – można orzec, że myśleć potrafią. A w Article Marketingu pozycjonowanie w Google jest tylko efektem ubocznym. Prawdziwym celem jest wygenerowanie efektywnego ruchu na stronie, a za ten odpowiadają wyłącznie użytkownicy. Jak to powiązać z jakością tekstu? Bardzo prosto – wiele osób już teraz, jeśli widzi link w artykule, myśli sobie, oho, artykuł sponsorowany, więc brednie, że nie warto nawet czytać. Twój tekst już od pierwszego słowa musi być na tyle dobry, żeby się tego wrażenia pozbyć. To raz. Dwa – żeby ktoś wszedł na twoją stronę z linku, musi do tego linku doczytać, więc musisz pisać ciekawie. Co zyskasz, jeszcze bardziej podnosząc jakość? Wiele: twój artykuł, jeśli będzie miał wartość merytoryczną, może zostać przedrukowany (niezależnie od tego, czy zachowane zostaną przy tym warunki licencji), może zostać polecony w społecznościówkach – i to jest to, o co warto walczyć. Jeśli ludzie mówią o twoim artykule i polecają go, to zyskujesz ogromną grupę potencjalnych klientów.
Zwiększenie jakości tekstu nie pozostaje bez związku z wynikami pozycjonowania. Co prawda tutaj już ścisłej zależności brakuje, ale jeśli napiszesz lepszy tekst i umieścisz go w doskonałym serwisie, ograniczasz niemal do zera ryzyko filtrów i banów, które są nierozerwalnie związane z typową strategią SEO. Algorytm Google może nie jest inteligentny, ale nie zdarza się, żeby dobra strona została zbanowana (tych, którzy się nie zgadzają i pokazują jako przykład „lepsze zapleczówki” po pingwinach i pandach, uświadamiamy, że strony zapleczowe nie są dobre, nawet te „lepsze” i odsyłamy do wytycznych wuja G.).
Zwiększanie wartości artykułu to wzrost twojego prestiżu, a poniekąd o to właśnie chodzi w całej idei Article Marketingu: o budowę pozycji na rynku, budowę pozycji eksperta w danej dziedzinie. Nie zrobisz tego nigdy przeciętnymi tekstami. Chcąc osiągać porządne efekty, trzeba stosować porządne techniki. Jeśli będziesz działał tak, jak wszyscy do tej pory, to tyle samo osiągniesz – wyniki do zobaczenia po najbliższej aktualizacji algorytmu i codziennie w historii zamówień twojej firmy!
Tyle z wykładu o oczywistościach. Kolejna część serii artykułów o zwiększaniu skuteczności poświęcona będzie metodzie promowanej od lat, ale w obecnym kształcie nieskutecznej, czyli linkowaniu własnych tekstów. Rozprawimy się z paroma mitami i przy okazji podpowiemy, jak linkować, żeby to coś dawało i w ogóle co można wtedy zyskać, bo na pewno nie wzrost pozycji w Google.