Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się zastygnąć w niepokoju podczas zadawania pro­stego pytania, czy wyrażenia własnego zdania? Bałeś się wtedy wyjawienia własnych myśli i uczuć. 

Data dodania: 2013-07-01

Wyświetleń: 1710

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wśród niektórych osób mamy problem z myśleniem o tym co powiedzieć, czujemy lęk. Obawiamy się tego, że jeśli nie będziemy mówili dokładnie „właściwych” rzeczy to oni stracą zainteresowanie nami, albo wyrażą o nas negatywną opinię.

Wiele osób w celu  rozwiązania tego problemu unika ujawnienia własnej opinii, zanim uczyni to druga strona, a jeśli już to robi to najczęściej w niejednoznaczny sposób używając takich  słów jak: „lecz” lub „chociaż”. Zwłaszcza, gdy zauważą negatywną reakcje drugiej osoby, mogą odwrócić wszystko o 180 stopni, np. „Ja od dawna głosuje na PO(na twarzy drugiej osoby widzisz niechęć), chociaż w tym roku to już sam nie wiem na kogo głosować”.

Co pewien czas sprawdzamy, czy zyskujemy, czy tracimy aprobatę innych. Nasze myśli są próbą odgadnięcia tego, co dzieje się w głowach osób na których nam zależy. Ten proces przebiega tak szybko, że nie zauważmy tego, dopiero gdy zatrzymamy się i zaczniemy obserwować własne myśli to zobaczymy, że rzeczywiście tak jest.

Jest wiele porad i osób które mówią by nie nudzić innych nudnymi tematami rozmowy. Czasem ten komunikat jest tak silny, że paraliżuje nas w niektórych sytuacjach społecznych.

Z czasem możliwe jest sprostać tym konwersacyjnym obawą i zacząć czuć się bardziej swobodnie mówiąc określone rzeczy.

Jak to zrobić?

Trzeba odblokować więcej opcji dla rzeczy, które chciałbyś wnieść do rozmowy.

W ogóle nie należy kłaść na siebie takiego nacisku, by każda rzecz, którą powiemy była interesująca, zabawna czy wnikliwa.

Ludzie bardzo często rozmawiają na wiele banalnych tematów. Ich celem nie jest mówienie wielu interesujących rzeczy, po to by zdobyć aprobatę innych, ich celem jest spędzenie miło czasu wśród znajomych, a właśnie tego wynikiem jest zabawna i swobodna rozmowa.

Powinieneś wiedzieć, że nie każda rzecz, którą powiesz musi być bardzo twórcza i powodować, że inne osoby zaczynają poszukiwania odpowiedzi w głębi swej duszy. Wiele książek radzi by zadawać tylko naprawdę wyjątkowe, angażujące pytania, oczywiście czasem, to może działać, ale w naszych codziennych interakcjach, kiedy rozmawiamy z przyjaciółmi, współpracownikami, kolegami czy z obcymi na imprezie, mówienie bardziej typowych rzeczy jest bardziej naturalne, po za tym nie zawsze druga osoba może być zdolna do dobrej odpowiedzi na takie „twórcze” pytanie.

Byłoby to nieco przypadkowe i sztuczne jeśli byś, powiedzmy, zaczął mówić do nieznajomego np.: „Gdybyś miał żyć przez resztę swojego życia jako zwierzę, które z nich mógłbyś wybrać i dlaczego?”. Używając takich pytań można urozmaicić interakcję, a to może otwierać ciekawe obszary dyskusji, ale nie należy też z tym przesadzać.

Rozmowy mogą mieć dowolne formy. Bardzo często wystarczy uruchomić znajomego w windzie lub w kolejce w stołówce kampusu i mieć szybką wymianę typu: „hej, co tu porabiasz?". Nie trzeba za każdym razem jechać w kierunku głębszych i bardziej sensownych tematów. Czasami chcemy tylko pożartować z ludźmi na powierzchownym poziomie, lub porozmawiać o bezosobowych przedmiotach, takich jak filmy czy muzyka.

Często w takich sytuacjach ludzie czują się tak jakby mieli pustkę w głowie i nie mieli nic ciekawego do powiedzenia. Jednak w rzeczywistości przez ich głowę przechodzi wiele możliwych rzeczy do powiedzenia. Zamiast jednak korzystać z nich ludzie myślą: „Nie to jest zbyt nudne”, „To jest zupełnie nie na temat”, „Nie, przy nim tego nie powiem”.

Co się dzieje?  Na pierwszy plan wysuwa się osiągnięcie określonego rezultatu, wywarcia wrażenia na innych i  zdobycia ich aprobaty.

Większość osób myśli, że w celu zdobycia aprobaty innych ludzi, trzeba się z nimi zgadzać, jednak z drugiej strony nie wiedzą oni, co myślą inni, dlatego niewiele mówią. Spotykamy kogoś nowego i  nic nie mówimy ponieważ uważamy, że to ogromny błąd powiedzieć coś niewłaściwego.

Jak to się stało?  Skąd wzięła się potrzeba ta aprobaty i akceptacji?

Pozwól, że opowiem ci prostą historię.

Wyobraź sobie, że jest piękna i słoneczna pogoda, siedzisz sobie w parku i widzisz bawiące się dziecko. Małe dziecko, które się bawi samo, pochłonięte chwilą, jest szczęśliwe, radosne i nie obchodzi je nic oprócz zabawy. Nagle przychodzą inne starsze dzieci i dołączają się do zabawy, pierwsze dziecko przypadkowo odkrywa, że w zależności od tego jak się bawi, inne dzieci klaszczą lub śmieją się z niego. To samo dzieje się w domu, kiedy udaje mu się zrobić fikołka rodzice klaszczą, kiedy się przewróci śmieją się z niego. Od tej pory sposób jego zabawy jest zależny od reakcji innych, kiedy inni klaszczą jest szczęśliwe, kiedy się śmieją ogarnia je niepokój.Dalej gdy dziecko dorasta to samo dzieje się we wszystkich jego interakcjach z innymi.

 Kolacja, która miała być oka­zją do poznania nowych sąsiadów, staje się sztyw­nym spotkaniem z rywalizującymi ze sobą pozerami. Wyjście na piwo z kolegami z pracy,  zamieniło się w okazję do wywarcia wrażenia na prezesie, który nieoczekiwanie się na nim pojawił. Randka z nowo poznaną dziewczyną staje się sztywną grą: niezrozumiałych spojrzeń, reakcji i przytakiwania głową.

Jeśli mam być szczery to muszę powiedzieć, że wszyscy korzystamy z tej strategii od czasu do czasu, czy jesteśmy tego świadomi czy nie, zwłaszcza gdy mówimy do kogoś, komu naprawdę chcemy zaimponować.

Oczywiście w rozmowie z innymi warto jest pokazać nasze dobre strony, ale powinny one pochodzić naturalnie z naszych interakcji.

Za chwilę podam ci ćwiczenie, które pozwoli ci częściowo lub całkowicie pozbyć się potrzeby aprobaty i znacznie łatwiej będziesz mógł podchodzić do każdej tego typu rozmowy.

Usiądź wygodnie i odpręż się. Przypomnij sobie osobę, której aprobaty pragniesz lub pragnąłeś w przeszłości. To może być twój szef, kolega z okolicy, koleżanka, która ci się podoba. Wyobraź sobie, że masz z nią spotkanie, takie jak zwykle, to może być wyjście na kawę, piwo czy spotkanie na ulicy.

A teraz wyobraź sobie, że w czasie waszego spotkania nie podejmujesz żadnych starań w celu wywarcia wpływu na sposób myślenia tej osoby, w ogóle nie wpływasz na jej odczucia, całkowicie pozwalasz jej formować własne opinie i przeżywać własne myśli.

A teraz powiedz jak byś się czuł w jej towarzystwie? Zaobserwuj, jaki wpływ miało by na ciebie wyłączenie tej potrzeby zaimponowania, podczas myślenia o danej osobie, a jak by było gdybyś na nowo włączył tą potrzebę. Zobacz czy potrafisz dostrzec w jaki sposób straciłeś swoją wolność wobec danej osoby czy grupy osób. Zauważ różnicę, sposób tego jak siebie widzisz i jak widzisz drugą osobę.

Gdy przeprowadzisz taki eksperyment w wyobraźni lub nawet w rzeczywistym życiu poczujesz spokój i odprężenie i znacznie łatwiej będzie ci podchodzić do dowolnej rozmowy.

W każdych kolejnych interakcjach bądź świadomy tej potrzeby i po prostu obserwuj jaki to ma wpływ na ciebie, po pewnym czasie uwolnisz się od tego.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena